Reklama

Elżbieta Zapendowska ostro o sanah: "Banalna"

Elżbieta Zapendowska od czasów "Idola" słynie z kontrowersyjnych i dosadnych wypowiedzi. W nowej rozmowie ze "Światem Gwiazd" przyznała, że głośny album "Sanah śpiewa poezyje" nie przypadł jej do gustu.

Elżbieta Zapendowska od czasów "Idola" słynie z kontrowersyjnych i dosadnych wypowiedzi. W nowej rozmowie ze "Światem Gwiazd" przyznała, że głośny album "Sanah śpiewa poezyje" nie przypadł jej do gustu.
Elżbieta Zapendowska zdradziła, co sądzi o twórczości sanah /Kurnikowski/Piętka Mieszko /AKPA

Bez wątpienia sanah to jedna z najpopularniejszych polskich piosenkarek. Bez problemu wyprzedaje kolejne trasy koncertowe, w tym stadiony jak PGE Narodowy czy Stadion w Chorzowie. 

I choć nie może narzekać na brak oddanych fanów, to w ostatnim czasie parokrotnie spotkała się z krytyką związaną z mieszaniem swojej popowej twórczości z klasyką polskiej literatury. Okazuje się, że po stronie przeciwników takich działań jest Elżbieta Zapendowska.

Reklama

Elżbieta Zapendowska nie jest fanką sanah. "Nie wolno"

Trenerka wokalna w rozmowie ze "Światem Gwiazd" stwierdziła, że "nie jest nią zachwycona". Bardzo nie spodobało jej się wspomniane połączenie, których - jej zdaniem - nie powinno się uskuteczniać.

"Nie jestem zachwycona tą artystką. Szczególnie po tym, jak połączyła Słowackiego, Norwida i kogoś tam jeszcze ze swoją muzyką, która mi się wydaje bardzo banalna. Nie wolno robić takich połączeń. Ja zawsze mówię szczerze, co myślę" - stwierdza Zapendowska.

Choć jak od razu zaznacza - nie ma nic do samej sanah, która jak na razie nie skradła jej serca. "Może i zdolna dziewczyna, ale na razie nie zauroczyła mnie" - podsumowała.

Warto przypomnieć, że choć album "Sanah śpiewa poezyje" był przebojem (sprzedano dotąd ponad 30 tys. kopii, dzięki czemu pokrył się platyną), to w sieci znaleźli się także eksperci, którzy krytykowali połączenie popu z wierszami. Jednym z nich był krytyk literacki Przemysław Szubartowicz, który na X (dawnym Twitterze) napisał, że utwory sanah to "profanacja" wierszy Wisławy Szymborskiej i Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, a także że ta "nie rozumie o czym śpiewa".

Wielu ludzi zaczęło tłumaczyć wówczas krytykowi, że każdy ma prawo do własnych interpretacji poezji. Inni dodawali, że dzięki płytom jak sanah młode pokolenie ma szansę usłyszeć i zakochać się w poezji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Elżbieta Zapendowska | sanah
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy