Reklama

Violetcie Villas wróżono wielką karierę w USA. Zamiast tego musiała uciekać do Polski

Miała zostać wielką gwiazdą, a krótko przed wyjazdem ze Stanów Zjednoczonych otrzymała propozycję roli w serialu. Jednak z wielkiej kariery nic nie wyszło, a sama Villas wraca do Polski. Oficjalnie mówiło się, że piosenkarka i aktorka wróciła z powodu zdrowia matki oraz że tęskniła za ojczyzną. Jednak jej bliska znajoma zdradziła "Faktowi", co naprawdę było przyczyną jej nagłego powrotu.

Miała zostać wielką gwiazdą, a krótko przed wyjazdem ze Stanów Zjednoczonych otrzymała propozycję roli w serialu. Jednak z wielkiej kariery nic nie wyszło, a sama Villas wraca do Polski. Oficjalnie mówiło się, że piosenkarka i aktorka wróciła z powodu zdrowia matki oraz że tęskniła za ojczyzną. Jednak jej bliska znajoma zdradziła "Faktowi", co naprawdę było przyczyną jej nagłego powrotu.
Violetta Villas nie wykorzystała wielkiej szansy i musiała wracać ze Stanów do Polski /Rafal Maciaga /Agencja FORUM

Violetta Villas swoją karierę artystyczną piosenkarki estradowej, ale także śpiewaczki operowej i operetkowej, aktorki, kompozytorki i autorki tekstów rozpoczynała na początku lat 60. XX wieku.

W tym okresie wystąpiła na Międzynarodowym Festiwalu w Sopocie oraz trzykrotnie zaśpiewała na festiwalu w Opolu. W drugiej połowie lat 60. koncertowała w Paryżu, by później przenieść się do Las Vegas - tam przez kilka sezonów była gwiazdą rewii "Casino de Paris". Villas wykonywała zarówno muzykę rozrywkową, jak i kompozycje klasyczne, arie operowe i operetkowe. Nagrywała również covery popularnych piosenek amerykańskich i francuskich.

Reklama

Choć polskiej artystce wróżono wielką karierę w USA, niespodziewanie Villas wróciła jednak do Polski. Jak pisał "Tele Tydzień":

"W 1970 roku dostała propozycję - duży, gwiazdorski kontrakt na serial. Niespodziewanie z dnia na dzień porzuciła to wszystko i pojawiła się w Polsce przy szpitalnym łóżku mamy. Jak sama później wspominała - ubrana w futro, biżuterię, suknię, ufryzowana, bez namysłu uklękła na podłodze szpitalnej i zaczęła gorąco się modlić".

Dlaczego Violetta Villas wróciła do Polski? Przyjaciółka ujawnia

Choć Villas wrócić miała do chorej matki, mówiło się od jakiegoś czasu, że artystka tęskni za rodzimym krajem i myśli o powrocie. Plotkowano również o jej synu, Krzysztofie Gospodarku, który nie chciał mieszkać w USA.

Wiele lat później o tym, co działo się w Stanach Zjednoczonych "Faktowi" opowiedziała Barbara Szymańska, bliska znajoma Villas.

"To było niesamowite, że taka skromna dziewczyna z socjalizmu, odnosi takie sukcesy. Trzy sezony była w Las Vegas. To jest dziś niemożliwe. Ja sobie nie wyobrażam, by ktoś teraz to powtórzył. Dziś Las Vegas jest jednak inne, to bardziej Disneyland. Dziś jest też inna ochrona prawna pracujących tam ludzi" - komentowała dla tabloidu.

Według Szymańskiej w Stanach wydarzyło się coś, co zagrażało życiu Villas. Dlatego też spakowała się i niemal natychmiast wróciła do Polski. "Niestety wtedy stała się straszna rzecz. W zasadzie nie mogę o tym mówić, ale Violetta była świadkiem czegoś, co zagrażało jej życiu i musiała wyjechać do Polski, żeby ratować także siebie" - wspominała w "Fakcie".

Szymańska zasugerowała, że Polka miała podpaść gangsterom z Las Vegas. "To nie byli tacy uczciwi, praworządni menedżerowie. To byli w zasadzie gangsterzy. Oczywiście były piękne sceny, wszystko na poziomie. Ale jednak kto inny dysponował kasą i budżetem. To były czasy, gdzie gangi, mafie trzymały wszystko w ręku. Jest cała masa artykułów, że jeśli ktokolwiek się tam czymś naraził, to na pustyni znalazł już drogę do wieczności" - podsumowała.

Śmierć Violetty Villas

Violetta Villas zmarła 5 grudnia 2011 roku w swoim domu w Lewinie Kłodzkim. Prokuraturze i biegłym nie udało się ustalić jednoznacznej przyczyny zgonu 73-letniej gwiazdy. Przyczyną śmierci artystki mogło być zapalenie płuc lub zator płucny w związku z komplikacjami po złamaniu nogi.

Sekcja zwłok wykazała, że śmierć Violetty Villas poprzedziła co najmniej kilkunastogodzinna agonia. Była odwodniona, cierpiała na uogólnioną miażdżycę, marskość wątroby z niewielką żółtaczką i powiększoną śledzionę, na płacie potylicznym prawej półkuli mózgu miała dużą jamę udarową.

Z winną doprowadzenia do takiego stanu Villas uznano jej opiekunkę, Elżbietę B. Kobietę skazano na 1,5 roku więzienia.

INTERIA.PL/Fakt
Dowiedz się więcej na temat: Violetta Villas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama