Eminem i "The Marshall Mathers LP": Obraził pół świata, ale stał się gwiazdą

Eminem w 2000 r. wydał przełomową płytę "The Marshall Mathers LP" /Jeff Kravitz/FilmMagic, Inc /Getty Images

Od początku wiedział, co chce robić i zamierzał podbić świat rapu. Był tylko jeden problem: niewiele osób traktowało go poważnie. Dla części fanów gatunku Eminem był po prostu białym chłopakiem, który może i dobrze nawija, ale żeby od razu próbować burzyć mury i pchać się tam, gdzie będzie będzie tylko ciekawostką? Dopiero album "The Marshall Mathers LP" z 2000 r. udowodnił niedowiarkom, że Eminem ma więcej wspólnego z rapem, niż się niektórym wydawało.

Droga Eminema do sukcesu nie była prosta. Nie chodzi tu wcale o umiejętności artysty, bo trudno było odmówić mu talentu. Raper musiał jednak przede wszystkim zdobyć zaufanie fanów gatunku, a to okazało się sporym wyzwaniem. Hip hop wywodzi się przecież z kultury afroamerykańskiej, rapowe teksty opowiadały między innymi o problemach czarnoskórych dzieciaków, rasizmie, a co mógł o tym wiedzieć chłopak z Missouri? Później okazało się, że sporo, bo muzyk wychowywał się w biedzie, w okolicy, w której to on był "inny" i sam kilka razy doświadczył rasistowskich ataków. Tę historię Eminem miał jednak okazję opowiedzieć dopiero za jakiś czas.

Reklama

"Znajdźcie mi go, natychmiast!"

Muzyczną historię Eminema rozpoczęła płyta "Infinite" z 1996 roku. Album nie trafił do sklepów, jedyne kopie, na kasecie i winylu, artysta sprzedawał na ulicy, prosto z bagażnika swojego samochodu. Eminem liczył na to, że debiut przyniesie mu popularność, ale jedyne co przyniósł - to rozczarowanie. Muzyk wymyślił więc swoje alter ego i od tej pory bohaterem jego utworów był Slim Shady. Eminem nie zamierzał się poddawać i szybko stworzył minialbum.

Płyta trafiła w ręce szefa wytwórni Interscope, który na jednym ze spotkań z producentem Dr. Dre, swoją drogą idolem Eminema, po prostu wcisnął "play". Dre przyznał później, że nigdy w życiu nie znalazł niczego ciekawego na płycie demo, ale wtedy, po raz pierwszy w karierze, rzucił: "znajdźcie mi go, natychmiast". Panowie przygotowali wspólnie album "The Slim Shady LP", który okazał się sporym sukcesem i z nieznanego szerzej muzyka zrobił popularnego rapera.

"Możesz być nawet fioletowy. Jeśli dajesz radę, pracuję z tobą"

Prawdziwym przełomem w karierze Eminema okazała się jednak dopiero jego trzecia płyta - "The Marshall Mathers LP". To album, na który teksty pisał już nie tylko wkurzony na wszystko chłopak wspominający trudne dzieciństwo. Eminem z trzeciej płyty był dorosłym facetem, który miał problemy z żoną i dzieckiem, do tego mierzył się z krytyką ze strony osób, którym nie spodobała się jego nagła sława. Tym albumem muzyk nareszcie zapracował sobie na wiarygodność w środowisku, do którego zawsze chciał należeć. Na pewno pomogło też "wstawiennictwo" Dr. Dre, który niezadowolonym z promowania przez niego białego rapera odpowiadał: "Mam to gdzieś, dla mnie możesz być nawet fioletowy. Jeśli dajesz radę, pracuję z tobą".

Prace nad albumem "The Marshall Mathers LP" trwały 10 tygodni. Eminemowi zależało na tym, żeby tworzyć w spokoju. Muzyk chciał wygasić wszystkie niepotrzebne aktywności, żeby móc się skupić wyłącznie na piosenkach. Tym bardziej, że nagła sława przyciągnęła do niego wielu nowych znajomych, a raper stał się bardzo nieufny.

"Nie wiem, czy ludzie się ze mną zadają, bo mnie lubią albo dlatego, że jestem znany, czy też może dlatego, że chcą coś ode mnie wyciągnąć" - przyznawał Eminem. Zamknięcie się w studiu dało mu trochę wytchnienia. Muzyk zawsze lubił sesje nagraniowe i nie przeszkadzało mu nawet 20-godzinne ślęczenie nad konsoletą. Wiele utworów na "The Marshall Mathers LP" powstawało na bieżąco i miało swój początek właśnie w studyjnych dyskusjach albo riffach granych przypadkowo na gitarze.

Jedną z nielicznych piosenek, które Eminem postanowił zaplanować od początku do końca był utwór "Stan". Muzyk zachwycił się podkładem z fragmentem piosenki Dido "Thank You" i napisał tekst o psychofanie. Dido wspominała później: "Pewnego dnia dostałam list [...]: 'Spodobał nam się twój album i wykorzystaliśmy jeden utwór. Mamy nadzieję, że nie masz nic przeciwko i że ci się spodoba’. Kiedy przysłali mi piosenkę i posłuchałam jej w pokoju hotelowym, pomyślałam: wow, ten utwór jest niesamowity!".

"Stan" okazał się jednym z największych przebojów na płycie, chociaż wytwórnia początkowo wcale nie była zachwycona kandydatami na single. Firma spodziewała się ogromnego sukcesu i po cichu liczyła na rekordy sprzedaży, co tylko przeraziło Eminema. Muzyk wrócił więc do studia i napisał jeszcze "The Way I Am", do którego dołączył później "The Real Slim Shady".

Spoiler alert: sukces "The Marshall Mathers LP" przeszedł wszelkie oczekiwania. W pierwszym tygodniu płyta znalazła prawie dwa miliony nabywców, co uczyniło ją jednym z najszybciej sprzedających się albumów w historii. Dla Eminema ważniejszy był jednak inny rekord. Album kupiło dwa razy więcej osób niż "Doggystyle" Snoop Dogga, ostatniego rekordzisty w świecie hip hopu. To wtedy Marshall Mathers zrozumiał, że udało mu się to, na co tak długo pracował: nareszcie został zaakceptowany i zdobył szacunek w świecie rapu. Stał się kimś więcej niż tylko "białym chłopakiem z innej galaktyki".

Kanada chciała zakazać Eminemowi wjazdu

Płyta zyskała świetne recenzje. Prasa pisała, że Eminem zrobił wielki krok naprzód po poprzednich wydawnictwach. Teksty mają znacznie więcej głębi niż wcześniejsze utwory rapera, chociaż nie brakuje w nich dowcipu. Potwierdzeniem zachwytów była nagroda Grammy za Najlepszy album w kategorii rap. Trudno jednak powiedzieć o "The Marshall Mathers LP", że to grzeczna płyta. Album wywołał wiele kontrowersji. Oczywiście radiowe single zostały ocenzurowane, ale oryginalna wersja płyty sprowadziła na Eminema gniew wielu środowisk.

Piosenka "Kill You" była na przykład szeroko krytykowana za zachęcanie do przemocy wobec kobiet. Eminema oskarżano też o atakowanie w piosenkach homoseksualistów, policji, prostytutek, a szczególne oburzenie wywołały nawiązania do masakry w szkole w Columbine. Poniżona jednym z tekstów poczuła się też Christina Aguilera, na której Eminem miał się zemścić za ujawnienie bez zgody informacji o jego małżeństwie. Artyści pogodzili się jednak w 2002 roku, podczas jednej z imprez. Aguilera była nawet gościem premiery filmu "8 mila" z udziałem Eminema. Najdalej poszli jednak urzędnicy z Kanady, którzy próbowali zabronić Eminemowi wjazdu do kraju i powoływali się na walkę z nienawiścią i przemocą. Ostatecznie jednak pomysł upadł.

Nawet największe kontrowersje nie zaszkodziły "The Marshall Mathers LP". Płyta jest uważana nie tylko za jeden z najlepszych albumów w karierze Eminema, ale też dzieło, które okazało się dla artysty przełomowe. Muzyk zawsze chciał, żeby jego muzyka była popularna, ale przede wszystkim marzył o tym, żeby ludzie go szanowali i uznali za "pełnoprawnego" rapera. Nic tak nie pomogło w osiągnięciu tego celu jak właśnie "The Marshall Mathers LP".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Eminem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy