Reklama

Otarli się o śmierć

Polski duet DJ-ski, Kalwi&Remi w rozmowie z portalem INTERIA.PL wyjawia, że jedna z ich podróży lotniczych mogła zakończyć się tragicznie.

Chwile grozy muzycy przeżyli podczas lotu do Berlina, gdzie mieli kręcić teledysk do swojego najnowszego nagrania "Stop Falling Down" (zobacz teledysk).

W pewnym momencie na pokładzie maszyny zaczął unosić się charakterystyczny swąd i automatycznie opadły maski tlenowe.

- Myślałem, że to jakiś straszny sen. Jak mogą maski tlenowe nagle wylecieć, takie rzeczy zdarzają się tylko w telewizji albo w kinie. Katastrofy lotnicze zawsze przydarzają się komuś innemu - wspomina Remi.

Reklama

Muzycy opowiedzieli nam także o samej piosence, która wyznaczać ma nowy kierunek w ich muzycznej ewolucji.

- Jeśli zrobilibyśmy kolejny kawałek w takiej samej stylistyce, to byłoby to uwstecznianie się, a my chcieliśmy zrobić krok do przodu. Jesteśmy coraz starsi, a razem z nami starzeje się nasza publiczność. Postanowiliśmy zatem pójść w kierunku popu, by dotrzeć z naszą muzyką również do rodziców naszych fanów, a jednocześnie nie stracić dotychczasowych miłośników naszej muzyki - wyjaśnia odejście od dotychczasowego, mocno klubowego wizerunku Remi.

- Wyrośliśmy już z tego imprezowego szaleństwa, z tych dziewczyn, z całej tej otoczki. Człowiek dojrzewa - dodaje Kalwi.

Cały wywiad z duetem Kalwi&Remi zobaczyć możecie poniżej:

Zobacz teledyski Kalwi&Remi na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: The Dumplings | muzycy | nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy