Reklama

Jej występ w "Idolu" przeszedł do historii. Dziś przeboje Sylwii Grzeszczak podbijają Polskę

Zaczynała w "Idolu", jej największy przebój ma prawie 150 mln wyświetleń, a jej ostatnim pamiętnym epizodem telewizyjnym jest rola trenerki w "The Voice of Poland". Sylwia Grzeszczak kończy 35 lat.

Zaczynała w "Idolu", jej największy przebój ma prawie 150 mln wyświetleń, a jej ostatnim pamiętnym epizodem telewizyjnym jest rola trenerki w "The Voice of Poland". Sylwia Grzeszczak kończy 35 lat.
Sylwia Grzeszczak skończyła 35 lat. Dziś jest jest jedną z najpopularniejszych wokalistek w Polsce /Mateusz Wlodarczyk /Agencja FORUM

Sylwia Grzeszczak już od najmłodszych lat rozwijała swoje muzyczne zainteresowania. Jako dziecko rozpoczęła naukę gry na fortepianie, którą kontynuowała w szkołach muzycznych I i II stopnia w Poznaniu.

Pierwszy raz telewizyjnej publice przedstawiła się w TVP, gdy wystąpiła w "Od przedszkola do Opola" w wieku 6 lat. W 2005 roku wzięła udział w czwartej edycji programu "Idol". 16-latka zaśpiewała m.in. piosenkę z repertuaru Whitney Houston "I Will Always Love You" z filmu "Bodyguard".

Reklama

"To jest wyrok śmierci" - komentował jeszcze przed występem Kuba Wojewódzki. Nastolatka jednak pozytywnie zaskoczyła jury. "Masz kawał głosu, śpiewasz czysto i w miarę przyzwoicie, tylko, że bardziej w miarę niż przyzwoicie" - mówiła jurorka Elżbieta Zapendowska po wykonaniu Houston, a  Robert Leszczyński zachęcał do zmiany repertuaru. Z kolei Kuba Wojewódzki dodał wtedy: "Nie jest rewelacyjna, ale jest taka jak ja, skromna".

Na okładkę jurorzy usłyszeli od niej jeszcze utwór "Małgośka", co przekonało jurorów o przepuszczeniu jej do kolejnego etapu. Grzeszczak przygodę z "Idolem" zakończyła przed odcinkami finałowymi. Już po latach wokalistka wciąż dobrze wspominała udział w show Polsatu.

"Dla mnie to była ogromna lekcja. Mimo, że nie wygrałam, mimo że znalazłam się w etapie klubowym, to cieszę się, nie doszłam dalej i że mogłam świadomie rozwijać swoją drogę muzyczną i wiedzieć, czego chcę. To był ważny czas dla mnie, aby przemyśleć pewne rzeczy i żeby po prostu robić swoje piosenki. Jestem za tym, aby śpiewać covery, bo to jest świetne, ale ważne jest, aby artysta miał swoje kompozycje" - mówiła w 2019 roku w rozmowie z portalem Przeambitni.pl.

"Bardzo dziękuję za ten program. Strasznie się go bałam, a okazało się, że było świetnie. Do tej pory podziwiam Kubę (Wojewódzkiego - przyp. red.). On jest jedyny w swoim rodzaju i nie zmieniam zdania" - dodał.

Największe przeboje Sylwii Grzeszczak. "Tamta dziewczyna" podbiła Polskę

Sylwia Grzeszczak oficjalnie zadebiutowała w 2008 roku albumem nagranym z Liberem - "Ona i On". Znajdujące się na krążku "Co z nami będzie?", "Mijamy się" oraz "Nowe szanse" błyskawicznie podbiły serca publiczności, wspinając się na szczyty list przebojów. Jednak zanim do tego doszło, Grzeszczak można było usłyszeć na trzech utworach na płycie Ascetoholix "Adsum". Szansę na wykazanie się artystce dał członek grupy Liber, który później na wiele lat zwiąże się z piosenkarką zawodowo i prywatnie.

W 2011 roku ukazał się debiutancki solowy singel wokalistki, zatytułowany "Małe rzeczy". Utwór zajął m.in. 1. miejsce w notowaniu Polish Airplay Chart. W tym samym roku ukazała się jej druga płyta - "Sen o przyszłości". Album w niecałe dwa tygodnie od premiery uzyskała status platynowej płyty, a w pierwszym kwartale 2012 roku pokryła się podwójną platyną.

Trzecim albumem, który wydała, była płyta "Komponując siebie" z 2013 roku. W lipcu 2014 roku krążek pokrył się podwójną platyną. Jej dyskografię zamyka album "Tamta dziewczyna" z 2016 roku. Promował go utwór tytułowy, który stał się jednym z największych polskich przebojów ostatnich lat. Singel uzyskał status podwójnego diamentu, a na Youtube teledysk do piosenki obejrzano 147 milionów razy.

"Sylwia Grzeszczak stworzyła na swojej najnowszej płycie pejzaż niezwykle fascynujący, którego studiowanie sprawia słuchaczowi ogromną przyjemność. Umiejscowiła na nim zarówno chwytliwe piosenki, jak i bardziej skomplikowane, zagmatwane fakturowo i emocjonalnie kompozycje, które zdradzają jej wyjątkową wrażliwość i muzyczną świadomość" - pisała w naszej recenzji Iśka Marchwica.

Od premiery "Tamtej dziewczyny" minęło już ponad 7 lat. Wokalistka nie śpieszy się jednak z pracą nad nowym albumem, zwłaszcza że w jej życiu zawodowym i prywatnym sporo się działo. Mimo to w ostatnich latach wydała 7 singli, a niektóre z nich - "Prawda o nas", "O nich, o Tobie" (do filmu "Ania") oraz "Motyle" - okazały się radiowymi hitami.

W 2019 roku w ramach świętowania 10-lecia kariery wydała natomiast album kompilacyjny - ""Best Of Live: 10ten Tour" - który był zapisem jej występu w Polsat Plus Arena Gdańsk (wtedy Ergo Arena).

"W ciągu pięciu lat, które upłynęły od mojej ostatniej płyty, wiele wydarzyło się w życiu. To, w jaki sposób pracowałam z menedżmentem, jaki oni mieli wpływ na mnie. Trochę pozmieniało się ludzi wokół mnie. Myślę, że potrzebowałam też spokoju, by zregenerować się i też wyjść z siłą, z przebojowością, po postu wrócić" - mówiła w 2021 roku w "DDTVN".

Przygoda w "The Voice of Poland". "Skupmy się na pozytywach"

Jesienią 2021 roku widzowie zobaczyli Sylwię Grzeszczak w 12. sezonie "The Voice of Poland", gdzie zastąpiła Michała Szpaka. Ostatecznie przygoda programem trenerki trwała jedynie rok. Już w trakcie edycji nieoficjalnie mówiło się, że produkcja show nie będzie chciała przedłużać z gwiazdą współpracy.

"Sylwia nie spełniła się w roli trenera i chyba każdy zdaje sobie sprawę, że jest to jej pierwsza i ostatnia edycja 'Voice'a'. Podczas bitew uczyła się kwestii z kartki, a nie były one w żaden sposób wymagające. Produkcja ubolewa, że jest mało spontaniczna" - relacjonował Plotek. Sami trenerzy wielokrotnie bronili koleżanki i starali się dyplomatycznie odnosić do tego, co pisano w mediach społecznościowych, gdzie artystka była ostro krytykowana.

"Ludzie mogą coś lubić bądź nie lubić. Zawsze będzie w jedną lub drugą stronę. Hejt nie powinien się absolutnie wylewać. My się nawet lubimy pospierać. Tak po prostu, żeby było aktywnie. Jeden drugiego mobilizuje, ale nie są to kłótnie, które trwają, czy jakieś konflikty. Między nami atmosfera jest napięta, ale to nas jeszcze bardziej motywuje do tego, aby wspólnie pracować. Tylko przez tarcie tworzy się świat - komentował Tomson dla Przeambitni.pl.

"Skupiajmy się na pozytywach. Jest mnóstwo trudnych emocji w ostatnim czasie, warto skupić się na pozytywnych sytuacjach i otaczaniu się dobrem" - apelowała do widzów "The Voice of Poland" sama zainteresowana.

Krótko po zakończeniu sezonu Grzeszczak w magazynie "Party" ogłosiła, że nie wróci do programu, a wszystko związane jest z napiętym terminarzem. Wokalistka ogłosiła, że pracuje nad nowym albumem, chciała też skupić się na życiu prywatnym. "Jeśli w coś się angażuję, to poświęcam się temu na maksa. Najbliższy czas przeznaczam na tworzenie muzyki. Jak wchodzę do studia przed południem, potrafię z niego wyjść dopiero o czwartej nad ranem. Kocham to i niestraszne mi zmęczenie. Nie sądzę, by przy takim trybie pracy udało mi się pogodzić to z kolejną edycją" - ujawniła.

Głośne rozstanie z Liberem

Prywatnie Sylwia Grzeszczak w 2014 roku poślubiła Marcina "Libera" Piotrowskiego. Rok później para ogłosiła, że spodziewa się dziecka. Córka Bogna przyszła na świat w grudniu 2015 roku. W 2023 roku para opublikowała oświadczenie, w którym potwierdziła rozwód.

"Decyzję o rozstaniu podjęliśmy już jakiś czas temu. Przyjaźnimy się i szanujemy się. Nadal pomagamy sobie w pracy i wychodzimy wspólnie na scenę, tak jak to miało ostatnio miejsce podczas festiwalu w Sopocie" - czytamy. "Przeżyliśmy razem wiele szczęśliwych lat. Jesteśmy rodzicami, mamy najwspanialszy skarb w życiu. Ukochaną i najważniejszą dla nas Bognę. To dla niej chcemy być najlepszą wersją siebie" - napisała wokalistka.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sylwia Grzeszczak | The Voice Of Poland
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy