Reklama

"Czy warto być Ikarem?". Vitek (Decapitated) skończyłby 40 lat

- W mgnieniu oka Decapitated stał się wielki, tak samo i Vitek. Na przestrzeni kilku lat z niewielkiego chłopaka zrobił się z niego jeden z najlepszych perkusistów w świecie death metalu - wspominał w rozmowie z Interią Jarek Szubrycht, niegdyś wokalista grupy Lux Occulta, który po latach pisał teksty dla Decapitated. 24 stycznia Witold "Vitek" Kiełtyka skończyłby 40 lat.

- W mgnieniu oka Decapitated stał się wielki, tak samo i Vitek. Na przestrzeni kilku lat z niewielkiego chłopaka zrobił się z niego jeden z najlepszych perkusistów w świecie death metalu - wspominał w rozmowie z Interią Jarek Szubrycht, niegdyś wokalista grupy Lux Occulta, który po latach pisał teksty dla Decapitated. 24 stycznia Witold "Vitek" Kiełtyka skończyłby 40 lat.
Vitek razem z bratem Voggiem współtworzył grupę Decapitated /

Witek Kiełtyka od zawsze interesował się muzyką, i podobnie jak jego brat Wacław "Vogg" Kiełtyka oraz Martin i Sauron, uczęszczał do szkoły muzycznej, aby w końcu stać się jej absolwentem I i II stopnia w klasie fortepianu (Wacek akordeonu, a Marcin dodatkowo w klasie gitary klasycznej). Vogg, czyli Wacław Kiełtyka ukończył też Akademię Muzyczną w Krakowie, a wokalista Wojciech "Sauron" Wąsowicz jest także absolwentem muzykologii na UJ. To jednak Witek wraz z bratem, a zarazem niesamowitym gitarzystą, od początku w największym stopniu stanowili o muzycznym kształcie Decapitated, wspólnie konstruowali przepięknie brutalne dzieła sztuki.

Reklama

"Muzyka towarzyszyła mu przez całe życie, była jego wielką miłością i pasją; z jednakowym uwielbieniem grał Bacha, jak i muzykę metalową. Nie jest prawdą, że wykonywał muzykę tylko metalową; dawał również koncerty muzyki poważnej" - napisali jego nauczyciele z Zespołu Szkół Muzycznych w Krośnie.

Często to właśnie w głowie Vitka rodziły się pierwsze pomysły na utwory, ich ogólny zarys, fundament, dynamikę. Z biegiem lat coraz bardziej rozwijał swoje umiejętności, jego gra nabierała wielowymiarowości, coraz bardziej zdumiewała. W ekstremalną grę wplatał zaawansowane technicznie i rzadko spotykane w metalu podziały, egzekwował deathmetalowe rytmy z iście jazzowym feelingiem. Był następcą Docenta, naszym Flo Mounierem, polskim Tomasem Haake.

Vitek z Decapitated. "Metalowy świat nigdy nie będzie już taki sam"

"Był wybitnym muzykiem, aktywnie zaangażowanym w zespół i scenę - udzielał się także w projektach Dies Irae i Panzer X. Zawsze serdeczny, otwarty, niezastąpiony... Precyzja i szybkość, z jaką grał na perkusji, zbudowały fundament pozycji Decapitated na metalowej scenie, w kraju i za granicą. Metalowy świat bez niego nigdy nie będzie już taki sam..." - napisali po śmierci Vitka jego przyjaciele z zespołu.

Przypomnijmy, że do tragicznego w skutkach wypadku drogowego doszło 29 października 2007 roku w pobliżu granicy białorusko-rosyjskiej. Bus, którym podróżowali Decapitated i muzycy krakowskiego Crionics w ramach trasy po Europie Wschodniej, zderzył się z ciężarówką wiozącą drewno. W wyniku wypadku Witold Kiełtyka zmarł dwa dni później w szpitalu w Rosji, a ciężkich obrażeń doznał wokalista Adrian "Covan" Kowanek, do dziś walczący o powrót do zdrowia.

- To musiała być późna, zimna jesień 1997, dziesięć cholernych lat temu, kiedy graliśmy z Lux Occulta koncert w Krośnie, promując album 'Dionysos'. Jednym z supportów był młody, miejscowy zespół o nazwie Decapitated. Boże, oni byli na serio MŁODZI!" - wspominał w 2007 r. w rozmowie z Interią pierwsze spotkanie z Vitkiem dziennikarz Jarek Szubrycht, niegdyś wokalista Lux Occulta, później autor tekstów Decapitated na płyty "Carnival Is Forever" (2011) i "Cancer Culture" (2022).

- 15-letnie dzieciaki z 13-letnim perkusistą! Nasz bębniarz pozwolił mu zagrać na naszym zestawie, ale w tamtym czasie Vitek był tak chudy i niski, że gdy chciał użyć talerzy, musiał wstawać z krzesełka, co znaczyło, że na chwilę przerywał swój atak na podwójnej stopie. To było naprawdę wesołe... Ale już wtedy wiedzieliśmy, że staną się wielcy, nawet jeśli wówczas byli jeszcze tak młodzi i niedoświadczeni. W mgnieniu oka Decapitated stał się wielki, tak samo i Vitek. Na przestrzeni kilku lat z niewielkiego chłopaka zrobił się z niego jeden z najlepszych perkusistów w świecie death metalu - opowiadał.

"Był wielką inspiracją"

Po tragicznej śmierci Vitka kondolencje i wyrazy uznania napłynęły ze strony niemal całego metalowego środowiska.

"Vitek był bez wątpienia jednym z najbardziej utalentowanych i pracowitych, ekstremalnych perkusistów metalowych, jakich mieliśmy. Był dla mnie wielką inspiracją, za perkusją biła od niego niesamowita siła. Śmierć w tak młodym wieku i w tak tragicznych okolicznościach jest straszna. Będzie nam go dotkliwie brakować" - napisał belgijski perkusista Dirk Verbeuren, znany m.in. ze szwedzkiego Soilwork, a od 2016 r. muzyk Megadeth.

"Poznałem go na trasie z Nile, gdzie zajmowałem się nagłośnieniem Hypocrisy, a Decapitated dzielili z nami busa. Vitek był bardzo sympatycznym i zdrowo myślącym człowiekiem. Brak mi słów, żeby opisać to, co się stało" - powiedział Jean-Francois Dagenais, producent, gitarzysta i lider kanadyjskiego Kataklysm.

"Tracimy nie tylko przyjaciela, ale i wielki talent" - pisał Nergal, lider pomorskiej grupy Behemoth.

"Wiele razy miałem przyjemność dzielenia sceny z Vitkiem i resztą chłopaków z Decapitated. Jego umiejętności mówiły same za siebie. Był niesamowicie utalentowany. Dziś możemy tylko zgadywać, jak wspaniałe rzeczy i dokonania mogły na niego czekać. Ze smutkiem przyjmuję wieść o jego śmierci, choć w Polsce ludzie muszą się czuć jeszcze gorzej, bo oni są naprawdę dumą swojego kraju" - trafnie zauważał Raymond Herrera, maszyna w ludzkiej skórze, były perkusista i współzałożyciel amerykańskiego Fear Factory.

"Witek był zawsze Ikarem"

Witold Kiełtyka był uznawany za jednego z najbardziej uzdolnionych perkusistów młodego pokolenia. Szanowali go także ci, którzy death metalu nie słuchali.

"Mam okazję słuchać wielu różnych gatunków muzycznych i nie wartościuję ich. Chociaż nie gustuję w tego typu muzyce, podoba mi się, jeśli jest dobrze wykonana. Uważam, że oni to robili bardzo dobrze" - powiedział dla portalu Krosno24.pl Daniel Jakubowicz z Oratorium Twój Dom w Krośnie, który często nagłaśniał koncerty Decapitated.

"Zapamiętamy Go jako człowieka wrażliwego, pogodnego, życzliwego dla innych, kochającego życie i ludzi" - napisali nauczyciele Witka.

W podręczniku znalezionym przez nauczycielkę z Zespołu Szkół Muzycznych w Krośnie, w rogu książki Witek zapisał kiedyś temat wypracowania: "Jak można zostać Ikarem? Czym jest Ikar dla mnie? Może świat muzyki? Jak uniknąć upadku? Czy warto być Ikarem?".

"W kontekście całej tragedii słowa napisane przez niego wstrząsnęły mną wyjątkowo. Witek był zawsze Ikarem" - mówiła Ewa Gorczyca-Kwilosz dla krośnieńskiego portalu.

Witold "Vitek" Kiełtyka miał 23 lata. Zostawił żonę i córkę.

Vogg reaktywował Decapitated w 2009 r. Od tego czasu zespół wydał cztery płyty: "Carnival Is Forever" (2011), "Blood Mantra" (2014), "Anticult" (2017) i "Cancer Culture" (2022).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Decapitated
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy