Reklama

"Proponowali nam nagranie hymnu "

Grupa Rymoplastykon powstała w 2002 roku. Tworzy ją dwóch pomorskich MC: Ananas i JRA, którzy wcześniej brali udział w takich projektach, jak: B2R, Niby Nic czy Emblemat. Pochodzą z Redy i Gdyni. Duet wchodzi w skład N.K.R.O. (Na Kanwie Rymu Organizacji), zrzeszającej kilku dobrych MC. Bitami, masteringiem i całą produkcją w domowym studio zwanym Fabryka zajmuje się JRA. Z członkami Rymoplastykonu rozmawiał Tomek Walkiewicz (mhh.pl).

Jak byście nazwali rodzaj muzyki, którą tworzycie?

Ananas: Muzyka, przede wszystkim to jest muzyka.

Można tu mówić o nowatorstwie?

Ananas: To nie jest nowatorskie, ale jest to troszkę inne, odbiega od standardów. To jest dla ludzi, którzy chcą posłuchać i pomyśleć przy tym.

JRA: Na pewno nie jest to muzyka łatwa i przyjemna. Trzeba troszkę pomyśleć nad tym, co się słyszy. Każdy odbierze to na swój sposób.

Na czym kim wzorujecie?

Ananas: Ja się wzoruję na nim, a on pewnie na mnie...

Reklama

JRA: Na niczym się nie wzorujemy.

Jakieś ideały hiphopowe?

JRA: Moim ideałem hiphopowym jest Ananas.

ANS, opowiedz coś o swoich nagrodach z bitew na wolnym stylu, bo pamiętam, że raz wygrałeś

Ananas: Tak, wygrałem bluzę - czerwoną z białym napisem "New York" (śmiech).

Tylko raz? Chyba więcej tego było.

Ananas: Tylko raz. Nie licząc tego, że ktoś kiedyś tam chciał mi wpier**lić, ale to raczej nie jest nagroda.

Za co?

Ananas: Nie pamiętam, to już dawno było.

Słyszałem, że graliście koncert dla gdyńskich rugbystów i podobno mieliście nawet nagrać im jeden kawałek

Ananas: Dla piłkarzy Arki.

JRA: Proponowali nam nagranie hymnu, ale zrezygnowaliśmy! Rozważyliśmy wszystkie "za" i "przeciw" i doszliśmy do wniosku, że nie nagramy tego.

Wyszła już wasza pierwsza produkcja?

JRA: 8 grudnia była premiera płyty! "Z wód Bałtyku".

Jak udało wam się podpisać kontrakt?

Ananas: Normalnie, długopisem (śmiech) Po prostu się udało... Szczęście!

A jak o was usłyszeli?

Ananas: Tak jak każdy. Demówki się wysyłało. Ale akurat mieliśmy szczęście, bo dostaliśmy numer do pewnego gościa - pozdrawiam cię, Tomku - który miał jakiś kontakt z wytwórnią i jakoś tam się potoczyło.

Koneksje?

JRA: Dokładnie! Koneksje. Daliśmy im hajs, żeby wydali nam płytę i powiedzieli: "No dobra chłopaki, to was przygarniemy".

Powiedzcie mi, czy wasze teksty mają jakieś przesłanie, ukryty sens?

Ananas: Jointy, dziwki i policja (śmiech).

JRA: No z nim się nie da rozmawiać...

Ananas: Wiesz, to jest tak, że wrzucasz sobie muzykę i jej słuchasz - nasza muzyka jest dla ludzi, którzy lubią słuchać i zastanowić się nad czymś!

JRA: Na płytce są różne kawałki - jeden włączasz sobie jak położysz się spać i cię usypia, a drugi jest taki, że włączasz sobie w samochodzie i napier**lasz...

Macie ograniczenia czasowe od wytwórni?

Ananas: Ja myślę, że wyrabiamy się aż nadto. Ale to wszystko jest na zasadzie przyjacielskiej, dogadujemy się i wszystko jest O.K. Nie cisną nas, my ich też aż tak nie ciśniemy i nie ma jakichś tam sztywnych ram.

JRA: Ludzie są po prostu wporzo!

Jak udaje wam się godzić szkołę z tworzeniem? Co studiujecie?

Ananas: Szkoły zaocznej nie trzeba chyba z tym godzić!

JRA: Nie? To pochodź trochę do mnie do szkoły.

Ananas: Szkoła jest szkołą, mi się po prostu nie chce do niej chodzić, ja tam czasem wpadam, najważniejsze są egzaminy!

JRA: Dla mnie najważniejsza jest szkoła!

Ananas: Ja studiuję stosunki... międzynarodowe. (śmiech)

JRA: Ja studiuję zarządzanie i marketing.

Jaki jest wasz stosunek do piractwa? MP3 itp

Ananas: Jedyne co mogę powiedzieć, to kupujcie te płyty, jeżeli chcecie tego w ogóle słuchać! Więcej nie mogę powiedzieć. Co ja mam biegać z pistoletem i piratów zabijać?

Co sądzicie o rozwoju hip hopu w Polsce?

Ananas: Chyba in plus.

JRA: Zależy jak pojmujesz rozwój hip hopu? Jeżeli wychodzi np. 10 grup, z czego jedna robi trochę inaczej niż wszystkie, to to nie jest rozwój, to jest bardziej do tyłu! Dla mnie wyznacznikiem rozwoju nie jest to, że w pi**e zespołów teraz wydaje kawałki, bo to wcale nie jest rozwój, na mój gust wcale nie są dobre. Uważam, że nie ma rozwoju hip hopu w Polsce w tym momencie.

Ananas: Ja uważam odwrotnie. Nie jest tak, że masowo są coraz lepsze produkcje, tylko słychać, że w bitach jest coraz więcej fachowości.

JRA: Ja lubię surowość, np. słuchając kawałków Killa Herza, albo pierwszą płytkę Kalibra - to jest dla mnie mistrzostwo świata, nie ma teraz czegoś takiego.

Ananas: Moją ulubioną płytą jest "Światła miasta" Grammatika.

A z zachodnich zespołów lubicie jakieś?

JRA: Ja np. bardzo lubię płytkę House Of Pain "Same As It Ever Was", bardzo lubię trzecią płytkę Cypress Hill, Big Punishera...

Jak jest u was z tolerancją względem innych subkultur?

JRA: Ja oprócz rapu, Rymoplastykonu, działam jeszcze w hardcorowej kapeli Gagoł - znam trochę metali, rockowców, hardcorowców, deathmetalowców itd. I są to naprawdę tak zaje**iści ludzie, że hiphopowcy się umywają przy nich.

To może na zakończenie coś dla Waszych fanów?

Ananas: Słuchajcie tej płyty! A jak nie chcecie słuchać oryginału, to od kogoś pożyczcie, ale nie kopiujcie jej!

JRA: Nie no, możecie ją ściągnąć z netu - ważne, żebyście jej w ogóle posłuchali! (śmiech)

Ananas: Może drugą już kupią...

JRA: Na rynku hiphopowym ta płyta jest trochę inna i może wam się spodoba...

Dzięki za rozmowę.

import rozrywka
Dowiedz się więcej na temat: słuchać | muzyka | śmiech | nagranie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy