Reklama

Muzyka łagodzi obyczaje?

Wieki temu wybitny znawca muzyki zwanej poważną Jerzy Waldorff rzucił hipotezę, która głosiła, że Muzyka łagodzi obyczaje. Czy tak jest obecnie?

Z artystami na ten temat rozmawiał Jerzy J. Kaczmarek:

Anna Maria Jopek:

"Trudno mi na to odpowiedzieć, bo na koncertach, w których brałam udział, spotykałam nadzwyczajnie czujących i wrażliwych ludzi, którzy potrafią w ulewny deszcz przyjść na mój koncert".

"Nie wiem czy byli tak negatywnie usposobieni do świata, żebym musiała ich pacyfikować. A przecież poruszam się w bardzo różnych światach muzycznych i podejrzewam, że skoro to wzbogaca mnie, to może i ludzi, którzy czynią podobnie".

"Inna rzecz, że gdy już się nagram Mozarta, to marzy mi się nagranie zwyczajnej, popowej piosenki. A zaraz potem myślę sobie; Boże, żeby zagrać jakiś koncercik jazzowy. We wszystkim można znaleźć przyjemność".

Reklama

Kayah:

"Nie każda! Jest mnóstwo muzyki, której przekaz brzmi: trzeba nienawidzić. Nawet, jeżeli jest to: nienawidzić przemocy. Z pozoru jest to pozytywne, ale mnie niepokoi każdy przejaw nienawiści, nawet w dobrej sprawie".

"Czy mogą łagodzić czyjekolwiek obyczaje zespoły, które - wybaczcie - wypuszczają na scenę świnie z dynamitem w tyłku albo przypinające do kraty dziewczynę, następnie gwałconą przez członków zespołu? Panny mi nie żal, natomiast świni absolutnie tak".

"Ja jestem za propagowaniem miłości i inteligencji. Mam nadzieję, że moja muzyka łagodzi.. Nie znoszę amatorstwa i marnowania czasu. Ja staram się domagać profesjonalizmu od wszystkich, także od siebie".

Paweł Kukiz:

"Zależy jaka. Jest na przykład taki rodzaj muzyki który pozwala się wyzwolić pod sceną a nie na ulicy. W rock and rollu nie widzę żadnej filozofii. Jest to muzyka tak prosta jak budka z piwem".

"Jeśli chodzi o mnie, to na pewno łagodzi, bo zamiast wyżywać się w jakiś nieprzyzwoity sposób wyzywam się w miarę kulturalnie na scenie (śmiech)".

Robert Janson (Varius Manx):

"Na pewno tak, ale musiałbym najpierw dokonać podziału na rodzaje muzyki. Hasło pana Waldorffa, jak większość haseł, jest zbyt ogólne. O co chodzi w mojej muzyce? Żeby słuchacz był zadowolony w sensie duchowym. Uspokojony, wyciszony".

"Ale jest też mnóstwo muzyki, w rodzaju rapu, hip hopu czy grunge'u, które mnie nie inspirują. Ta muzyka jest bardzo daleka od mojej wewnętrznej wrażliwości. Ona niejednokrotnie powoduje agresję".

"Na szczęście nie musze się zastanawiać, czy trzeba coś z tym problemem robić. Pointując twoje pytanie: owszem, łagodzi, ale nie każda. Przykładem muzyki łagodzącej obyczaje jest twórczość grupy Bajm".

Ryszard Rynkowski:

"Wszystko zależy od ludzi. Gdy będziemy mieli do czynienia z takimi, których nic nie wzruszy i nic nie załagodzi... Myślę o tych, którzy są na przykład bezpośrednimi przyczynami marszów milczenia".

"Ja nie mam pojęcia, czy moja muzyka cokolwiek łagodzi, ale też mam za sobą dwa eksperymenty, które dają do myślenia. Zagrałem w dwóch ośrodkach karnych, w tym takim, gdzie wyroki są od ósemki w górę i sal była wypełniona po brzegi choć nie musieli przychodzić. Prosili o Wyspę, prosili o Szczęśliwej drogi...".

"Słuchali i byli bardzo fajni. Jeśli coś w nich się tli, to trzeba tylko zadbać, żeby to podsycić. Ale trudno podejrzewać, bym ja, czy jeszcze stu innych muzyków pomogło".

MWMedia
Dowiedz się więcej na temat: muzyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy