Reklama

"Wolałem mieć święty spokój"

Fani mają w zwyczaju wrzucać Agent Steel do worka z napisem heavy, power, bądź to thrash metal. Jakiej by im jednak nie dawać naklejki, bez wątpienia Agent Steel to jedna z najważniejszych grup w amerykańskim klasycznym metalu.

Ich albumy "Skeptics Apocalypse" i "Taken By Force" to obecnie kamienie milowe gatunku, i trudno się doliczyć w ilu tysiącach kopii je sprzedano, i jak wiele młodych grup zapatrzonych w Agent Steel postanowiło grać szybko, ciężko i bez kompromisów... O historii zespołu, kilku mitach które narosły wokół zespołu, oraz o nowym krążku "Alienigma" Bart Gabriel z magazynu "Hard Rocker" rozmawiał z założycielem zespołu Juanem Garcią.

Witaj Juan. Słucham właśnie waszego nowego krążka "Alienigma" i muszę stwierdzić, że to wasz najcięższy album. Czy "Alienigma" to dokładnie to co chcieliście osiągnąć w studio?

Reklama

Powiedziałbym, że tak, i zgadzam się z tobą, to nasze najcięższe dzieło. Weszliśmy na inny poziom pisania utworów przy tym albumie.

Trochę mnie zaskoczyliście faktem, że zrobiliście ten album wspólnie z legendarnym już producentem, Billem Metoyerem. Powiedz mi, w których fragmentach "Alienigma" można usłyszeć jego pomysły i doświadczenie przede wszystkim?

Wydaje mi się, że najbardziej słychać go w partiach perkusji, struktura brzmienia na płycie dużo dzięki temu zyskała. Poza tym wszystko było na spokojnie, zrobione w swoim czasie, nie poganiał nas. Myślę, że to może dlatego album był nagrywany tak długo. Ale to dobrze, jest tak jak powinno.

Jak wam się pracuje z Mascot Records? Nie zrozum mnie źle, ale gdybym się sam tym nie zainteresował, nie wiedziałbym, że wychodzi nowy album Agent Steel...

Jak na razie dobrze. Dopiero skończyliśmy trasę po Europie, promowaliśmy "Alienigma", trasę załatwili ludzie z Mascot, więc nie mogę narzekać. Teraz planujemy wydanie "Alienigma" w Stanach Zjednoczonych, i mam nadzieję, że będzie jakaś licencja na Japonię.

Jesteś obecnie jedynym członkiem Agent Steel z oryginalnego składu. Nie boisz się, że jacyś maniacy stwierdzą, że to nie ta sama grupa która nagrała legendarne "Skeptics Apocalypse"?

Wiesz, możesz powiedzieć to samo Exodus, tam też tylko Gary Holt jest oryginalnym członkiem. Wydaje mi się, że najważniejsza rzecz, to robić muzykę, a kontynuowanie Agent Steel to coś wspaniałego. Doceniam maniakalnych fanów, i jestem pewien, że doceniają mnie, że kontynuuję Agent Steel.

Rozumiem, że niektórzy przepadają za czasami "Skeptics...", ale przecież można powiedzieć, że tu i teraz jest nowy Agent Steel. A jeśli maniacy nie chcą żebym kontynuował Agent Steel, to mogą zostać w domu i słuchać "Skeptics Apocalypse" i "Unstoppable Force" z winyla albo kaset...

Ładnie powiedziane. Ale tak czy inaczej, starzy członkowie nie byli zainteresowani wstąpieniem w szeregi nowego wcielenia Agent Steel?

Wiesz, przyjaźnimy się nadal z perkusistą Chuckiem Profusem, basistą George'm Robbem i gitarzystą Kurtem Colfeltem, którzy żyje teraz w Seattle. Nie wiem co się dzieje teraz z Johnem Cyriisem, ale dał mi swoje błogosławieństwo abym kontynuował Agent Steel. Nie wydaje mi się, aby któryś z nich był zainteresowany nowym wcieleniem Agent Steel, ale jeśli któryś ze starych członków się ze mną skontaktuje i chciałby popisać jakieś kawałki, byłbym zainteresowany i chciał zobaczyć co z tego wyjdzie. Starzy członkowie są zawsze częścią rodziny Agent Steel, tak to z nami jest.

W obecnym składzie Agent Steel są twoi kumple z którymi grałeś w Evildead i Terror. Wiesz, jestem fanem Evildead, nie myślałeś o jakimś wspólnym koncercie albo zrobieniu jakichś nowych nagrań?

Na ostatniej trasie po Europie, odwiedziliśmy sporo miejsc, między innymi po raz pierwszy Grecję i Serbię, i sporo ludzi pytało mnie o Evildead. Mogę ci powiedzieć, że jestem otwarty na nowe pomysły i może zrobimy jakieś EP Evildead, na pewno na razie nie całą płytę. Najbliższe miesiące pokażą co będzie, no i którzy członkowie Evildead będą chcieli się przyłączyć.

Zrobiliście 2 świetne płyty studyjne, koncertówkę i maxi singel jako Evildead, po czym w 1995 roku zmieniliście nazwę na Terror i zaczęliście pisać teksty... po hiszpańsku. Skąd taki pomysł?

Wydaje mi się, że bardzo chcieliśmy zrobić coś innego, no i Terror był czymś innym. Nagraliśmy album "Hijos De Los Cometac", który jest teraz niedostępny. To było bardziej jak eksperymentalny projekt z wokalami po hiszpańsku, chcieliśmy mieć coś innego właśnie dla ludzi z Ameryki Łacińskiej.

A nie chciałbyś tego wydać ponownie?

Nie wiem, może damy to do iTunes jako download. Ale to dość obskurny projekt, to na pewno.

Agent Steel oficjalnie powrócił w 1998 roku, wtedy też zrobiliście demówkę. Znam te kawałki, ale nie mam oryginalnej wersji: nagraliście to demo w tym samym składzie który nagrał album "Omega Conspiracy"?

Tak, właściwie tak, jedynie wydaje mi się, że perkusja była programowana, co strasznie wkurzyło Chucka Profusa. Bernie zaprogramował te partie, później dopiero Chuck się tego uczył, z tego co pamiętam. I to był ostatni raz kiedy mieliśmy programowaną perkusję.

Zanim stworzyłeś Agent Steel, grałeś z Johnem Cyriisem w Abattoir. Wykorzystaliście jakieś utwory z tej kapeli w Agent Steel? Tak pytam, bo pewnie nie wszyscy o tym wiedzą, ale niektóre klasyczne już kawałki Agent Steel jak "Taken By Force" czy "144.000" były napisane dla Sceptre, pierwszej kapeli Cyriisa. Jeden z nich pojawił się nawet na składance "Metal Massacre"...

Nie, nigdy nie używaliśmy żadnych utworów ani ich fragmentów z okresu Abattoir. To były osobne pomysły. Ale z drugiej strony masz rację, zrobiliśmy "144.000 Gone" i "Taken By Force" znane z demówki Sceptre, napisał je Cyriis, dlatego mieliśmy do tego prawo.

W 1985 ukazał się wasz rewelacyjny maxi singel. Wszystko ładnie, ale dlaczego wersja kasetowa miała 5 utworów, a winyl tylko 4?

Wiem o wersji kasetowej, traktowaliśmy to bardziej jako demo, którego używaliśmy żeby zdobyć licencje w innych krajach. Ale wersja winylowa? Nic o tym nie wiem, to chyba jakiś bootleg.

Parę lat temu, Century Media wydali reedycje waszych 2 albumów i wspomnianego singla. Co o nich myślisz?

Tak, Century Media kupili do nich prawa od Sony / Combat Records, chyba zrobili dobrą rzecz dla Agent Steel.

Dlaczego właściwie kapela rozpadła się w 1987 roku?

Agent Steel stał się wtedy bardzo popularny, to było niesamowite, niektórzy w kapeli chyba nie byli gotowi na sukces. Nie winię nikogo o rozpad, poza nami samymi i naszym managementem. Niektóre rzeczy mogły być bardziej dopracowane, ale nasz management nie dał rady, mimo, że dawali z siebie ile mogli. To był dziwny czas dla nas wszystkich. Ja wolałem mieć święty spokój, to było dla mnie warte więcej niż pieniądze.

Ale rok później ukazała się genialna demówka "Rites Of Hatred" kapeli Pontius Prophet, w której grałeś z Johnem Cyrissem... W ogóle nie myśleliście, żeby to ponownie wydać? To jedna z najlepszych demówek ze Stanów jakie w życiu słyszałem!

To nie tak, nie byłem częścią Pontius Prophet. To był głównie projekt Chucka Profusa i Cyrissa, z innymi ludźmi...

Myślałem, że tam grałeś, jakiś burak źle mi opisał wkładkę do kasety...

Nie wiem co się z tym działo, jak mówię nie byłem członkiem Pontius Prophet. Ale to faktycznie świetne demo, bardzo ciężkie i mroczne.

Przenieśmy się w bliższe czasy. Byłeś zamieszany w kapelę Killing Machine, w której grałeś z wokalistą Helstar, Jamesem Riverą, i gośćmi z Megadeth. Ale od dwóch lat echo, projekt umarł?

Tak, zespół Killing Machine to James Rivera na wokalu, David Ellefson na basie, Jimmy De Grasso na perkusji, Peter na gitarze i ja na drugiej gitarze. Peter był głównym kompozytorem, to był bardziej projekt niż regularna kapela. To było fajne, James włożył sporo pracy w wokale i melodie.

Nie byłbym sobą gdybym nie spytał o zespół Obscene Gesture. Było o was cicho, a zrobiliście w tym roku album. Niby nic takiego, ale w tej kapeli grasz ze starymi kumplami z Agent Steel: Chuckiem Profusem i George'm Robbem! Co się dzieje z tą kapelą? Chuck i George nie byli zainteresowani powrotem do Agent Steel?

Obscene Gesture to nowa punkowo - hard corowa kapela Chucka, poprosił mnie, żebym został ich gitarzystą koncertowym, żeby brzmienie było bardziej żywe i pełne. Nie nagrywałem z nimi tej płyty, którą właśnie wydało Xtreem Music. Jestem członkiem tylko wtedy kiedy kapela gra na żywo. Nie, nie rozmawialiśmy nawet o ich powrocie do Agent Steel, to chyba nie byłoby w porządku w stosunku do obecnych członków.

Więcej w najnowszym numerze magazynu "Hard Rocker".

Hard Rocker
Dowiedz się więcej na temat: mięta | metal | pomysły | terror | spokój | święty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy