Reklama

Demi Lovato przyjęła chrzest. "Wypełniona Bogiem dziura w sercu"

Demi Lovato poinformowała, że przyjęła chrzest w Izraelu. Uroczystość odbyła się w rzece Jordan. "To niezwykle ważne, że mogłam przyjąć chrzest tam, gdzie zrobił to Jezus" - podkreśla gwiazda.

Demi Lovato poinformowała, że przyjęła chrzest w Izraelu. Uroczystość odbyła się w rzece Jordan. "To niezwykle ważne, że mogłam przyjąć chrzest tam, gdzie zrobił to Jezus" - podkreśla gwiazda.
Demi Lovato przyjęła chrzest /Jonathan Leibson /Getty Images

27-letnia wokalistka (sprawdź!) na swoim Instagramie opisała swoją duchową pielgrzymkę do Izraela oraz opowiedziała swoim fanom o uroczystości przyjęcia chrztu.

"Jestem amerykańską wokalistką. Zostałam wychowana w wierze chrześcijańskiej, a także mam żydowskich przodków. Kiedy zaoferowano mi możliwość zobaczenia tego miejsca, o którym czytałam w Biblii, gdy dorastałam, zgodziłam się" - rozpoczęła Demi Lovato.

Reklama

Wokalistka przyznała, że nigdy wcześniej nie czuła tak mocnej duchowej więzi z Bogiem. "Brakowało mi tego przez lata. Duchowość jest dla mnie bardzo ważna. Przyjęcie chrztu w rzece Jordan - tym samym miejscu, gdzie ochrzczono Jezusa - nigdy nie czułam się odmieniona" - napisała.

"Ta podróż była niezwykle ważna dla mojego dobrego samopoczucia. Dla mojego serca i duszy. Jestem wdzięczna za wspomnienia, które zdobyłam i szansę na wypełnienie mojego serca Bogiem" - dodała.

Przypomnijmy, że ostatni rok dla Demi Lovato był wyjątkowo ciężki. Gwiazda w lipcu 2018 roku trafiła do szpitala po przedawkowaniu silnych leków przeciwbólowych. W placówce spędziła 10 dni, a następnie udała się na kilkumiesięczną terapię odwykową.

"Jeśli świat będzie potrzebował czegoś wiedzieć, sama mu to powiem. W każdym razie, niech ludzie przestaną pisać o moim powrocie do zdrowia, bo to tylko i wyłącznie moja sprawa. Jestem trzeźwa i wdzięczna, że żyję" - dodała.

W maju Lovato podpisała kontrakt z menedżerem Scooterem Braunem i rozpoczęła prace nad nowym albumem. Dyskografię Lovato zamyka płyta "Tell Me You Love Me" (posłuchaj!) z 2017 roku.

Na początku września piosenkarka przyznała się do poprawiania swoich zdjęć w programach graficznych. Obiecała również, że przestanie to robić i akceptuje w pełni swoje ciało.

"To mój największy lęk. Moje zdjęcie w bikini bez edycji. I zgadnijcie co, widać CELLULIT" - napisała Demi dodając: "Jestem zmęczona wstydzeniem się swojego ciała, retuszowaniem go (tak, inne zdjęcia były edytowane - nienawidzę tego, że to zrobiłam, ale taka jest prawda), żeby spełniać wyobrażenia innych na temat tego, co uważają za piękne, ale to nie jestem ja".


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Demi Lovato
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy