Reklama

Wojtek Mazolewski skomentował skandal wokół spektaklu "Klątwa"

Muzyk i kompozytor Wojtek Mazolewski jest przekonany, że kontrowersyjny spektakl "Klątwa" nie obrażał niczyich uczuć religijnych.

Muzyk i kompozytor Wojtek Mazolewski jest przekonany, że kontrowersyjny spektakl "Klątwa" nie obrażał niczyich uczuć religijnych.
Wojtek Mazolewski skomentował kontrowersje wokół "Klątwy" /Dominik Zachariasz /Reporter

Przypomnijmy, że 18 lutego w Teatrze Powszechnym zaprezentowano spektakl "Klątwa" na motywach dramatu Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Olivera Frljicia. "To bezkompromisowy i bezczelny spektakl o dominacji agresywnego katolicyzmu i nacjonalizmu. Naturalnej wielkości pomnik Jana Pawła II zawisa nad sceną, na stryczku. Z tabliczką 'obrońca pedofilów'" - pisała "Gazeta Wyborcza". W trakcie spektaklu pojawiły się również sceny seksu oralnego z papieżem i zbiórki pieniędzy na zabicie Jarosława Kaczyńskiego.

Spektakl wzbudził mnóstwo kontrowersji. Przez główne media w Polsce przetoczyła się dyskusja na temat łamania barier w sztuce, a także na temat tego, czy "Klątwa" przekroczyła granice dobrego smaku oraz czy w trakcie spektaklu złamano prawo.

Reklama

O "Klątwie" oraz o barierach dla artystów wypowiedział się również Wojtek Mazolewski, znany muzyk jazzowy:

"Sztuka nie ma granic. One są tylko w naszej wyobraźni, a te powinniśmy właśnie przezwyciężać i otwierać głowę na wszystko, co się w niej pojawia i starać się to wyrażać w taki sposób, aby poruszać publiczność m.in. dźwiękami i eksperymentami" - stwierdził Mazolewski.

Kilka dni po premierze na deskach teatru Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga w Warszawie wszczęła z urzędu dochodzenie w sprawie obrazy uczuć religijnych poprzez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej oraz w sprawie publicznego nawoływania do popełniania zbrodni zabójstwa. Wcześniej zawiadomienie do prokuratury złożyli posłowie Prawa i Sprawiedliwości.

Mazolewski stwierdził, że według niego spektakl nie naruszył prawa, gdyż nie atakował nikogo w przestrzeni duchowej i domowej.

"Wydaję mi się, że jakakolwiek działalność artystyczna nie obraża uczuć religijnych innych osób. Po pierwsze musimy kupić bilet, aby gdzieś pójść, nikt nas do tego nie zmusza. Nie jest to atakowanie nas w naszej przestrzeni duchowej, ani nawet w domu. Więc tak naprawdę jest to przestrzeń publiczna, na wstęp do której musimy kupić bilet" - tłumaczył muzyk w rozmowie ze Studencka.tv.

"Rozumiem, że to się może komuś nie podobać i po to też mamy przestrzeń publiczną oraz internet, w którym możemy to wyrazić. Moim zdaniem wolność słowa i wypowiedzi na razie nie jest zagrożona i korzystajmy z tego do woli" - zakończył Mazolewski.

Obecnie Wojtek Mazolewski promuje wydaną w zeszłym roku płytę "Chaos pełen idei".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wojciech Mazolewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy