Reklama

W spodniach, czy w sukience?

Ania Dąbrowska zakończyła prace nad swoją trzecią płytą. Następca dobrze przyjętego albumu "Kilka historii na ten sam temat" otrzymał tytuł "W spodniach, czy w sukience?".

"Przed rozpoczęciem nagrań czułam wewnętrznie, że jestem już dość blisko określenia własnego stylu i estetyki. Napisałam ponad trzydzieści piosenek na tę płytę. Były one bardzo różnorodne" - mówi Ania Dąbrowska.

Na płycie znajdzie się ostatecznie 10 nagrań. Premierę albumu wyznaczono na 16 czerwca.

"Na pewno jest najbardziej zróżnicowana z dotychczasowych. W trakcie nagrań okazało się, że pociąga mnie wiele odcieni retro-stylu. Z jednej strony chciałam by płyta była ascetycznie akustyczna jak stare piosenki Neila Younga, z drugiej chciałam spróbować swoich sił w estetyce bardziej transowej, czy nawet tanecznej w stylu Donny Summer, czy Temptations. Po środku została jeszcze ogromna fascynacja starą muzyką filmową typu: Francis Lani, Lalo Schifrin, czy Ennio Morricone" - wyjaśnia wokalistka.

Reklama

"Postanowiłam, że w związku z tym ta płyta powinna być wielowymiarowa, bo wszystkie kierunki są mi bliskie i czuje się w nich tak samo dobrze".

"Pomyślałam, że tytuł jednej z moich ulubionych piosenek z tej płyty, czyli W spodniach, czy w sukience powinien być również tytułem całego albumu, ponieważ idealnie odzwierciedla wszystkie moje rozterki związane z nagrywaniem i produkcją tej płyty. To były ciągłe wybory i trudne decyzje. Cały czas próbowaliśmy czegoś nowego, coś dogrywaliśmy, sprawdzaliśmy czy działa, a później wyrzucaliśmy. Poświęcaliśmy temu sporo czasu i wysiłku, a finalnie i tak lądowało w koszu..." - wspomina Ania prace nad albumem.

Przy pisaniu tekstów Ani pomogły "dwie sprawdzone przyjaciółki", jak Dąbrowska określa Karolinę Kozak i Agnieszkę Szypurę. Autorką muzyki jest sama Ania, jedynie instrumentalny utwór "Bardzo lubię opowiadania o miłości" napisał Daniel Bloom.

"Jest wyjątkowym kompozytorem, a jego muzyka do filmu Tulipany jest moim zdaniem najlepszym rodzimym soundtrackiem. Bloom napisał z myślą o mojej płycie jeden bardzo filmowy utwór, który zaopatrzyłam jedynie w swobodne wokalizy, bo wydawało mi się, że jakakolwiek głębsza ingerencja może zniszczyć nastrój, który udało mu się stworzyć" - mówi Ania.

W dwóch utworach pojawiają się fortepianowe sola autorstwa Leszka Możdżera. Jazzowy muzyk przyjechał na dwa dni do Warszawy, podczas których nagrał kilka godzin muzyki.

"Powiedział żebyśmy wzięli na płytę to co będziemy uważać za stosowne. To zawodowiec i artysta w każdym calu, z którym współpraca była przyjemnością" - chwali go Dąbrowska.

"Ta płyta generalnie opowiada o trudnej sztuce podejmowania decyzji. Jestem już spokojna i spełniona, ale zaryzykowałabym też stwierdzenie, że była to najtrudniejsza praca z dotychczasowych" - podsumowuje wokalistka.

Zobacz teledyski Ani Dąbrowskiej na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: NAD | sukienka | Ania Dąbrowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy