Reklama

Zbigniew Wodecki miał udar. Na początku maja przeszedł operację kardiochirurgiczną

Świętujący 40-lecie kariery scenicznej Zbigniew Wodecki przebywa w szpitalu po udarze (na oddziale intensywnej terapii). Informację w rozmowie z Interią potwierdził Mariusz Nowicki, menedżer wokalisty.

Świętujący 40-lecie kariery scenicznej Zbigniew Wodecki przebywa w szpitalu po udarze (na oddziale intensywnej terapii). Informację w rozmowie z Interią potwierdził Mariusz Nowicki, menedżer wokalisty.
Zbigniew Wodecki doznał udaru /Piotr Hukało /East News

Informacje o stanie Zbigniewa Wodeckiego podał serwis Przeambitni.pl. Wokalista miał trafić do szpitala po rozległym udarze we wtorek (9 maja), trzy dni po swoich 67. urodzinach.

Menedżer Wodeckiego Mariusz Nowicki w rozmowie z Interią potwierdził, że Wodecki doznał udaru i że jest obecnie hospitalizowany. Gdy będzie wiadomo więcej, ma się pojawić specjalne oświadczenie w tej sprawie.

Wcześniej odwołano piątkowy koncert w Gnieźnie z "przyczyn niezależnych od organizatora". Nie odbędą się także występy w Andrychowie (25 maja) i Rudzie Śląskiej (26 maja).

Reklama

"Zbigniew Wodecki walczy o życie. Po operacji serca.Trzymajmy kciuki!" - napisał na Twitterze znajomy wokalisty, Zbyszek Adamczyk, który twierdzi również, że muzyk trafił do szpitala w związku z komplikacjami po wszczepieniu tzw. bypassów. Wiadomo, że operacja zaplanowana była na 1 maja.

"Nie wiedziałam o tym, że Zbyszek jest chory. Życzymy ci Zbyszku wszystkiego najlepszego, wracaj do nas, bo cię będzie nam brakować, jak będziesz chory i gdzieś tam będziesz marudził w szpitalu. Masz wracać do zdrowia i nagrywać piosenki" - mówiła serwisowi Przeambitni.pl Elżbieta Zapendowska.

Karierę muzyczną Zbigniew Wodecki rozpoczął pod koniec lat 60. jako muzyk związany z Piwnicą pod Baranami i zespołem Anawa. Od 1968 roku, przez pięć lat, akompaniował Ewie Demarczyk. Śpiewać zaczął dopiero w latach 70. W 1973 roku ukazała się jego pierwsza EP-ka zatytułowana "Tak to ty". Pierwszy album długogrający artysty, zatytułowany po prostu "Zbigniew Wodecki", ukazał się trzy lata później. Muzyk nie jest więc pewien, kiedy powinien obchodzić jubileusz pracy artystycznej.

"Jestem w tym wieku, że na wszelki wypadek co roku od 10 lat robię jubileusz. Nie wiem, kiedy zacząłem koncertować. Nie wiem, czy się liczy samo śpiewanie, czy liczyć od szkoły, gdzie grałem już w kameralnych zespołach" - mówił niedawno agencji informacyjnej Newseria Lifestyle. 

Mimo że w tym roku mija 40 lat od wydania jego pierwszej długogrającej płyty, artysta nie organizował jubileuszowej trasy koncertowej. Twierdzi, że od wielu lat gra ponad sto koncertów rocznie, nie czuje więc konieczności organizowania dodatkowych koncertów. Występy przed publicznością są już dla niego naturalnym elementem pracy zawodowej.

"Dla mnie to jest normalne, tak jak dla szewca robienie butów. Staram się robić te buty dobrze muzycznie. Spotkania z publicznością przebiegają w atmosferze wzajemnego zrozumienia i to jest sukces po 40 latach śpiewania" - mówi Zbigniew Wodecki.

Na każdym z koncertów muzyk wykonuje zarówno utwory z ostatnich płyt, jak i swoje największe przeboje. Do jego ulubionych piosenek należą m.in. "Teatr uczy nas żyć" z tekstem Jacka Korczakowskiego, "Lubię wracać tam, gdzie byłem" do tekstu Wojciecha Młynarskiego i "Z tobą chcę oglądać świat", do której słowa napisał Jonasz Kofta. Artysta twierdzi, że miał szczęście pracować z niezwykle zdolnymi tekściarzami, dzięki którym jego utwory niosły konkretne przesłanie.

"Mam taką metodę pracy, czy też miałem, gdzie głównie pisałem muzykę i do muzyki pisali panowie tekst, ale trafiałem na genialnych ludzi. Jak to się słucha, to tak, jakby było odwrotnie, jakby muzyka była pisana do tekstu" - mówi Zbigniew Wodecki.

Muzyk twierdzi, że od niedawna czuje się jak debiutant za sprawą płyty "1976: A Space Odyssey", nagranej rok temu z zespołem Mitch & Mitch i ponad 40-osobową orkiestrą. Album zawierający odświeżone utwory z pierwszej płyty Wodeckiego zdobył status złotej płyty, a także dwie statuetki Fryderyków w kategoriach album pop i utwór roku ("Rzuć to wszystko, co złe"). Muzyk twierdzi, że sukces tego wydawnictwa jest dla niego wyjątkowym doznaniem. Zapewnia też, że nie zamierza na razie kończyć kariery.

"Przyjdzie czas, żeby się żegnać z publicznością za jakieś pięć lat" - zapowiadał niedawno. "Bogu dziękować jeszcze żyję i dopóki stoję, zęby i włosy mi nie wypadną, dopóty będę robił karierę" - dodaje muzyk.

Sprawdź tekst utworu "Rzuć to wszystko co złe" w serwisie Teksciory.pl!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zbigniew Wodecki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy