2007: Metalowe premiery
Therion, Dimmu Borgir, Manowar, Behemoth, Meshuggah, Entombed czy Marduk - to tylko drobna część grup, których nowe albumy poznamy w rozpoczynającym się 2007 roku.
I choć minione 12 miesięcy zgodnym chórem określane są jednym z najlepszych okresów w muzyce metalowej ostatnich lat, tegoroczne premiery mają ogromną szansę utrzymać dobrą passę w dziedzinie mocnego grania.
Już w piątek, 12 stycznia, na sklepowe półki trafi "Gothic Kabbalah", nowe dokonanie szwedzkich prekursorów symfonicznego metalu z formacji Therion.
Lider zespołu, Christofer Johnsson, podąża własną drogą, której początek sięga zamierzchłych czasów potęgi szwedzkiego death metalu. Już wówczas, na przełomie lat 80. i 90. Therion zdecydowanie wyróżniał się na tle innych sztokholmskich pionierów tamtejszej sceny. Dziś także nie sposób zaprzeczyć, że grupa ta nadal realizuje sobie tylko znany plan, ewoluuje ku muzycznym rejonom, których powiązania z metalem są coraz bardziej umowne. Wyjątkiem był z pewnością poprzedni album "Lemuria / Sirius B", na którym Johnsson powrócił do zdecydowanie bardziej metalowego brzmienia z "Theli" czy nawet "Lepaca Kliffoth".
To już jednak przeszłość. "Gothic Kabbalah" jest bowiem materiałem zupełnie innym, bardziej stonowanym, a przede wszystkim rozwijającym symfoniczno-operowe fascynacje lidera. To bez wątpienia jedno z największych prywatnych osiągnięć Christofera Johnssona. Znów imponuje bogactwo przeróżnych instrumentów, od klasycznych, po flet, a nawet organy Hammonda. Są chóry, jest orkiestra, arabskie melodie, są pełne patosu operowe głosy.
Zwolennicy tradycyjnego heavy metalu również odnajdą tutaj wiele dla siebie: wirtuozerskie solówki, klasycznie grające gitary, czyste, mocne męskie wokale. Najważniejsze jest jednak to, że mimo zwrotu ku muzyce bardziej wysublimowanej dla nieokrzesanego metalowca, Therion zachował swoje znaki firmowe, pozostając zespołem, który doskonale znamy, lubimy i podziwiamy.
Rok 2007 nie rozczaruje też zapewne zwolenników tradycyjnie pojmowanego heavy metalu. Tego samego dnia, co "Gothic Kabbalah", ukażę się również świeża płyta Grave Digger. "Liberty Or Death", nowa płyta klasyków niemieckiego metalu pojawi się w barwach nowego wydawcy, hiszpańskiej Locomotive Records. W lutym 2007 roku grupa pojawi się też na dwóch koncertach w Polsce.
Pierwszą trasą promującą "Liberty Or Death" będzie europejskie tournee w towarzystwie Therion, które potrwa od 17 stycznia do 18 lutego. W jego ramach Niemcy i Szwedzi zagrają również dwa koncerty w Polsce: 13 lutego w krakowskim "Klubie 38" i dzień później w warszawskiej "Proximie".
30 stycznia euforia ogarnie za to legiony lojalnych sympatyków amerykańskiego Manowar, samozwańczych królów metalu. Longplay "Gods Of War" opowiadać będzie historie zaczerpnięte z nordyckiej mitologii, wokół której już nie raz obracała się tematyka tekstów zmotoryzowanych kulturystów z Auburn.
"Kontynuując misję nieoddalania się od heavymetalowego stylu, wraz z nowym albumem wejdziemy na kolejny poziom ciężaru, intensywności i brutalności" - ze znaną sobie emfazą oznajmił Joey DeMaio, założyciel i basista Manowar.
Nowe materiały anonsuje już też Masterplan. Niegdyś niemiecka, a po ostatnich zmianach składu niemiecko-amerykańska grupa zdecydowała się na wydanie EP-ki, która poprzedzać będzie premierę nowej płyty. Mini-album "Lost And Gone" trafi na rynek 26 stycznia roku dzięki AFM Records.
EP-ka, podobnie jak zapowiadany na 23 lutego trzeci, duży album, została zarejestrowana już w nowym składzie z amerykańskimi muzykami Mikem DiMeo (wokal, również The Lizards, Riot) i Mikem Terraną (perkusja, m.in. eks-Rage, Metallium, Yngwie Malmsteen, Gamma Ray). W jakiej kondycji jest dziś jedno z największych odkryć power metalu ostatnich lat, przekonamy się już niebawem.
W lutym i marcu muzycy Masterplan wybiorą się w europejską trasę koncertową u boku Saxon. W jej ranach, obie formacje - w towarzystwie australijskiej grupy Rose Tattoo - zagrają w Krakowie (29 kwietnia, klub "Studio") i Warszawie (30 kwietnia, "Stodoła").
Równie interesująco będzie się działo na amerykańskiej scenie deathmetalowej. Choć trudno się spodziewać w 2007 roku nowych materiałów Nile czy Morbid Angel, konserwatywni fani USDM otrzymają długo oczekiwane płyty Immolation, Vital Remains, Malevolent Creation czy Six Feet Under.
Jeszcze w listopadzie, amerykańscy deathmetalowcy z formacji Immolation weszli ponownie do nowojorskiego studia "Millbrook", gdzie pod okiem długoletniego producenta Paula Orofino rozpoczęli nagrania siódmego albumu. "Mroczna natura, ciężar i intensywność" - wyliczają przymioty nie zatytułowanej jeszcze płyty Amerykanie.
"Jest tam kupa rzeczywiście mocnych utworów. Uderzają z całą mocą od początku i nie odpuszczają do samego końca! Mam wrażenie, że fani dostaną na ich punkcie świta, jak tylko je usłyszą!" - skomentował łysogłowy gitarzysta Robert Vigna.
"Nowy materiał ma zdecydowanie mroczną naturę, ale nie kosztem ciężaru czy intensywności. Jest tam trochę z dwu ostatnich albumów Unholy Cult i Harnessing Ruin, jednak podeszliśmy do wszystkiego z zupełnie innej strony. Solidnie skopią wam tyłki!" - zapewnił długowłosy wokalista i basista Ross Dolan.
Wydawca Immolation, francuska Listenable Records informuje również, że przygotowywany longplay jest bardzo agresywny i znacznie bardziej intensywny od wcześniejszych dokonań nowojorczyków. Album ma się ukazać w kwietniu.
Glen Benton, charyzmatyczny frontman florydzkiej grupy Deicide, po raz drugi wszedł do studia w barwach zaprzyjaźnionej formacji Vital Remains. Nowa płyta amerykańskich deathmetalowców, której nagrania wystartowały w grudniu, trafi do sklepów na początku 2007 roku.
Tony Lazaro (gitara) i Dave Suzuki (gitara / bas / perkusja) w towarzystwie Bentona spędzą miesiąc w studiu "Mana", w St. Petersburgu na Florydzie, gdzie produkcją zajmie się Erik Rutan, na co dzień lider Hate Eternal i gitarzysta Morbid Angel.
"Na świecie nie ma tyle wody święconej, która zdołałaby zmyć bałagan, który zamierzamy zrobić" - zadeklarował Tony Lazaro.
W listopadzie 2006 roku, po wielu miesiącach opóźnień dokonano wreszcie rejestracji 10 albumu Malevolent Creation, weteranów florydzkiej sceny deathmetalowej. Płyta "Doomsday X" ma mieć swą premierę w pierwszej połowie 2007 roku, pod skrzydłami Nuclear Blast Records.
Warto wspomnieć, że w obecnym składzie Malevolent Creation występują oryginalny wokalista Brett Hoffman oraz perkusista Tony Laureano, znany m.in. z Nile i Dimmu Borgir. Szeregi grupy uzupełniają lider Phil Fasciana (gitara), Jason Blachowicz (bas, Divine Empire) i Jon Rubin (gitara).
Gotowy jest już również nowy album Six Feet Under, kolejnej cenionej nazwy z Florydy. Nie zatytułowana jeszcze płyta ukaże się wiosną.
"Maximum Violence w zderzeniu z Haunted" - określa styl następcy "13" Terry Butler, basista Six Feet Under.
W Europie zdecydowanie najbardziej oczekiwaną deathmetalową pozycją 2007 roku jest "Serpent Saints", nowa płyta legendarnego Entombed.
Weterani skandynawskiego metalu postanowili maksymalnie zdyskontować olbrzymi sukces, wydanej 6 czerwca 2006 roku, EP-ki "When In Sodom", promując mini-album na koncertach po obu stronach Atlantyku. W związku z tym, premierę longplaya przesunięto na kwiecień.
"Serpent Saints" zarejestrowano w studiu "Soundland" w szwedzkiej miejscowości Upplands Vasby. Płyta będzie pierwszym albumem Entombed bez gitarzysty Uffe Cederlunda, współzałożyciela zespołu, który rozstał się z kolegami we wrześniu 2005 roku.
"Mamy szybkie, intensywne, gorące utwory, ciężkie rzeczy, które mają swe korzenie w muzyce granej przez nas w przeszłości" - takim słowami opisuje charakter nowego longplaya Tomas Haake, perkusista matematycznych thrashowców ze szwedzkiej grupy Meshuggah.
Nie zatytułowany jeszcze album ma zostać nagrany do końca marca, a jego wydanie planuje się na maj. Następca "Catch Thirtythree" określany jest przez zespół mianem "najbardziej dzikiego i eklektycznego", na którym nie zabraknie gradu podwójnych stóp.
O ile w black metalu 2006 rok stał pod znakiem pożegnalnych koncertów Emperor, nieoczekiwanego powrotu do aktywności Immortal i albumu "Now, Diabolical" Satyricon, o tyle rok 2007 będzie zapewne należało do innych Norwegów: Dimmu Borgir i Mayhem.
Premierę płyty "In Sorte Diaboli" wyznaczono na 7 maja. Będzie to pierwszy koncept-album w karierze Dimmu Borgir. Jak już wcześniej wielokrotnie informowaliśmy, w roli gościa na płycie zagrał Hellhammer, perkusista Mayhem, pomagający Dimmu Borgir również na koncertach.
"Zabrzmi to zdecydowanie bardziej epicko i potężniej niż wcześniej podejrzewaliśmy, ponieważ także Mustis (klawisze) miał swój wkład w pomysły" - ujawnił amerykańskiemu magazynowi "Revolver" Silenoz.
"Ordo Ab Chao" to z kolei tytuł świeżego dokonania Mayhem, jednej z najbardziej kultowych formacji w historii skandynawskiego black metalu. Longplaya należy się spodziewać w kwietniu.
"Album zawierał będzie krótkie kompozycje, ale bardziej złożone stylistycznie" - powiedział norweskiemu serwisowi "Imhotep" Jan Axel Blomberg alias Hellhammer.
"Brzmienie jest surowe i mocne. Słuchając tej płyty przypomina mi się okres Wolf Lair Abyss, tyle że jest bardziej różnorodnie i filozoficznie. Płyta zawiera najbardziej agresywne, niegodziwe i mroczne utwory w historii Mayhem" - dodał gitarzysta Blasphemer.
Przypomnijmy, że na "Ordo Ab Chao" usłyszymy węgierskiego wokalistę Attilę Csihara (Tormentor, eks-Aborym i Keep Of Kalessin), który stał za mikrofonem podczas nagrań debiutanckiej płyty Mayhem "De Mysteriis Dom Sathanas" wydanej w 1994 roku przez Deathlike Silence Productions. Węgier zastąpił na stanowisku wokalisty Maniaka (prawdziwe nazwisko Sven Erik Kristiansen) w listopadzie 2004 roku.
Nie próżnuje również szwedzki Marduk. Pancerna dywizja, przebywająca obecnie w studiu "Endarker", zdradziła niedawno tytuł przygotowywanego albumu. "Cross Of Iron", nowa płyta liderów szwedzkiego black metalu będzie ostatnią, na której usłyszymy perkusistę Emila Dragutinovica. Następca "Plague Angel" miałby trafić na rynek w kwietniu 2007 roku.
Fani szwedzkiego brzmienia zakorzenionego w black metalu, powinni też zwrócić w tym roku uwagę na nową propozycję Naglfar. Podopieczni Century Media Records wydarzą swoją piątą płytę "Harvest" 26 lutego.
Nowe studyjne wydawnictwa zaplanowali na ten rok także liderzy nieco lżejszych, choć nie mniej interesujących dźwięków z grup Type O Negative, Samael i Paradise Lost.
Nowojorska formacja Type O Negative, która po rozstaniu z długoletnim wydawcą, amerykańską Roadrunner Records, przeniosła się pod skrzydła niemieckiej firmy SPV, wyda 19 marca nowy album "Dead Again".
Nagrania zakończyli również Szwajcarzy z Samaela. Następca albumu "Reign Of Light" (2004) ma zostać poddany procesowi miksowania już niebawem. Płyta, której tytuł nie został jeszcze ujawniony, trafi pod sklepowe strzechy już na początku 2007 roku.
W wirze prac studyjnych pozostają też aktualnie pionierzy gothic metalu z brytyjskiego Paradise Lost. Nowy longplay, którego produkcją zajęli się Rhys Fulber i Mike Fraser, ukaże się wiosną, w barwach nowego wydawcy, niemieckiej Century Media.
Na polskiej scenie największym wydarzeniem będzie bez wątpienia premiera "The Apostasy", przygotowywanej właśnie płyty pomorskiego Behemoth. Grupa, która od wielu lat rozsławia polski metal na arenie międzynarodowej, okupuje obecnie studio w Radiu Gdańsk.
"Nasz sound jeszcze nigdy nie był tak intensywny, a jednocześnie chwytliwy i zaawansowany technicznie" - tak nowy materiał zapowiada Nergal, lider zespołu.
"Oczywiście słychać styl Behemoth, słychać moją rękę w riffach ale sposób w jaki zostały zaaranżowane jest wręcz nowatorski jeśli chodzi o ten zespół. Czuć w tym dużo świeżego powietrza. Jestem przekonany, że wielu ludzi będzie mocno zaskoczonych" - dodał.
Produkcją "The Apostasy" ponownie zajmą się Nergal i Arkadiusz "Malta" Malczewski. Premiera albumu będzie miała miejsce latem.
W 2007 roku nie zabraknie również dawki bardziej nowoczesnych dźwięków. W marcu na rynku ukarzą się nowe płyty amerykańskich formacji Machine Head ("The Blackening") i Chimaira ("Resurrection").
W połowie sierpnia 2006 roku, do położonego w rodzinnym Oakland studia "Sharkbite" weszli muzycy kalifornijskiego Machine Head. Następca ciepło przyjętego przez krytykę albumu "Through The Ashes Of Empires to - jak definiują twórcy - "po prostu pieprzony metal".
"Podążamy śladami Megadeth, Priest, Terror, Mercyful Fate, starego Slayera, Vio-lence, Forbidden, Exodus, Tool, Lamb Of God, ale przede wszystkim umacniamy własny styl. Jest masa podwójnych stóp, perkusyjnych wypełnień, gitarowych solówek oraz trochę melodii" - ujawnił były muzyk thrashmetalowego Vio-lence z San Francisco.
Produkcją płyty ponownie zajęli się frontman Robert Flynn we współpracy z Markiem Keatonem. Za miksy odpowiada ceniony producent Colin Richardson.
Także thrashcore'owa grupa Chimaira ujawniła szczegóły czwartego albumu "Resurrection". Muzycy z Cleveland, związani do niedawna z firmą Roadrunner, a dziś z Ferret Music (USA) i Nuclear Blast (Europa), zapowiadają premierę nowego materiału na początek marca 2007 roku.
Sporą sensacją może się też okazać drugi, duży album kanadyjskiego The End, który w barwach filadelfijskiej Relapse Records ujrzy światło dzienne 12 lutego. Niezwykle złożony, gwałtowny i ciężki, ale i nie pozbawiony progresywnej atmosfery materiał z "Elementary" już dziś określany jest przez krytykę mianem sensacji 2007 roku. Najbliższe 12 miesięcy może należeć do kwintetu z Ontario.
Na zupełnie przeciwnym muzycznie biegunie, do ofensywy po latach przygotowuje się Trouble. Po serii reedycji, z nowym albumem przypominają o sobie ojcowie psychodelicznego doom metal z Chicago. "Simple Mind Condition", pierwsza od 1995 roku, studyjna płyta Amerykanów ukaże się 20 lutego, nakładem Escapi Music.
Niewiadomą wciąż pozostaje za to Testament. Choć od wydania "The Gathering", ostatniej studyjnej płyty Testament minie w 2007 roku osiem lat (!), amerykańscy thrashmetalowcy nadal wydają się grać z fanami w kotka i myszkę, proponując kolejne retrospektywne wydawnictwa.
Prace nad nowym albumem ponoć cały czas trwają. Niestety, żadne szczegóły następcy "The Gathering" nie są znane. Czy dziewiąty longplay Testament ukaże się w tym roku? Z pewnością byłoby to sporym zaskoczeniem.
Mnogość proponowanych na 2007 roku płyt jest jednak tak olbrzymia, że nikt nie powinien się nudzić. Wygląda na to, że muzyka metalowa wciąż się rozwija, rośnie w siłę i nie pozwala o sobie zapomnieć, o czym może świadczyć większe zainteresowanie mocnymi brzmieniami gigantów światowej fonografii. Odwrotnie proporcjonalne zachowania komercyjnych mediów, jak zawsze nie mają szans zepsuć fanom metalu dobrej zabawy.