Reklama

Pogrzeb Leszka Długosza. Prezydent Andrzej Duda pożegnał legendę Piwnicy pod Baranami

Na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie odbył się pogrzeb poety Leszka Długosza, legendy Piwnicy pod Baranami, Kawalera Orderu Orła Białego. W uroczystościach pogrzebowych udział wziął m.in. prezydent RP Andrzej Duda, który osobiście pożegnał twórcę.

Na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie odbył się pogrzeb poety Leszka Długosza, legendy Piwnicy pod Baranami, Kawalera Orderu Orła Białego. W uroczystościach pogrzebowych udział wziął m.in. prezydent RP Andrzej Duda, który osobiście pożegnał twórcę.
Ostatnia droga Leszka Długosza w Krakowie /AKPA

Leszek Długosz (sprawdź!), pieśniarz, kompozytor, współtwórca kabaretu Piwnica pod Baranami zmarł w wieku 82 lat, po długiej chorobie nowotworowej, w sobotę w swoim domu w Krakowie.

Mszę żałobną w kościele św. Krzyża odprawił metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski, a homilię wygłosił metropolita częstochowski abp Wacław Depo. O godz. 16:30 nastąpiło odprowadzenie zmarłego od bramy cmentarza Rakowickiego przy ul. Prandoty (część wojskowa) na miejsce spoczynku przy nowej Alei Zasłużonych.

Reklama

W uroczystości pogrzebowej udział wziął prezydent RP Andrzej Duda, a także inni politycy (m.in. Ryszard Terlecki, Andrzej Adamczyk) i władze samorządowe (prezydent Krakowa Jacek Majchrowski).

"Żegnamy symbol, człowieka wielkiego serca i niezwykłej artystycznej duszy, który potrafił swoją twórczością powiedzieć rzeczy, których większość z nas nie jest w stanie wyrazić, a w każdym razie nie tak, żeby porwać drugich" - powiedział Andrzej Duda na pogrzebie Leszka Długosza.

"Żegnamy pana Leszka po jego pięknej drodze życia artystycznego, tutaj właśnie w tym kościele, w kościele św. Krzyża, kościele artystów. Nie przez przypadek. Artystą był nie tylko wybitnym, ale z całą pewnością i pełnym - poeta, pieśniarz, bard, aktor, muzyk, twórca, radiowiec, literat, człowiek wybitny" - powiedział prezydent.

Andrzej Duda żegna Leszka Długosza

Zaznaczył, że "jego życie było życiem wartości". "Jego życie było życiem człowieka wartości, artysty bez kompleksów" - dodał.

"Niektórzy mówili o nim, że jest bezkompromisowy i nie uważam, żeby mieli rację, bo pan Leszek Długosz był człowiekiem bardzo kompromisowym, bardzo spokojnym i bardzo wyrozumiałym, ale tam, gdzie sprawa dotyczyła tych zasad najgłębszych, rzeczywiście, swoje przekonania miał twarde i niezachwiane. Nigdy im nie zaprzeczył. Był człowiekiem wiary w szerokim tego słowa znaczeniu. Z tego punktu widzenia można powiedzieć, że wędrówka jego życia właśnie zatoczyła koło" - powiedział prezydent.

"Ta urna, która stoi tutaj przed nami, w której spoczywają prochy, czyli szczątki doczesne pana Leszka Długosza, to nie jest końcowa kropka. Jego życie z punktu widzenia jego zasad, którym dawał wyraz także w swoich pieśniach, poezji, twórczości, we wszystkim tym, co mówił, pisał toczy się nadal. To jest zdanie złożone. Pewien jego etap się zakończył. Ta urna jest przecinkiem" - zaznaczył.

Jak mówił, "żegnamy naszego przyjaciela, żegnamy symbol, żegnamy człowieka wielkiego serca i niezwykłej artystycznej duszy, który potrafił swoją twórczością powiedzieć rzeczy, których większość z nas nie jest w stanie wyrazić, a w każdym razie nie tak, żeby porwać drugich, a przecież był rozumiany nie tylko w Polsce, ale także poza jej granicami, co tylko dobitniej pokazuje, że był nie tylko Europejczykiem, ale był człowiekiem światowym".

Zwracając się do zmarłego powiedział: "Panie Leszku, pięknie zapisał się pan w naszej historii, bo z całą pewnością można powiedzieć, że pan ją tworzył, i to zarówno w historii tego miasta, jak i szerzej w historii RP, w wielu ważnych jej momentach, zwłaszcza tej historii najnowszej".

"Umiał pan nazywać rzeczy po imieniu - tak znaczyło tak, a nie znaczyło nie. W imieniu Rzeczypospolitej z całego serca za to panu dziękuję" - dodał prezydent.

Prof. Andrzej Nowak wspominał poetę podczas uroczystości na cmentarzu Rakowickim: "Znaliśmy się tylko 35 lat, to nie dużo, niektórzy związani byli z nim przez lata, szczególnie ważne w naszej kulturze lata Piwnicy Pod Baranami. Ale dla nas ten okres 35 lat przyjaźni Leszka ze środowiskiem 'Arki', potem 'Arcanów' był szczególnie ważny przez spotkanie z nim, z jego dobrem w codziennych kontaktach, codziennym życiu i z jego wytrwałą optymistyczną pracą nad tym, byśmy o swoich małych ojczyznach nie zapominali, byśmy nie wstydzili się naszych korzeni" - powiedział.

Historyk i przyjaciel artysty wskazał, że Długosz "służył polszczyźnie". "Nie tylko talentem swojego słowa, swoich piosenek, swojej muzyki, ale także właśnie jako sługa tych, którzy byli przed nim, sługa tych, którzy będą po nim" - powiedział.

Syn twórcy, Wojciech Długosz, zwracając się do zebranych, poprosił, by "zachować tatę w jak najlepszych wspomnieniach nie tylko dlatego, że był artystą, ale dlatego, że był po prostu bardzo dobrym człowiekiem, uczciwym, szczerym, zawsze chętnym do pomocy innym i mającym naprawdę niezłomną postawę życiową". "Myślę, że jego twórczość, która przez dekady dotykała i poruszała jakże wiele osób - ona się obroni. I myślę, że będzie nadal poruszała następne pokolenia" - dodał.

Podczas uroczystości abp. Marek Jędraszewski, który sprawował mszę pogrzebową, podkreślił, że jest to pożegnanie "człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja, także poezja śpiewana". "W 2016 roku ukazał się zbiór jego wierszy dawnych i nowych pt. 'Ta chwila, ten blask lata cały'. I właśnie ten zbiór mówi wiele o miłości pana Leszka Długosza do życia, do tego, by tym życiem umieć się także upajać" - wskazał metropolita krakowski.

Jak zaznaczył, "upajanie się życiem to tylko jedna strona tego, co przebija z wierszy pełnych zadumy, nostalgii, świadomości przemijania". "Świadomości, która najbardziej głęboko została wyrażona w jego wierszu 'Końcowa kropka' z tego samego zbioru" - zauważył arcybiskup, dodając, że "odejście Leszka Długosza jest jakąś kropką, ale tylko kropką w jego wędrówce ziemskiej".

Kim był Leszek Długosz?

Leszek Długosz ukończył studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, studiował też na Wydziale Aktorskim w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie.

Poeta, pieśniarz, kompozytor, pianista. W latach 1965-1978 współtworzył kabaret w Piwnicy Pod Baranami w Krakowie. Był Kawalerem Orderu Orła Białego.

Na scenie zadebiutował w 1964 r. w teatrzyku piosenki Uniwersytetu Jagiellońskiego Hefajstos. Swój pierwszy tomik poezji "Lekcje rytmiki" wydał w 1973 r. Kolejne zbiory jego wierszy to m.in. "Na własną rękę", "Z tego, co jest".

Po rozstaniu z Piwnicą pod Baranami przebywał na stypendium artystycznym we Francji, ufundowanym przez rząd francuski. Zaowocowało ono wydaniem płyty w całości w języku francuskim. Z własnymi recitalami występował w wielu miastach Polski, a także za granicą (m.in. w Austrii, Belgii, Czechosłowacji, Francji, itd.). Niektóre tytuły spośród ponad 10 płyt Długosza to: "W Czarnolesie", "Także i ty - złota kolekcja", "Dusza na ramieniu", "Długosz 2011".

Publikował felietony w "Czasie krakowskim" i "Rzeczpospolitej". W TVP współrealizował cykl poświęcony poezji - "Literatura według Długosza". W Radiu Kraków prowadził autorski program "Przyjemności niedzieli". Wykładał w Studium Literacko-Artystycznym na UJ w Krakowie. Od 2009 r. był członkiem Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa (SKOZK).

Został uhonorowany m.in. Tytułem Mistrza Mowy Polskiej Vox Populi, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Srebrnym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis", Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości, a w 2021 r. Orderem Orła Białego. W 2022 r. otrzymał Nagrodę Ministra Kultury za całokształt twórczości.

Długosz w wyborach parlamentarnych w 2007 r. kandydował z ramienia PiS do Senatu, ale nie uzyskał mandatu. W 2010 r. został członkiem Krakowskiego Społecznego Komitetu Poparcia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich.

Popularności przysporzyła mu piosenka poetycka, którą tworzył i wykonywał. Do najsłynniejszych utworów w jego repertuarze należały m.in. "Berlin 1913", "Dzień w kolorze śliwkowym", "Nasze ognisko" czy "Nie ma nas". Był współautorem piosenek Zbigniewa Wodeckiego z lat 70., m.in. "Rzuć to wszystko, co złe" czy "Opowiadaj mi tak".

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: pogrzeb
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy