ZDJĘCIA | Czwartek, 20 listopada 2014 (07:37)
To miał być niezapomniany koncert Morrisseya w Warszawie. Taki też był, jednak nie z powodu walorów artystycznych. Wokalista po 25 minutach występu w klubie Stodoła zszedł ze sceny. Powodem, dla którego muzyk nie chciał kontynuować koncertu, miały być szowinistyczne hasła rzucone w jego stronę. Organizatorzy wystosowali oficjalne oświadczenie: "W trakcie dzisiejszego koncertu Morrisseya w klubie Stodoła w Warszawie jeden z widzów stojących blisko sceny wypowiedział niezwykle obraźliwe i szowinistyczne słowa pod adresem Artysty. Zaistniała sytuacja zmusiła Artystę do opuszczenia sceny. Zapraszamy wszystkich obecnych na warszawskim koncercie do nieodpłatnego uczestnictwa w koncercie krakowskim, który odbędzie się w Łaźni Nowej 21 listopada 2014 roku". To miał być niezapomniany koncert Morrisseya w Warszawie. Taki też był, jednak nie z powodu walorów artystycznych. Wokalista po 25 minutach występu w klubie Stodoła zszedł ze sceny. Powodem, dla którego muzyk nie chciał kontynuować koncertu, miały być szowinistyczne hasła rzucone w jego stronę. Organizatorzy wystosowali oficjalne oświadczenie: "W trakcie dzisiejszego koncertu Morrisseya w klubie Stodoła w Warszawie jeden z widzów stojących blisko sceny wypowiedział niezwykle obraźliwe i szowinistyczne słowa pod adresem Artysty. Zaistniała sytuacja zmusiła Artystę do opuszczenia sceny. Zapraszamy wszystkich obecnych na warszawskim koncercie do nieodpłatnego uczestnictwa w koncercie krakowskim, który odbędzie się w Łaźni Nowej 21 listopada 2014 roku".
1 / 13
Przed długo wyczekiwanym koncertem Morrisseya w Warszawie spełniono wszystkie warunki wokalisty. W Stodole przez cały dzień obowiązywał zakaz palenia oraz zakaz spożywania i serwowania mięsa.
Źródło: fot. Marcin Bąkiewicz/mfk.com.pl