Reklama

Wraca po rodzinnej tragedii

Amerykańska piosenkarka i aktorka Jennifer Hudson przygotowuje się do swojego wielkiego powrotu do świata show- biznesu. Trzy miesiące temu zamordowano jej matkę, brata i siostrzeńca.

27-letnia Hudson opóźniła swój powrót do życia zawodowego, ponieważ musiała dojść do siebie po rodzinnej tragedii. Winnym dokonania tych brutalnych zabójstw jest najprawdopodobniej szwagier gwiazdy William Balfour, który został aresztowany w związku z tą sprawą.

Jennifer Hudson, laureatka Oscara za rolę w filmie "Dreamgirls", początkowo chciała wziąć udział w uroczystej inauguracji prezydentury Baracka Obamy w Waszyngtonie. Artystka aktywnie uczestniczyła w kampanii wyborczej Obamy, który - tak jak ona - związany jest z Chicago.

Reklama

Gwiazda postanowiła jednak przesunąć swój powrót do czasu Super Bowl, czyli finałowych rozgrywek amerykańskiej ligi futbolowej, które mają się odbyć 1 lutego. Hudson ma przed ich rozpoczęciem zaśpiewać hymn narodowy.

"Jennifer bardzo żałuje, że nie było jej na inauguracji. Nie pokazywała się publicznie od dłuższego czasu, więc to byłoby pewnie przedwczesne" - powiedział Jamie Foxx, znajomy Hudson z planu musicalu "Dreamgirls".

Aktor dodał, że Hudson czuje się dobrze i zależy jej na powrocie do życia, jakie prowadziła przed tragicznymi wydarzeniami w jej rodzinie.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: rodzinna tragedia | hudson | Jennifer Hudson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy