Reklama

Joe Strummer nie żyje

Joe Strummer, były wokalista i gitarzysta punkowej legendy, angielskiego zespołu The Clash, zmarł w niedzielę, 22 grudnia. Muzyk, który naprawdę nazywał się John Mellor, miał 50 lat. Przyczyny śmierci nie są jeszcze znane - wstępnie podejrzewa się atak serca. Jak podaje rzecznik prasowy artysty, we wtorek zostanie przeprowadzona autopsja.

Kilka dni temu pisaliśmy o sensacyjnym występie, jaki miał odbyć się 2 lutego 2003 r., podczas koncertu "Mandela SOS". Jeden z utworów, jaki zostanie tam zaprezentowany - "48864", wykonać mieli wspólnie Joe Strummer (niegdyś lider punkowej legendy The Clash), Bono (frontman U2), oraz Dave Stewart (eks-Eurythmics).

Plany będą musiały ulec zmianie, bowiem w niedzielę, 22 grudnia, w wieku 50 lat, zmarł Joe Strummer, jeden z kompozytorów utworu, twórca jego tekstu. Przyczyna śmierci nie jest jeszcze znana - wstępnie mówi się o ataku serca. Rzecznik prasowy muzyka poinformował, iż wkrótce zostanie przeprowadzona autopsja.

Reklama

Wokalista i gitarzysta Joe Strummer urodził się 24 sierpnia 1952 w Ankarze, w Turcji, ale większość życia spędził w Wielkiej Brytanii. Do zespołu The Clash dołączył pod koniec 1976 roku.

Grupa powstała powstała pod wrażeniem jednego z koncertów punkowych pionierów z Sex Pistols, a w jej skład wchodzili jeszcze Mick Jones, Topper Headon i Paul Simonon.

Kilka albumów grupy, chociażby "London's Calling", "Combat Rock", czy "Sandinista", jest już punk-rockową klasyką, podobnie jak utwory "Rock the Casbah", "Should I Stay Or Should I Go?", "Train In Vain (Stand By Me)" czy "London Calling".

Zespół rozpadł się ostatecznie w 1985 roku i już nigdy, pomimo prób Strummera, a potem Jonesa, nie udało się go reaktywować. Strummer występował potem w kilku grupach, m.in: Joe Strummer and latino rockabilly war i The Pogues i Mascaleros. W 1989 roku wydał solową płytę, zajął się też pisaniem muzyki filmowej. Prowadził własne programy w stacji radiowej BBC i telewizyjne MTV2. W 1999 r. powrócił na scenę z zespołem Joe Strummer And The Mescaleros.

Pytany ostatnio o możliwość reaktywowania The Clash, muzyk odopowiedział: "Powiedziałbym Niech będzie. Chociaż to, co minęło, jest już przeszłością. Niemniej, jeżeli widziałeś The Clash na żywo w 1977 roku, podczas koncertu w Manchester Apollo, to już na zawsze będzie to twoje".

The Clash wiosną przyszłego roku wpisani zostaną do Rock And Rollowego Salonu Sławy. Z tej okazji miał się odbyć krótki występ grupy w jej oryginalnym składzie. Miała ona wykonać utwór ze swego pierwszego singla, "White Riot".

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy