Reklama

McCartney zaśpiewał w restauracji

Paul McCartney, dawniej członek legendarnej grupy The Beatles, dał ostatnio bardzo niecodzienny występ w jednej z kalifornijskich miejscowości. Słynny muzyk zaśpiewał bowiem kilka przebojów w... restauracji, ku uciesze kilkudziesięciu gości lokalu, jedzących właśnie kolację.

Do zaimprowizowanego koncertu doszło w mieście Truckee w pobliżu jeziora Tahoe, gdzie muzyk, w towarzystwie swojej żony Heather Mills, przebywał w ramach urlopu. McCartney powtórzył w ten sposób swój występ sprzed roku, do którego doszło w tym samym miejscu.

"Oczywiście goście byli zaszokowani" - powiedział J.J. Morgan, współwłaściciel restauracji "Moody's Bistro And Lounge", opisując reakcję około siedemdziesięciu klientów.

Paul McCartney dołączył niespodziewanie do jazzowego tria, które ze specjalnej sceny umilało gościom wieczorny posiłek.

Reklama

"Ponownie wszedł na scenę. Wykonał Don't Get Around Much Anymore a potem, na melodię Going To Kansas City zaimprowizował tekst traktujący o przyjeździe do Tahoe City i o narciarstwie" - dodał Morgan.

Okolice Lake Tahoe, obok m.in. Vermont, należą do najbardziej ekskluzywnych amerykańskich kurortów, tłumnie odwiedzanych przez słynne postacie ze świata przemysłu rozrywkowego.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Paul McCartney | McCartney
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy