Reklama

"Jesteśmy dla ludzi"

Na początku 2006 roku o trio Queens, w którego skład wchodzą: Agnieszka Maksyjan, Monika Niedek i Patrycja Wódz, zrobiło się dość głośno. Podczas Krajowego Finału Konkursu Piosenki Eurowizja 2006, jego utwór "I Fell In Love" zajął szóste miejsce, a w głosowaniu publiczności ustąpił tylko Ich Troje. Kilka dni później, na początku lutego, do sklepów trafił debiutancki album Queens, zatytułowany "Made For Dancing". Z okazji wydania płyty z Agnieszką, Moniką i Patrycją rozmawiała Emilia Chmielińska. Wokalistki opowiedziały o swoich odczuciach po krajowym finale Eurowizji, o Michael Wiśniewskim z Ich Troje i swoim debiutanckim albumie.

Podczas niedawnego koncertu "Piosenka dla Europy", czyli polskich eliminacji do konkursu Eurowizji, zajęłyście 2. miejsce w głosowaniu publiczności, chociaż ostatecznie znalazłyście się na 6 pozycji. Jak dzisiaj oceniacie swój występ?

Agnieszka: Jesteśmy z niego bardzo zadowolone. Chodziło nam głównie o to, by zobaczyć, jak odbiera nas polska publiczność. I okazało się, że jesteśmy odbierane bardzo dobrze i z entuzjazmem.

Monika: Tak, bardzo się cieszymy, że zajęłyśmy drugie miejsce w głosowaniu publiczności. To dla nas bardzo duże wyróżnienie. Widać, że widzowie docenili nasz występ, nasz wysiłek i naszą pracę.

Reklama

Patrycja: Na pewno było to dla nas miłe doświadczenie. Miałyśmy możliwość wystąpienia wśród wielu znanych wokalistów i wokalistek. Dla nas prawdziwym jury jest publiczność. Bo to ona kupuje nasze płyty, dla niej koncertujemy. Komisja nas nie doceniła, ale liczą się fani i bardzo im dziękujemy za wszystkie sms-y i ciepłe słowa! Dla nas zajęcie drugiego miejsca w głosowaniu publiczności było wielkim zaszczytem.

Czego zabrakło do zwycięstwa?

Patrycja: Tak sobie myślę, że jury nie doceniło faktu, iż równocześnie tańczyłyśmy i śpiewałyśmy. Ja do dzisiaj pamiętam słowa pani Elżbiety Zapendowskiej, która powiedziała, że równoczesny taniec i śpiew to nie lada sztuka. Jury skupiło się bardziej na stronie wokalnej. A wiadomo, że byłyśmy jedynym wykonawcą, który tańczył i śpiewał jednocześnie. Dlatego uważam, że nie zostałyśmy docenione.

Agnieszka: Mało tego. Tańczyłyśmy, śpiewałyśmy i nie miałyśmy chórków, które robią całą "brudną robotę". Ja kilkukrotnie oglądałam wystąpienia innych zespołów oraz nasze i uważam, że na tle innych wcale nie wypadłyśmy źle. Reszta tylko śpiewała lub tańczyła, niektórych nawet złapała trema i pojawiły się fałsze... A im nikt nie chciał tak utrzeć nosa, jak nam.

Monika: Poza tym uważamy, że wzorowo przygotowałyśmy się do Eurowizji. A jak sama nazwa wskazuje, jest to Eurowizja i wizyjnie wypadłyśmy super, a wokalnie też nie najgorzej. Bo ciężko jest połączyć taniec ze śpiewem. Do wygranej zabrakło nam chyba tego, że nie jesteśmy tak popularne jak Michał Wiśniewski z Ich Troje, który swoją pozycję budował od wielu lat. My jesteśmy na rynku dopiero od pół roku, dlatego jest to dla nas duży sukces.

W ankiecie portalu INTERIA.PL, w której oddano ponad 100 tysięcy głosów, zapytaliśmy użytkowników o to, który z wykonawców powinien reprezentować Polskę w Atenach na Eurowizji. Dostałyście najwięcej głosów - czy ma to dla was jakieś znaczenie?

Patrycja: To dla nas wielkie wyróżnienie. Tak jak już mówiłam - my jesteśmy dla ludzi, jesteśmy dla was... Jesteśmy młodym zespołem, a to wyróżnienie nas podbudowuje, daje siły do dalszej pracy. Upewnia nas w tym, że powinnyśmy dalej koncertować i nagrywać płyty.

Agnieszka: Wydaje mi się, że na przyszłość należałoby się zastanowić nad sposobem wyboru polskiego reprezentanta na Eurowizję. Bo siłą są zwyczajni ludzie i ich opinie powinny przede wszystkim zostać wzięte pod uwagę. Głosy naszej publiczności, a nie kilku osób z jury, są adekwatne do głosowania w finale Eurowizji.

Patrycja: Ciekawe, dlaczego jest aż taka różnica, jeśli chodzi o głosy ludzi i głosy jury. Na przykład zespół Dezire, który od jurorów dostał aż 12 punktów, od telewidzów otrzymał ich tylko dwa. To olbrzymia różnica i bardzo nas zastanawia, dlaczego tak właśnie było. Czym się kieruje jury, a czym się kieruje publiczność?

Agnieszka: Z całym szacunkiem dla szanownego jury, ale opinie, że ludzie nie potrafią słuchać, nie jest prawdziwa. Ludzie słyszą i to często dużo lepiej niż osoby, które przez wiele lat uczą się śpiewu i występują...

Jak oceniacie zwycięski utwór "Follow My Heart" grupy Ich Troje? Które utwory podobały się wam osobiście?

Patrycja: Mnie przypadł do gustu zespół The Jet Set. To młoda grupa, która na pewno rozwinie się w dobrą stronę. Utwór, który zaprezentowali, może nie jest do końca eurowizyjny, ale zrobił na mnie duże wrażenie.

Monika: Mnie również się bardzo podobał.

Patrycja: A Michał z Ich Troje... Patrząc na utwór od strony eurowizyjnej, to bardzo dobra propozycja i na pewno się nadaje. Michał jest typowym showmanem i wierzę, że zrobi wszystko, by zawojować Europę i zająć wysokie miejsce. On się po prostu nadaje do takich rzeczy. Wie, jak dobrze wypaść "wizyjnie".

Monika: Bardzo podobała mi się otoczka, którą zespół stworzył - od strojów i choreografii poczynając, na samej piosence kończąc. Ich piosenka jest bardzo przebojowa, szybko wpada w ucho... Gratulacje dla zespołu. A jeśli chodzi o Michała, to tak jak Patrycja mówiła - jeżeli tylko wymyśli jakiś fajny show, to ma dużą szansę zawojować Europę.

Agnieszka: Oczywiście trzymamy kciuki!

Wasz pierwszy album nosi tytuł "Made For Dancing". Rozumiem, że tytuł sugeruje zawartość płyty. Wspominałyście kiedyś o waszej fascynacji latami 80. Czy to słychać na płycie?

Monika: Tytuł na pewno nie jest przypadkowy.

Patrycja: Jest to album taneczny i na pewno wzbudzi radość na wielu twarzach. Płyta jest bardzo optymistyczna, energiczna i energetyczna (śmiech).

Agnieszka: Płyta jest tak taneczna, że aż podskakuje, jak się ją kładzie na stole (śmiech).

Patrycja: Znajdują się na niej utwory z lat 80., ale zaaranżowane w nowoczesny sposób. Jest także parę pięknych ballad i kilka remiksów. I co najważniejsze...

Agnieszka:...są na niej nasze dwa teledyski. Nasz pierwszy, wakacyjny klip, do piosenki "Everybody Loves The Sunshine" i eurowizyjny, do "I Fell In Love".

Jesteście razem już kilka miesięcy. Jak wspominacie początki zespołu i okres, jaki minął od nagrania pierwszego przeboju "Everybody Loves The Sunshine" do momentu premiery płyty?

Patrycja: Wszystko zaczęło się w maju 2005 roku i potoczyło się bardzo szybko. Zaczęłyśmy od przeboju "Everybody Loves The Sunshine", a później był kolejny singel i kolejna piosenka... I tak dotarłyśmy do momentu, kiedy wydajemy naszą pierwszą, debiutancką płytę. Szczerze mówiąc nie mogłyśmy się doczekać tego momentu.

Monika: Nareszcie!

Patrycja: Myślę, że cały czas się poznajemy, chociaż i tak poznałyśmy się już w dużym stopniu. W tym okresie spotkałyśmy też wiele sławnych osób. Znanych kompozytorów, którzy napisali dla nas piosenki...

Monika: Są to: Robert Janson z Varius Manx, Marcin Nierubiec, Jacek Cygan i Romuald Lipko z Budki Suflera. Bardzo się cieszymy, że mogłyśmy współpracować z tak sławnymi osobami i że napisali dla nas tak wspaniałe piosenki.

Czy planujecie trasę koncertową?

Agnieszka: Tak, planujemy dużą trasę koncertową w wakacje. Szczegóły znajdziecie na naszej stronie internetowej. Naszą płytę będziemy też promować podczas spotkań z fanami w salonach Empiku.

Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Eurowizja | wyróżnienie | głosy | publiczność | piosenka | piosenki | jury
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama