Reklama

Michael Jackson nie jest ojcem?

Dla prasy anglosaskiej tydzień bez Michaela Jacksona to tydzień stracony. Kolejną kontrowersję związaną z amerykańskim gwiazdorem wywołana została przez jego byłą żonę, Debbie Row. Według niej Jackson nie jest biologicznym ojcem ich dwójki dzieci - syna Prince'a Michaela Juniora i córki Paris. Tymczasem nadal trwa skandal związany z nagraniem rozmowy telefonicznej Jacksona, w której zaatakował on Żydów.

Rowe, która była małżonką słynnego wokalisty w latach 1996-1999, twierdzi teraz, że 8-letni Prince i 7-letnia Paris zostały poczęte za pomocą nasienia należącego do anonimowego dawcy.

"Michael zna prawdę. Wie, że nie jest biologicznym ojcem dwójki dzieci. Musi to w końcu wyjawić" - powiedziała była małżonka wokalisty w rozmowie z pismem "Sunday World".

"Nie mam żadnych informacji na temat pochodzenia nasienia, z którego poczęte zostały dzieci. Pozyskaliśmy je z banku spermy, na podstawie umowy, która gwarantuje pełną anonimowość i dyskrecję" - dodała Debbie Row.

Reklama

Michael Jackson nie skomentował rewelacji byłej żony.

Dieter Wiesner, były współpracownik Jacksona, który obecnie domaga się od niego 64 milionów dolarów odszkodowania, opublikował kolejne nagrania gwiazdora, w których atakuje on tym razem Tommy'ego Mottolę, byłego szefa koncernu Sony.

"Jestem bardzo zaniepokojony. Nie ufam temu człowiekowi. Wydaje mu się, że jest Bogiem. Wydaje mu się, że jest włoskim mafioso" - miał powiedzieć Jackson, którego prawnicy pracują obecnie nad przeprosinami za wcześniejsze nagranie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ojców | paris | Prince | Michael Jackson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy