Grozili mu śmiercią
Podczas pobytu na rodzimej wyspie Haiti, Wyclef Jean musiał się ukrywać. Wszystko to z powodu gróźb pod adresem muzyka, który zamierzał ubiegać się o urząd prezydenta wyspy. Ostatecznie artysta nie trafił na listę kandydatów.
Jak donosi serwis Associated Press, znany m.in. z grupy The Fugees Wyclef Jean stał się obiektem gróźb śmiertelnych. Miały one najpewniej związek z decyzją artysty o kandydowaniu na urząd prezydenta Haiti.
W trakcie oczekiwania na werdykt komisji, która rozpatrywała kandydatury, przebywający na Haiti Wyclef Jean ukrywał się.
Jak podał serwis Reuters, ostatecznie muzyk nie wystartuje w wyborach prezydenckich. Zgłoszenie Wyclefa Jeana nie spełniało bowiem wszystkich wymogów formalnych.
"Jego nazwiska nie ma na liście kandydatów" - oznajmił jeden z haitańskich oficjeli.
Dodajmy, że Wyclef Jean nie był jedynym artystą zaangażowanym w wybory prezydenckie na Haiti. Również jego kolega z The Fugees, Pras Michel, zaangażował się w kampanię, wspierając Michela Martelly'ego, muzyka i kompozytora starającego się o urząd prezydenta.
Pras ujawnił, że także on stał się adresatem anonimowych gróźb.
"Podczas pobytu na Haiti zadzwonił do mnie niezidentyfikowany człowiek i przekonywał mnie, bym się wyluzował albo... Powiedział mi, że wiedzą gdzie jestem, a nawet co zamówiłem do jedzenia" - artysta napisał na Twitterze.
Zobacz teledysk do piosenki "If I Was President" Wyclefa Jeana: