Reklama

Jaka przyszłość czeka Riverside? Lider nie pozostawia złudzeń

Riverside to jeden z najpopularniejszych polskich zespołów, ale jego sława sięga już od dawna poza granice naszego kraju - grupa doceniana jest m.in. w Niemczech czy Stanach Zjednoczonych.

Riverside to jeden z najpopularniejszych polskich zespołów, ale jego sława sięga już od dawna poza granice naszego kraju - grupa doceniana jest m.in. w Niemczech czy Stanach Zjednoczonych.
Mariusz Duda (Riverside) /Robert Wilk /INTERIA.PL

Na początku 2023 roku ukazał się nowy album Riverside, "ID.Entity". Ciepło przyjęty krążek zaostrzył tylko apetyty fanów na kolejną muzyczną podróż zasponsorowaną przez warszawski zespół. W nowym wywiadzie dla "Teraz Rocka" lider grupy, Mariusz Duda ujawnił, kiedy pojawi się jego następca.

Jak zapowiada, Riverside nie pozwoli fanom czekać na nową muzykę za długo, bo przeciągające się przerwy nie są za dobrze odbierane na rynku wydawniczym. 

"Dziewiąta płyta Riverside ukaże się już w 2025. Nie można wydawać płyt co pięć lat, jeśli chce się utrzymać na rynku muzycznym. Ale potem? Kto wie? Osiągnę półwiecze, może więc będzie to moment na pauzę i jeszcze coś nowego? Nie wiem. Wiem natomiast, że praca nad kolejnym albumem Riverside i potem kolejną trasą potrwa pewnie znowu ze dwa lata i niewykluczone, że będę chciał potem odpocząć i zrobić sobie przerwę. Ale na pewno nie będzie ona trwała 12 lub 13 lat" - wyjaśnia artysta.

Reklama

Kiedy nowa płyta Riverside? Fanom wystarczy odrobina cierpliwości

Tymczasem wokalista wydał solowy album "AFR A I D", a jeszcze zanim ukaże się nowa płyta Riverside będziemy świadkami premierowych brzmień od projektu Lunatic Soul. Muzyk zapowiada powrót do eklektycznego stylu znanego z debiutu. 

"Nie będzie więc aż tak folkowo jak na 'Through Shaded Woods'. Najbardziej cieszy mnie jednak to, że po 'ID.Entity' Riverside, 'AFR AI D' i po nowym Lunatic Soul, który ukaże się w 2024 roku, zrealizuje się mój długoterminowy plan" - zapowiada. 

Przy okazji wyjawił, dlaczego na albumie "ID.Entity" zabrakło tych smutniejszych momentów. "Przy okazji wyjaśniona zostanie kolejna rzecz - dlaczego na ostatnim albumie Riverside odszedłem od melancholii. Ot, chociażby dlatego, żeby mogła być ona gdzie indziej" - tłumaczy powodując, że wielu fanów z pewnością nie może doczekać się już premiery projektu.

Czytaj też:

Posiadłość gwiazdora zapiera dech w piersiach. Widok z lotu ptaka robi wrażenie!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mariusz Duda | Riverside
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy