Reklama

"Wyjechali lekarze, wyjechali tokarze, wyjadą i szarpidruty"

Historia krakowskiego Crionics rozpoczęła się dokładnie 10 lat temu. Na jubileusz 10-lecia istnienia, grupa Warana (wokal / gitara), Darkside'a (perkusja) i VacV (klawisze) przygotowała trzecią dużą płytę "Neuthrone", którą w połowie lipca 2007 roku ponownie wypuściła w świat ceniona, brytyjska Candlelight Records. Na rozmowę o black / deathmetalowej różnorodności "Neuthrone", tradycyjnym "polskim piekiełku" i planach na przyszłość, Bartosz Donarski zaprosił frontmana Crionics, Warana.

Gratuluję naprawdę solidnego albumu! Czuć, że cały czas idziecie do przodu. Nie wiem czy to tylko ja, ale wydaje mi się, że muzyka Crionics staje się z albumu na album coraz bardziej zabójcza, albo jak kto woli precyzyjna. Co ty na to?

Wielkie dzięki! Pojawiają się już pierwsze recenzje nowej płyty, które są dość pochlebne, zatem nie jesteś odosobniony w swojej opinii. W tej muzyce chyba właśnie o to chodzi, żeby była "skuteczna" i wywoływała u słuchacza takie odczucia. Cieszę się, że ludzie tak właśnie zaczynają postrzegać naszą muzykę, ponieważ ciężko pracowaliśmy nad tym albumem.

Reklama

Chcieliśmy nagrać materiał będący naturalną kontynuacją poprzednich płyt, ale jednocześnie wprowadzając do naszej muzyki nowe rozwiązania. Myślę, że dużą rolę odgrywa inny niż dotychczas sposób aranżowania utworów, postanowiliśmy go nieco uprościć i wydaje mi się, że to właśnie dzięki temu nowy Crionics bardziej miażdży słuchacza.

Zawartość "Neuthrone" łączy w sobie technikę death metalu i agresję rodem z black metalu. Zastanawiam się, czy nie jest to czasem wynik pewnego założenia. Jeszcze kilka lat temu postrzegani byliście za grupę blackmetalową, dziś nie jest to już tak oczywiste. Pojawiają się nawet głosy mówiąc o "niezdecydowaniu"...

Masz rację, w zasadzie od początku Crionics znajduję się pomiędzy tymi dwoma gatunkami i w sumie można tu śmiało powiedzieć o czymś takim jak założenie. Czerpiemy to, co naszym zdaniem najciekawsze w death i black metalu i wykorzystujemy to w naszej muzyce.

Na poprzedniej płycie - "Armageddon's Evolution" - bliżej nam było do "czarnego" metalu, ale to też była kwestia założenia, taką muzykę chcieliśmy w tym czasie zrobić, tak ją zaaranżować i w odpowiedni sposób wyprodukować.

Tym razem mieliśmy inny pomysł na płytę, roboczo nazwaliśmy to sobie "nowoczesnym black metalem". Głównie chodziło o cały koncept, o osiągnięcie pewnego klimatu - trochę mrocznego, trochę podniosłego, a z drugiej strony wprowadzenie nowych elementów do naszej muzyki, takich jak na przykład nowatorski dla nas - i myślę, że nie tylko - sposób "riffowania" i praktycznie brak melodii w partiach klawiszy ma korzyść wykorzystania raczej industrialnych wstawek.

Naszym zdaniem "Neuthrone" to bardziej futurystyczna wizja death / black metalu, ale żeby to w pełni dostrzec, albumu należy słuchać w skupieniu i koniecznie odbierać go jako całość, równocześnie zagłębiając się w teksty, które tym razem są dość rozbudowane. Reasumując, ten album to od początku do końca przemyślana i świadoma koncepcja, w której wszystkie elementy ze sobą współgrają i tworzą jedną całość.

Co do "niezdecydowania", to takie określenie nie powinno się tu pojawić, ponieważ każda nasza płyta powstaje na gruncie przemyśleń i założeń, a że jesteśmy kapryśni to lubimy czasem zagrać bardziej technicznie i punktowo, a czasem bardziej "leśnie" (śmiech).

Numery z "Neuthrone" cechuje pewna, nazwijmy ją "brutalna chwytliwość". Te kawałki naprawdę chwytają. Jest na to jakiś przepis? Kwestia doświadczenia?

Zdecydowanie kwestia doświadczenia i naturalnego rozwoju muzycznego.

Nie zapomnieliście też o umiejętnym wykorzystaniu klawiszy, w czym oczywiście duża zasługa VacV. Wiele zespołów przesadza niekiedy z eksponowaniem pewnych instrumentów, wam udaje się jednak to wszystko idealnie połączyć. Jest spory patos, ale bez nachalności. Jak to postrzegasz?

Klawisze w naszej muzyce istnieją od samego początku i od zawsze staraliśmy się wykorzystywać jest w sposób umiarkowany. VacV faktycznie spisał się bardzo dobrze i doskonale wyczuł ten wąski obszar, po którymi powinien się poruszać przygotowując partie swojego instrumentu, tak aby nie przesadzić w jedną czy w drugą stronę.

Zmieniając temat. Nie jest czasem trochę tak, że na Zachodzie docenia się was bardziej niż w kraju nad Wisłą?

Myślę że masz rację, coś takiego ma miejsce i to nie tylko w przypadku naszego zespołu. Niejednokrotnie mieliśmy okazję przekonać się na różne sposoby, że polskie zespoły za granicą są doceniane, mają wysokie notowanie i cieszą się sporym kredytem zaufania. Uważam, że to wina jednej z naszych cech narodowych - zawiści i mimo wszystko ciągle gdzieś tam siedzącej w nas zaściankowości. Na szczęście można zauważyć, że jako naród zaczynami powoli "normalnieć".

Jak współpracuje się wam z angielską Candlelight Records? To już kolejny album sygnowany ich logiem. Dają radę?

Tak, to już trzecia płyta, którą u nich wydajemy poza granicami Polski. Od jakiegoś czasu mamy z nimi bardzo dobry kontakt, co zaczyna przynosić oczekiwane przez nas rezultaty. Razem z Creative Management przygotowujemy kolejne etapy promocji, pracujemy nad kolejnymi projektami związanymi z przyszłością Crionics, a Candlelight widząc nasze zaangażowanie wspiera nas na wszystkie możliwe sposoby. Mogę zdradzić, że jest bardzo dobrze, a będzie jeszcze lepiej.

W podstawowym składzie jest was bodaj tylko trzech. To konieczność?

Swego czasu była to konieczność i tak już oficjalnie zostało, ale w rzeczywistości Yanuary jest czwartym członkiem zespołu.

Patrzę sobie na to, w szeregach jakich formacji gracie i wygląda to trochę tak, jakbyście współtworzyli połowę całej krakowskiej sceny. A przynajmniej było tak przez pewien czas. Że wam się chce tak rozdrabniać...

Zgadza się, swego czasu żartowaliśmy nawet, że kiedy jedziemy na koncert w cztery pięcioosobowe zespoły to w busie jest nas tylko dwunastu. Tak jakoś wyszło, że kiedyś mieliśmy dużo więcej czasu na udzielanie się w innych projektach. Z konieczności pomagaliśmy sobie nawzajem, grając w innych składach i myślę że jest to bardzo fajne i owocne, choć z drugiej strony denerwowało to parę osób i wprowadzało lekkie zamieszanie.

Z łatwością można zauważyć, że przykładacie pewną wagę do tzw. wizerunku Crionics. Kamizelki kuloodporne, fachowe obuwie, inne gadżety... To chyba dla was dość ważne. Racja?

To też kwestia założenia. Od dawna staramy się wyróżniać z całej masy zespołów, z jednej strony po prostu jesteśmy "gadżeciarzami", a z drugiej uważamy, że image jest narzędziem, które umiejętnie wykorzystane pomaga w promocji zespołu. Pomijam fakt, że muzyka którą wykonujemy wymaga pewnych, powiedzmy, rekwizytów i odpowiedniego wizerunku, co w połączeniu z nutą daje odpowiedni efekt.

Jak nastroje przed "Northern Assassination Tour 2007"?

Na pewno bojowe. To poważna trasa z uznanymi zespołami - Rotting Christ, Krisiun i Incantation - zatem spore wyzwanie i szansa dla nas, tym bardziej, że po raz pierwszy zagościmy w krajach skandynawskich.

Szerokim echem rezonuje teraz cała kwestia tzw. "czarnej listy". Myślisz, że pan Nowak zna się na metalu?

Tak, z całą pewnością... Podobnie zresztą jak cała masa ludzi w tym kraju, którzy znajdują się na stanowiskach, bądź zajmują sprawami, które przyznano im najwyraźniej w sposób losowy, no bo przecież nie na podstawie posiadanych przez nich kompetencji...

A już tak poważniej, jak myślisz, jaki to wszystko będzie miało finał?

Mam nadzieję, że całe to zamieszanie nie zostanie potraktowane poważnie i że nie stracą na tym ani zespoły, ani odbiorcy. Nam zdarzyło się już kilka razy, może nie ucierpieć, ale powiedzmy otrzeć o brak tolerancji i nieposzanowanie konstytucyjnych praw wolności, również bezpośrednio ze strony pana N., który chciał odwołać nasze koncerty podczas tegorocznej "Rebel Angels Tour". Gdyby jednak miało stać się inaczej, to pozostaje nam to co innym naszym rodakom, czyli wyjazd za granicę - wyjechali lekarze, wyjechali tokarze, wyjadą i szarpidruty (śmiech).

Co po planowanej na sierpień trasie?

Szykujemy następne wyjazdy, na razie pewne są kolejna trasa po Polsce - druga część "Rebel Angels Tour" - oraz tournee po krajach byłego ZSRR. Oprócz tego pracujemy jeszcze nad jeszcze innymi dwiema trasami. Natomiast w najbliższym czasie skupiamy się na promocji nowej płyty, głównie za sprawą masy wywiadów i pojawimy się na festiwalu "Red Alert" na Krymie.

Zachęcam do zapoznania się z naszym nowym materiałem - "Neuthrone" dystrybuowanym w Polsce przez Mystic Production i do zobaczenia na koncertach!

Reklama dźwignią handlu! Dzięki za rozmowę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: tour | lekarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy