Reklama

"Robiłam każdy rodzaj muzyki"

September to jedna z najpopularniejszych obecnie gwiazd muzyki dance. Jej ostatni album "In Orbit" przyniósł takie przeboje, jak "Satellites", "Looking For Love" czy "Cry For You". Wokalistka walczyła także o "Bursztynowego Słowika" międzynarodowego festiwalu piosenki w Sopocie i z tej okazji w rozmowie z Pawłem Kasą opowiedziała o sympatii do Polski, trudnościach w zdobywaniu kontraktu płytowego, przyczynach przebojowości piosenek szwedzkich twórców oraz o najnowszej płycie.

Przyjechałaś na festiwal w Sopocie reprezentować Szwecję hitem "Cry For You". Czy po raz pierwszy bierzesz udział w konkursie muzycznym?

Nie. Brałam już udział w konkursie, kiedy miałam, jakieś 15 lat. Był to konkurs jazzowy, z zespołem jazzowym. I to był jedyny konkurs, w którym brałam udział wcześniej.

Co myślisz o przyjeździe do Polski?

Zawsze bardzo mi się tu podoba. Ludzie są bardzo sympatyczni i mam wrażenie, że na prawdę do nich dotarłam. Są dla mnie bardzo mili. Byłam tu wcześniej, więc czuję się jak... w domu.

Reklama

Nagrywałaś w studiu od dwunastego roku życia. Jakiego rodzaju muzykę nagrywałaś jako dziecko?

Nagrywałam... każdy rodzaj muzyki (śmiech). Na początku śpiewałam z gitarzystą, nagrywaliśmy piosenki. Potem zaczęłam współpracować z moimi przyjaciółmi ze szkoły. Byłyśmy wtedy bardzo młode. Próbowałam robić piosenki w stylu disco, kiedy byłam trochę starsza, coś w stylu Sophie Ellis Bextor. Miałam wtedy 14 lat. Robiłam każdy rodzaj muzyki, jaki tylko możesz sobie wyobrazić.

Jako nastolatka byłaś również w zespole rockowym...

Tak, w zespole rockowym. Śpiewałam również w chórze, jazz, pop, grałam na gitarze i śpiewałam spokojne piosenki... - śpiewałam wszystko.

Śpiewałaś tylko po angielsku?

Głównie, choć mamy też kilka pięknych piosenek po szwedzku, które też śpiewam...

Kto przekonał cię do nagrywania muzyki tanecznej po tym, jak śpiewałaś jazz czy rock?

Wcześniej już robiłam dance w rodzaju Kylie Minogue, Sophie Ellis Bextor. Było wiele osób, które podziwiałam. Ta muzyka zawiera w sobie wszystko co lubię. Możesz tańczyć, śpiewać, możesz być na scenie... Ona ma wszystko. Możesz być ładny, nie idąc na scenę i nie śpiewając czegoś szczególnie specjalnego i nie ubierając się jak na scenę. A ja chcę wyglądać dobrze, chcę śpiewać i tańczyć.

Jak zdobyłaś swój pierwszy kontrakt muzyczny

Brałam udział w wielu przesłuchaniach i w końcu zadzwonił do mnie menedżer. To był mój drugi kontrakt. Pierwszy podpisałam, kiedy byłam jeszcze bardzo młoda, ale nic z tego nie wyszło... Potem poznałam drugą menedżerkę i ona mi pomogła. Wtedy podpisałam aktualny kontrakt. Miałam wtedy 17 lat.

Twój pierwszy album nie wyszedł poza Skandynawią. Dlaczego nie był on promowany w innych krajach, poza Skandynawią?

Myślę, że z pierwszym albumem jest zawsze ciężko. Potrzeba kilku płyt do zdobycia popularności. Nie można iść na skróty. Mamy tak wielu artystów, mamy internet, możemy słuchać tak różnej muzyki. Jeśli przetrwasz, musisz ciągle robić dobra muzykę. Musisz pokazać, że jesteś naprawdę, że zostaniesz. Po jakimś czasie ludzie cię odnajdą. Dzieje się to nagle. Uważam, że drugi album "In Orbit" bardzo dobrze sobie poradził w Polsce. Ale wierzę, że płyta, nad którą właśnie pracujemy, "Dancing Shoes", będzie nawet lepsza.

Ciekawi mnie kto pisze dla ciebie piosenki? Czy to ktoś kto pisze tylko dla ciebie?

Tak. Jesteśmy jak zespół, pracujemy zawsze w tej samej grupie. Dlatego pracuje nam się coraz lepiej. Uczymy się pracować więcej w każdym roku, w którym pracujemy. Dlatego nie dochodzi do żadnych dziwnych niespodzianek.

Album ma duszę. Wszystko co słyszysz to przez cały czas September.

Pochodzisz ze Szwecji. Muzyka z twojego kraju jest bardzo melodyjna i nie jesteś wyjątkiem. Producenci ze Szwecji są bardzo wpływowymi ludźmi w biznesie muzycznym. Dlaczego tak jest? Masz na to jakąś teorię?

Myślę, ze jesteśmy perfekcjonistami. Pogoda zmusza nas do ciągłego przebywania w pomieszczeniach studia. Kiedy jest lato nie tworzę niczego. Kiedy jest zima, albo deszczowy dzień, musisz siedzieć w środku i coś robić. Bierzesz gitarę, albo siadasz z producentem w studio. Mamy wiele takich dni (śmiech). Dlatego Anglicy też są tacy dobrzy... tam też ciągle pada (śmiech). Myślę, że to przez pogodę.

Mówiłaś, że lubisz dobrze wyglądać, porozmawiajmy o modzie. Masz stylistkę?

Ostatnio znalazłam stylistkę. Kiedyś pracowałam z różnymi ludźmi. Mówiłam im co chcę mieć na sobie, a oni to dla mnie szyli. Większość ze strojów scenicznych była szyta specjalnie dla mnie. Na przykład sukienka z festiwalu w Sopocie to dzieło projektanta.

Twoja siostra również jest projektantką...

Tak, ale ona projektuje dla innych ludzi. Czasem noszę też jej ubrania. Bardzo mi się podobają, ale nie całkiem są w moim stylu. Ale niektóre naprawdę mi się podobają. Tak, Wokół mnie jest wiele kreatywnych osób.

Masz w ogóle czas na życie prywatne, na przyjaciół, na rodzinę?

Staram się go mieć najwięcej jak tylko mogę, ale teraz jest to trudne. Cały czas jestem Polsce (śmiech).

Kiedy możemy spodziewać się wydania "Dancing Shoes" w Polsce? Przecież album "In Orbit" jest w Polsce coraz popularniejszy...

Tak, dlatego może w przyszłym roku. Ale dopiero wydajemy "Dancing Shoes" w Szwecji. Mam nadzieję, że wydamy ją jak najszybciej. Bardzo chcę ją usłyszeć.

Dziękuję za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: śmiech | Sopot | piosenki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy