Reklama

Pawbeats "DZIENNA": dobre połączenie popu z hip-hopem [RECENZJA]

Albumy producenckie rządzą się swoimi prawami - to wiadomo nie od dziś. Zazwyczaj na próżno szukać jakiejś spójności, a goście są wyjątkowo różnorodni. "DZIENNA" Pawbeatsa jako całość idealnie wpisuje się w tę definicję, ale jest na niej kilka perełek, obok których ciężko przejść obojętnie.

Albumy producenckie rządzą się swoimi prawami - to wiadomo nie od dziś. Zazwyczaj na próżno szukać jakiejś spójności, a goście są wyjątkowo różnorodni. "DZIENNA" Pawbeatsa jako całość idealnie wpisuje się w tę definicję, ale jest na niej kilka perełek, obok których ciężko przejść obojętnie.
Pawbeats wydał album "DZIENNA" /Karol Makurat /Reporter

Na kontynuację albumu "NOCNA" Pawbeats postanowił zaprosić 20 gości. Ta liczba nie powinna nikogo dziwić, ponieważ to właśnie goście nadają barwy krążkom producenckim.

Dzięki temu powstaje wiele dość ciekawych i nieoczywistych kolaboracji, które zawsze elektryzują słuchaczy. Jedną z tych, które zaciekawiły mnie najbardziej, to duet Mr. PolskiEwą Farną w utworze "Hollywood". Na tym nieoczywistym popowym bicie twórca hitu "Złote tarasy" zaprezentował się nadspodziewanie dobrze, a wokal Ewy Farnej dodał całości łagodniejszego brzmienia.

Reklama

Kolejną parą godną uwagi jest Zeamsone i Paluch w singlu "RYSY". Pawbeats nie pierwszy raz produkował podkład raperom, współpracował on bowiem już z Tymkiem, Kizo czy Kukonem, więc i tutaj nie miał problemów. To wszystko brzmi po prostu dobrze. Uważam jednak, że to Zeamsone wypadł na tym utworze dużo lepiej, za co należą mu się ogromne brawa. Paluch natomiast w swoim stylu, choć lekko monotonnie, uzupełnia cały kawałek refrenem i drugą zwrotką.

Co do solowych gościnek, tutaj też nie jest źle. Moją uwagę głównie przykuł Przyłu, który znakomicie odnalazł się w balladzie “Złap mnie". Nie znałem go od tej strony, natomiast utwór naprawdę stoi na wysokim poziomie. Podobnie zdanie mam o singlu “Mimo wszystko"Sariusem, który ma duże predyspozycje do bycia najlepszym kawałkiem na tym albumie. Mimo tego, że album przepełniony jest polskimi raperami, to Pawbeatsowi udaje się wyciągnąć nieoczywiste brzmienie, które nie zawodzi.

Największy rozgłos medialny zrobił singiel ze znanym twórcą internetowym Jakubem Pateckim “Skit o Himalajach". Utwór idealnie wpisuje się w zamiłowanie do wspinaczki górskiej obu chłopaków, czego owocem jest nagrany właśnie w Himalajach teledysk, który jest prawdopodobnie najwyżej nagranym polski teledyskiem wszech czasów. Sam utwór nie odstaje od reszty, mimo braku znaczącej muzycznej kariery Pateca. To natomiast kolejny przykład, jak twórcy internetowi przenikają do branży muzycznej i to czasem naprawdę w znakomitym stylu.

"DZIENNA" to album, w którym słychać od początku do końca styl Pawbeatsa. Brakuje mi tylko na nim tej koncepcyjności, która w przypadku krążków długogrających jest dla mnie ważna. To jednak jest trudne z definicji w przypadku albumów producenckich. Mimo wszystko słuchało się tego naprawdę przyjemnie. Wracać natomiast będę tylko do pojedynczych utworów.

Pawbeats, "DZIENNA", Sony

7/10

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pawbeats | recenzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy