Reklama

Czekał na Madonnę ze szpikulcem

Emerytowany strażak nalegający na spotkanie z Madonną, wypisujący przed jej apartamentem wiadomości do gwiazdy, został zatrzymany i odpowiedział przed sądem za zniszczenie mienia publicznego oraz posiadanie niebezpiecznego przedmiotu. Fan Madonny był uzbrojony w 20-centymetrowy szpikulec do lodu.

59-letni Robert Linhart został zatrzymany w mijającym tygodniu. Sędzia wyznaczył kaucję w wysokości 20 tys. dolarów w gotówce.

Obrońca Cheryl Bader tłumaczyła "Daily News", że zachowanie jej klienta "nie zagrażało niczyjemu bezpieczeństwu".

"Nie jest przestępstwem wielbić Madonnę" - argumentował prawnik.

Policja zatrzymała mężczyznę we wtorek (21 września), kiedy wypisywał sprayem na ulicy wiadomości do piosenkarki, prosząc o spotkanie z gwiazdą.

Po zatrzymaniu Linhart narzekał na brutalność policji i zaznaczył, że dalej będzie wyczekiwał na Madonnę.

Reklama

Gdy media zapytały Madonnę, czy obawia się o swoje bezpieczeństwo, gwiazda odpowiedziała krótko: "Nie".

Przeczytaj również:

Madonna szoruje podłogę. Zobacz!

Jak córka Madonny radzi sobie w szkole?

Zobacz teledyski Madonny na stronach INTERIA.PL!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Madonna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy