Reklama

Lekarz Jacksona: Jest decyzja

Osobisty lekarz Michaela Jacksona, Conrad Murray, któremu zarzuca się, że decydująco przyczynił się do przedwczesnej śmierci artysty, zachował licencję medyczną. Stało się to pomimo starań władz w Kalifornii, które zażądały odebranie zezwolenia na praktykę lekarską Murrayowi.

W poniedziałek (14 czerwca) sąd w Los Angeles postanowił, że nie cofnie licencji doktorowi Conradowi Murrayowi. Sędzia Michael Pastor oświadczył, że nie ma do tego uprawnień.

Murray jest formalnie oskarżony o to, że 25 czerwca 2009 roku podał Jacksonowi śmiertelną dawkę potężnego środka uspokajającego propofol. Słynny piosenkarz zmarł wkrótce później.

Proces Murraya o nieumyślne zabójstwo rozpocznie się 23 sierpnia. Lekarz, który nie przyznaje się do winy, będzie odpowiadał z wolnej stopy.

Mimo zarzutów, Murray wciąż może legalnie praktykować w trzech stanach: Kalifornii, Teksasie i Newadzie.

Reklama

Członkowie rodziny Jacksona, którzy byli na poniedziałkowym przesłuchaniu w sądzie, są przekonani, że to Murray jest winien jego śmierci.

"Król muzyki pop" był uzależniony od środków uspokajających i przeciwbólowych, które zażywał, aby lepiej przygotować się do serii koncertów w lipcu 2009 roku w Londynie.

Posłuchaj piosenek Michaela Jacksona w Mieście Muzyki!

Sprawdź nasz raport specjalny o Michaelu Jacksonie!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Michael Jackson | Murray | lekarz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy