Reklama

Osbournowie kontra Iron Maiden

Ostrą zadymą zakończył się sobotni (20 sierpnia) koncert Iron Maiden w Devore w Kalifornii podczas Ozzfest. Muzycy zostali obrzuceni jajkami, kapslami, kubkami po piwie i butelkami z wodą rzucanymi przez publiczność, a kilkakrotnie występ był przerywany z powodu odcięć prądu. Obóz Iron Maiden twierdzi, że za tymi akcjami stoi Sharon Osbourne. Tymczasem żona i menedżerka Ozzy'ego w odpowiedzi nazwała Bruce'a Dickinsona, wokalistę "Żelaznej Dziewicy", "k***sem".

Afera nabiera rumieńców. Występ w Devore był ostatnim koncertem Iron Maiden podczas Ozzfest. Chyba dobrze się złożyło, bo ciężko teraz sobie wyobrazić współpracę zwaśnionych stron.

W ostatnim czasie zainteresowani wydali kilka oświadczeń na temat feralnego koncertu.

Sharon Osbourne utrzymuje, że Dickinson od początku udziału jego zespołu w Ozzfest próbował umniejszać znaczenie Ozzy'ego i grupy Black Sabbath. Frontman Iron Maiden miał podobno m.in. mówić, że nie potrzebuje reality show, żeby uzyskać wiarygodność (nawiązanie do programu "Rodzina Osbourne'ów", nadawanego w MTV).

"Ten mały człowieczek próbował wszystko zniszczyć" - oświadczyła Sharon o Dickinsonie.

"Bruce w rzeczywistości jest zazdrosnym k***sem" - dodała współorganizatorka Ozzfest.

Według relacji Sharon za zachowanie Dickinsona podczas Ozzfest przepraszali ją pozostali członkowie Iron Maiden (którzy mieli być "zakłopotani i zażenowani" postawą swojego wokalisty).

Reklama

W internecie pojawiły się informacje, że wśród rzucających jajkami w muzyków Iron Maiden była Kelly Osbourne, córka Sharon i Ozzy'ego. Zareagował na to rzecznik słynnego małżeństwa, który zdecydowanie zaprzeczył tym sugestiom.

Z kolei wytwórnia EMI dla której nagrywa Iron Maiden wystosowała oświadczenie w którym odpowiedzialnością za wydarzenia z Devore obarczyła ekipę Osbourne'ów, z Sharon na czele.

"W trakcie 30 lat w biznesie muzycznym brałem udział w setkach koncertów i nigdy nie widziałem czegoś podobnego i tak odrażającego i nieprofesjonalnego, jak to, co zdarzyło się tej nocy" - dodał Rod Smallwood, menedżer Iron Maiden.

"Skala, nienawiść i koncentracja na rzucaniu upewniła mnie, że to był przemyślany i skoordynowany atak. To wprost niewiarygodne, że ochrona Ozzfestu nic z tym nie zrobiła - a przecież była tam także by ochraniać zespoły" - dodaje menedżer Iron Maiden.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Iron Maiden | Sharon Osbourne | Osbournes | Ozzy Osbourne | Kelly Osbourne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama