Reklama

Świat oszalał na punkcie jego przeboju. Bernie Marsden nie żyje

Bernie Marsden nie żyje. Były gitarzysta zespołu Whitesnake odszedł w wieku 72 lat. Zdążył go już pożegnać lider słynnej grupy rockowej, David Coverdale. "Właśnie się obudziłem, gdy otrzymałem okropną wiadomość, że mój stary przyjaciel i były Snake Bernie Marsden zmarł" - napisał. "Moje szczere myśli i modlitwy przesyłam jego ukochanej rodzinie, przyjaciołom i fanom. Prawdziwie zabawny, utalentowany człowiek, którego miałem zaszczyt znać i dzielić z nim scenę" - stwierdził.

Bernie Marsden nie żyje. Były gitarzysta zespołu Whitesnake odszedł w wieku 72 lat. Zdążył go już pożegnać lider słynnej grupy rockowej, David Coverdale. "Właśnie się obudziłem, gdy otrzymałem okropną wiadomość, że mój stary przyjaciel i były Snake Bernie Marsden zmarł" - napisał. "Moje szczere myśli i modlitwy przesyłam jego ukochanej rodzinie, przyjaciołom i fanom. Prawdziwie zabawny, utalentowany człowiek, którego miałem zaszczyt znać i dzielić z nim scenę" - stwierdził.
Bernie Marsden nie żyje. Stał za wielkim przebojem Whitesnake /Rob Monk/Guitarist Magazine/Future via Getty Images /Getty Images

Informację o śmierci Berniego Marsdena przekazała rodzina. We wpisie na Instagramie poinformowała, że gitarzysta "zmarł w spokoju, otoczony rodziną". 

Muzyk urodził się 7 maja 1951 roku w Buckingham w Anglii. Podczas swojej kariery muzycznej grał z wieloma zespołami - zwykle przez krótki czas. Na początku lat 70. grał m.in. w UFO i Cozy Powell's Hammer. Później występował pod szyldem Paice Ashton Lord - z muzykami Deep Purple zagrał na jednej ich płycie, "Malice in Wonderland" (1977).

Reklama

W 1978 roku wraz z Dave'em Coverdale'em założył zespół Whitesnake i pojawił się na klasycznych, pierwszych pięciu albumach studyjnych aż do "Saints & Sinners" (1982). Był współautorem najsłynniejszej kompozycji grupy, "Here I Go Again".

Bernie Marsden (Whitesnake) nie żyje. Kim był?

Kłopoty finansowe, menedżerskie i rodzinne spowodowały, że Marsden opuścił Whitesnake. Występował potem w grupie Alaska, a także w pobocznym projekcie innego byłego gitarzysty Whitesnake - Moody Marsden Band i The Snakes. W ostatnich latach Marsden odnowił przyjacielską relację z Coverdalem i nawet nagrali wspólnie jedną z dawnych piosenek. Mowa o "Trouble", które ukazało się na albumie "Shine" (2014). 

"Dwa albumy rocznie. Patrzę na to teraz i myślę: 'Jak my to zrobiliśmy?'" - wspominał w 2015 roku w rozmowie z "Ultimate Classic Rock".

"Prędzej czy później nadchodzi czas, w którym musisz powiedzieć: 'Musimy zrobić sobie przerwę' i tak było w przypadku 'Saints & Sinners'. Im więcej pracy na nas nałożono, zamiast zacieśnić nas w tym momencie, w pewnym sensie nas to rozdzieliło. Tak więc to, co jest dla ciebie naprawdę dobre, może cię również zniszczyć. Ale do tego czasu dobrze się bawiliśmy" - mówił o współpracy z Whitesnake w latach 1977-1982. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Whitesnake | nie żyje | choroby
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy