The Voice Senior
Reklama

Zaśpiewał przebój Niemena. Rodowicz zaskoczyła osobistym wyznaniem w "The Voice Senior"

Gdy Roman Wojciechowski zakończył występ z przebojem "Jednego serca" w finale 'The Voice Senior" mało kto spodziewał się takiego wyznania Maryli Rodowicz. Wokalistka przyznała, że brakuje jej w życiu miłości.

Gdy Roman Wojciechowski zakończył występ z przebojem "Jednego serca" w finale 'The Voice Senior" mało kto spodziewał się takiego wyznania Maryli Rodowicz. Wokalistka przyznała, że brakuje jej w życiu miłości.
Maryla Rodowicz nie kryła wzruszenia po występie Romana Wojciechowskiego w "The Voice Senior" /TVP

W finale "The Voice Senior" podopiecznymi Maryli Rodowicz byli: Lucyna Mazur oraz Roman Wojciechowski. W pierwszej części finału trenerka musiała pożegnać się z jednym z uczestników, a wybór padł na panią Lucynę.

W swoim ostatnim występie w programie Roman Wojciechowski wykonał utwór "Jednego serca" Czesława Niemena, czy omal nie doprowadził do łez Maryli Rodowicz.

Reklama

"Zaraz się rozpłaczę". Zaskakujące wyznanie Rodowicz w "The Voice Senior"

"Twoje występy są tak uderzające i wstrząsające i chwytające za serce. Roman jest tylko jeden. Jesteś wspaniałym artysta. Od pierwszej do ostatniej sekund. Nawet pauza jest artystyczna. Dziękuję ze mogłem cię słuchać - mówiła Alicja Węgorzewska po występie uczestnika.

"Poezja, muzyka i Roman zamknął to w całość. Niezwykłe zaśpiewany wiersz i niezwykle wyartykułowane dźwięki. Bardzo pięknie. Gratuluję" - dodała Halina Frąckowiak.

Na koniec całość skomentowała Maryla Rodowicz i zdecydowała się przy okazji na osobiste wyznanie.

"Zaśpiewałeś tak wzruszająco. Znam ten utwór od wielu lat, ale dopiero teraz mnie ruszyło. Zaraz się rozpłacze" - mówiła Rodowicz, a po chwili zaczęła cytować fragment piosenki.

"Jednego serca trzeba mi na ziemi" - dodał Wojciechowski, a wtedy wtrąciła się Rodowicz. "I ty mi to uzmysłowiłeś, że ja go nie mam" - skomentowała, a na sali zapadła niezręczna cisza. "Kocham cię, Marylo" - rzucił na sam koniec do trenerki uczestnik.

Roman Wojciechowski i jego przyjaźń z Czesławem Niemenem

Warto dodać, że w latach 70. pan Roman kolegował się z Czesławem Niemenem i członkami jego zespołu. Pewnego razu charyzmatyczny wokalista zaproponował panu Romanowi pracę - chciał, żeby pan Roman został wokalistą w jego zespole, a Czesław Niemen byłby muzykiem. Wojciechowski nigdy się na to nie zdecydował.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy