Recenzja PRO8L3M "Hack3d By GH05T 2.0 EP": Blade Runner z Warszawy

Jak wykreować markę, która rozpala wszystkich? W teorii to wcale nie jest takie trudne. Najpierw trzeba mieć dobry pomysł, a najlepiej taki, jaki mieli na siebie Oskar z DJ-em Steezem.

PRO8L3M jest najlepszym obecnie polskim duetem na hiphopowej scenie
PRO8L3M jest najlepszym obecnie polskim duetem na hiphopowej scenie 

Nie będzie nietaktem, jeśli w przypadku tego duetu użyję słowa "brand", ponieważ jest to teraz takie modne określenie. Właśnie takim brandem na polskim rynku muzycznym jest warszawski PRO8L3M. Prawdziwy fenomen, który grzeje wszystkich: od krótko ostrzyżonych kolesi z ciemnej bramy, aż po menedżerów banków i ludzi, którzy nie są w żaden sposób związani z "branżą".

Czynników, które złożyły się na ich sukces było bardzo wiele. Idąc wyznaczonym przez siebie szlakiem, po raz kolejny robią to, na czym najlepiej się znają. Raptem pięć numerów składa się na krótką i maksymalnie treściwą EP-kę w nowoczesnym stylu. Bez blingów, śmiesznych strojów, debilnych tekstów i przesadzonych do bólu cykaczy. Album z pomysłem i czymś, czego nie ma ich bezpośrednia konkurencja. Muzykalnością.

DJ Steez był pewniakiem, że nie zawiedzie. Jego beaty na "C30-C39" i zeszłorocznym LP, mogły się początkowo wydawać dość oszczędne brzmieniowo, ale było na nich ukrytych pełno smaczków. "Art Brut Mixtape" był z kolei bardzo prosty, a klasyczne polskie loopy okazały się strzałem w dziesiątkę, mimo że to nie był taki pierwszy przypadek w naszym kraju. Specjalne pozdrowienia trzeba przesłać Aruzo i Veronowi za ich "Polskie nagranie dla ciebie kochanie" z 2010 roku.

"Hack3d By GH05T 2.0 EP" trafia gdzieś pomiędzy poprzednie produkcje Steeza. Jest tutaj o wiele więcej melodii i zabaw z samplami (świetny "Makijaż" i jeszcze lepszy "Michael De Santa", który jest naładowany próbkami niczym najlepsze produkcje Quasimoto) niż rok temu. Cały czas dominują syntetyki, które w tytułowych numerze przypominają nawet deadmau5a, ale w przeciwieństwie do młodszych kolegów po fachu, DJ Steez stworzył muzykę z gustem, klimatem i... maksymalnie dopasowaną pod flow Oskara.

Kilka lat temu Oskar wyskoczył jak filip z konopi (bez złych skojarzeń) - "C30-C39" było totalnym powiewem świeżości na coraz bardziej skostniałej ulicznej scenie. Raper wszedł na nią z buta, mimo że jego siłą nie są umiejętności. Te do największych nie należą (w dodatku fatalne są te refreny w dwóch ostatnich numerach najnowszej EP-ki), ale charyzmą mógłby obdzielić całą scenę i jeszcze trochę by mu jej zostało. Jego historie i ponure wizje, jak te w "World Wide Web", przerażają. Roboty, korporacje, monitoring, humanizm w swojej najgorszej postaci. Cała tematyka w prostej i hardkorowej konwencji, której słucha się z przyjemnością i w stylu, który zwyczajnie imponuje. Bez lżejszych tematów. Nawet w momencie nawiązań do relacji damsko-męskich, Oskar stara się je zaprezentować z tej bardziej mrocznej strony (ach, ta Iwona...).

"To jest jasne, że twoje ulubione auto to Audi / ulubione alko to Baccardi / ulubiony aktor to Tom Hardy" - wersy z "2#17" aż się proszą o parafrazę. Jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości kto jest najlepszym obecnie polskim duetem na hiphopowej scenie, to czym prędzej sięgnijcie po "Hack3d By GH05T 2.0 EP". Idealna chemia na linii raper - producent zaowocowała "Blade Runnerem" w bardzo nietypowym wydaniu. Warszawskim.

PRO8L3M "Hack3d By GH05T 2.0 EP", RHW Records

8/10

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas