Harry Styles w Polsce: kiedyś pracował w piekarni, teraz wyprzedaje stadiony

Harry Styles /Cover Images/East News /East News

Wielu fanów stoczyło heroiczną walkę o bilety na jego koncert. Nie wspominając już o tym, że niektórzy wydali na wejściówki połowę wypłaty. Harry Styles wystąpi 2 lipca na Stadionie Narodowym w Warszawie. Koncert będzie częścią trasy ”Love On Tour”. Na scenie artysta jest szołmenem, a poza nią? Oto kilka rzeczy, których nie wiedzieliście o Harrym.

Styles zrobił największą solową karierę wśród muzyków One Direction. Nic dziwnego: dobrze śpiewa, ma charyzmę, świetny kontakt z publicznością i zwyczajnie nie da się go nie lubić. Harry ma też w zanadrzu kilka niespodzianek. Czasami muzyk potrafi zaskoczyć swoimi wyznaniami nawet największych fanów.

Kariera Harry'ego zaczęła się dzięki programowi "X Factor". Szef jury, Simon Cowell, wypatrzył kilka młodych talentów na przesłuchaniach i skompletował z nich boysband One Direction. Do dziś żadnemu z uczestników tego programu na świecie nie udało się przebić sukcesu zespołu. Styles w czasie przesłuchań miał 16 lat. Chłopak był już wtedy wokalistą zespołu założonego ze szkolnymi kolegami, ale wkrótce zamienił ich na innych kolegów, tych z programu. 

Reklama

Przyszły gwiazdor porzucił też dla muzyki pracę w piekarni. Harry dorabiał tam po godzinach i serwował klientom słodkości. Za jego czasów najlepiej sprzedawały się akurat ciastka z kremem i nadzieniem malinowym. Muzyk zarabiał sześć funtów na godzinę i - jak wspominali szefowie piekarni - był najbardziej uprzejmym pracownikiem, jakiego kiedykolwiek spotkali. Teraz właściciele spokojnie mogliby nazwać coś na cześć słynnego byłego pracownika.

Gwiazda przewidziała jego sukces

Jedną z osób, które od początku wiedziały, że Harry zrobi wielką karierę, okazała się Rihanna. Gwiazda powiedziała kiedyś "The Mirror": "Harry, tak. Pamiętam, jak oglądałam teledyski One Direction i mówiłam sobie 'Wow, on jest gwiazdą'. Sprawia wrażenie pewnego tego, co robi. Tak jakby to wszystko było dla niego bardzo naturalne". Muzyk zresztą przyznał kiedyś, że Rihanna bardzo mu się podoba, zachwalał na przykład... sposób chodzenia wokalistki. Harry ma wielu słynnych fanów, bo na jego koncertach można zobaczyć dziesiątki celebrytów, ale sam też ma idoli. Między innymi Fleetwood Mac

Muzyk wielokrotnie wykonywał własne wersje przebojów zespołu, miał nawet okazję występować z grupą. Stevie Nicks nie może się nachwalić Harry'ego za to, że po One Direction poszedł nieco bardziej ryzykowną muzyczną drogą, która mogła go kosztować utratę fanów, ale zrobił coś swojego i szczerego. Swoją drogą, Stevie miała okazję posłuchać przedpremierowo albumu "Fine Line" w domu jego twórcy. Muzyk był w szoku, że artystka i jej koleżanki, znacznie starsze od niego, świetnie bawiły się do świtu, kiedy on padał z nóg już po północy. Styles uwielbia też The Beatles, Elvisa Presleya, Norah Jones i grupę Coldplay, ale jedną z jego największych inspiracji jest Shania Twain. Muzyk zaprosił nawet gwiazdę na scenę podczas występu na festiwalu Coachella w 2022 roku. Harry bawił się wtedy równie dobrze jak fani.

Harry zajmuje się nie tylko muzyką. W wolnych chwilach - tak, podobno takie się zdarzają - artysta pielęgnuje też drugą pasję, czyli aktorstwo. Już za czasów One Direction wokalista pojawił się gościnnie w serialu dla nastolatków "iCarly". Później przyszła pora na poważniejsze produkcje. Styles zadebiutował na dużym ekranie w "Dunkierce" Christophera Nolana. Później pojawił się też w filmach: "Eternals", "Mój policjant" i "Nie martw się, kochanie". Harry nie tylko jednak gra, ale też ogląda sporo filmów. Wokalista uwielbia komedie romantyczne, a jedną z jego ulubionych produkcji jest "Notatnik".

Każdy ma rzeczy, których się boi i Harry Styles nie jest tu wyjątkiem. Muzyk nie przepada za ciemnościami i boi się wizyt u dentysty. Artysta przyznał w jednym z wywiadów, że nie byłby też zachwycony, gdyby zobaczył węża. Zdecydowanie nie są to jego ulubione zwierzęta. Najbardziej zaskakuje jednak strach wokalisty przed igłami. Dlaczego? Harry ma kilkadziesiąt tatuaży, między innymi jaskółki i motyla na torsie. Artysta musiał nawet znaleźć swój sposób na zdobienie ciała bez mdlenia i stwierdził, że jeśli nie będzie patrzeć na maszynkę w ręce tatuatora, jakoś przetrwa zabieg. Wygląda na to, że metoda jest bardzo skuteczna. Jeden z tatuaży zrobił mu nawet Ed Sheeran. Ed stwierdził, że nie jest mistrzem tatuowania, ale skoro Harry ma na ciele tyle przypadkowych obrazków, to nikt nie zwróci uwagi na ten jeden.

Ikona stylu

Styles uchodzi za ikonę stylu. Kariera solowa nie tylko pozwoliła mu rozwinąć skrzydła w muzyce, ale też pokazała światu nową wersję Harry'ego, który potrafi zaskakiwać doborem strojów i nie boi się odważnych połączeń. Nawet bardzo odważnych. Muzyk przyznaje, że inspiracją dla niego byli od lat David Bowie, Prince i Freddie Mercury, a podział ubrań wyłącznie na damskie i męskie odbiera ludziom możliwość bawienia się strojem. Harry uważa też, ze ciuchy mogą dać nam supermoce, bo jeśli człowiek świetnie się w czymś czuje, od razu staje się pewniejszy siebie. Styl muzyka docenili też modowi giganci. Styles został twarzą Gucci i reklamował między innymi perfumy tej firmy. Artysta zapisał się też w historii jako pierwszy mężczyzna, który samodzielnie wystąpił na okładce magazynu "Vogue".

Artysta pisze piosenki nie tylko dla siebie. Harry współtworzył między innymi "Someday" dla Michaela Bublé i Meghan Trainor, "Alfie’s Song (Not So Typical Love Song" dla grupy Bleachers i "Changes" dla artystki country Cam. Najbardziej znanym utworem Stylesa wykonywanym przez kogoś innego jest "Just a Little Bit of Your Heart" Ariany Grande. Piosenkarka wspominała w jednym z wywiadów, że Harry wpadł do studia, w którym akurat pracowała. Wtedy producenci zapytali go, czy chce coś dla niej napisać. "Pewnie!" - odpowiedział muzyk i zamknął się na jakiś czas w pokoju. Ariana była zachwycona piosenką. "Pamiętam, że kiedy usłyszałam zwrotkę, pomyślałam: 'Wow, to naprawdę mocne i piękne'. A przy refrenie już się popłakałam" - zdradziła artystka.    

"Wiele rzeczy mnie omijało, bo ciągle byłem w pośpiechu"

Harry bardzo dba o formę fizyczną. Nic dziwnego, koncerty są wymagające nie tylko pod względem głosu. Muzyk trenuje nawet sześć razy w tygodniu. Artysta łączy treningi siłowe, między innymi podnoszenie ciężarów, z jogą i bieganiem. Zresztą wielu fanów miało okazję spotkać swojego idola podczas joggingu. Styles troszczy się też bardzo o swoją psychikę. Kiedy grupa One Direction zakończyła działalność, muzyk przeniósł się do Kalifornii i zapisał się na terapię. 

Wokalista przez długi czas myślał, że pomoc specjalisty nie jest mu potrzebna, ale wini tu brytyjskie wychowanie i powściągliwość. Muzyk odkrył, że dzięki terapii jest w stanie lepiej ułożyć swoje życie i łatwiej mu zrozumieć pewne rzeczy. Styles zaczął nawet polecać wizyty u terapeutów swoim znajomym. Nie ukrywa też, że jest wielkim fanem medytacji. Wokalista powiedział magazynowi "Rolling Stone": "Czuję, że chłonę więcej świata. Wcześniej wiele rzeczy mnie omijało, bo ciągle byłem w pośpiechu".


 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Harry Styles | koncert w Polsce | One Direction
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy