Reklama

Trwa spór Soundgarden z wdową po wokaliście. "Wszystko wstrzymane"

Chris Cornell był liderem grupy Soundgarden od jej założenia w 1984 roku. Po śmierci muzyka w maju 2017 roku zespół rozwiązał się. Pozostali członkowie byli już o krok od wydania niepublikowanych piosenek stworzonych wraz z Cornellem. Na ich drodze stanęła wdowa po muzyku i choć zapowiadano rozejm, to wygląda na to, że sprawa ponownie podzieliła obie strony.

Chris Cornell był liderem grupy Soundgarden od jej założenia w 1984 roku. Po śmierci muzyka w maju 2017 roku zespół rozwiązał się. Pozostali członkowie byli już o krok od wydania niepublikowanych piosenek stworzonych wraz z Cornellem. Na ich drodze stanęła wdowa po muzyku i choć zapowiadano rozejm, to wygląda na to, że sprawa ponownie podzieliła obie strony.
Soundgarden był jednym z najważniejszych zespołów grunge'owych lat 90. /Krasner/Trebitz /Redferns /Getty Images

Spór między muzykami Soundgarden a wdową po Chrisie Cornellu ciągnie się od momentu śmierci lidera w 2017 roku. I choć w połowie tego roku podawano, że Vicky Cornell i członkowie grupy doszli w końcu do porozumienia, wygląda na to, że jest całkiem odwrotnie.  

O co chodziło w sporze? Głównie o pieniądze. W 2019 roku kobieta oskarżyła muzyków Soundgarden i ich menadżera o spisek w celu ograniczenia jej praw do niewydanych piosenek zespołu, które - jej zdaniem - mogłyby przynieść "setki tysięcy dolarów" z tytułu tantiem.

Reklama

Członkowie grupy - perkusista Matt Cameron, gitarzysta Kim Thayila i basista Ben Shepherd - ripostowali, że wokale artysty zostały nagrane z myślą o kolejnym albumie grupy, więc to zespół, a nie Vicky ma do niech pełne prawa. Zarzucili jej też, że przywłaszczyła sobie pieniądze z koncertu charytatywnego, który oni zagrali styczniu 2019 roku w hołdzie dla Chrisa Cornella. 

Zainteresowani informowali wtedy, że by uniknąć sądowej batalii zdecydowali o "polubownym rozwiązaniu pozasądowym". Miało to pozwolić na wydanie niepublikowanych utworów. Wówczas pojawiło się wspólne oświadczenie zwaśnionych stron. Muzycy i wdowa po wokaliście komunikowali, że postanowili połączyć siły w imię "honorowania niesamowitego dziedzictwa Soundgarden, a także trwałego wkładu Chrisa w historię muzyki - jednego z największych autorów piosenek i wokalistów wszech czasów".

Nie będzie ostatnich utworów Chrisa Cornella. Soundgarden nadal walczy z wdową po wokaliście

Matt Cameron, perkusista Soundgarden, w podkaście "Vinyl Guide" zdradził jednak, że wydanie utworów stanęło pod znakiem zapytania. "Wciąż jesteśmy w środku sporu ze spadkobiercami" - wyjaśnił. "Wszystko zostało wstrzymane" - dodał.

Nie zdecydował się ujawnić więcej szczegółów. Zakłada, że piosenki niemal na pewno nie ukażą się w przyszłym roku. "Miejmy nadzieję, że wkrótce. Nie tracę nadziei" - zapowiedział.

Przy okazji wyszło na jaw, że wyjątkowa niespodzianka być może czeka na fanów Foo Fighters i Taylora Hawkinsa. Cameron był jego bliskim przyjacielem, wspólnie pracowali nad własnymi kompozycjami. Dwie z nich wydano pod nazwą Nighttime Boogie Association w 2020 roku, ale powstało ich więcej. 

"Taylor i ja wysyłaliśmy sobie dema przez kilka lat" - wspomina muzyk. "Zdecydowanie planowaliśmy zrobić więcej. I jest jedna piosenka, nad którą współpracowaliśmy, która być może w pewnym momencie ujrzy światło dzienne, ale to nie zależy ode mnie" - wyjaśnił.

Zobacz też:

Rozmawiała z Chrisem Cornellem przed śmiercią. Oto co mu powiedziała

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Vicky Cornell | Chris Cornell | Soundgarden | Taylor Hawkins
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy