Reklama

Takich wersji przebojów Krzysztofa Krawczyka jeszcze nie słyszeliście!

5 kwietnia miną trzy lata od śmierci Krzysztofa Krawczyka. Nieco wcześniej do sieci trafił zaskakujący hołd dla twórczości legendarnego wokalisty. Zaskoczenie jest tym większe, bo za piosenki "polskiego Elvisa" sięgnęli przedstawiciele jednej z najbardziej ekstremalnych nurtów w metalu - grindcore'a.

5 kwietnia miną trzy lata od śmierci Krzysztofa Krawczyka. Nieco wcześniej do sieci trafił zaskakujący hołd dla twórczości legendarnego wokalisty. Zaskoczenie jest tym większe, bo za piosenki "polskiego Elvisa" sięgnęli przedstawiciele jednej z najbardziej ekstremalnych nurtów w metalu - grindcore'a.
Krzysztof Krawczyk doczekał się nietypowego hołdu /AKPA

Krzysztof Krawczyk (sprawdź!) zmarł 5 kwietnia 2021 roku. Cała Polska uwielbiała jego przeboje i pogrążyła się w smutku po nagłej śmierci legendarnego piosenkarza. Państwowy pogrzeb wokalisty odbył się 10 kwietnia, wzięli w nim udział miłośnicy Krawczyka z całej Polski.

Twórczość piosenkarza w mocno nietypowych wersjach przypomina teraz składanka "Grindcore Tribute to Krzysztof Krawczyk".

Reklama

"Pierwszy i jedyny taki album w hołdzie Krzysztofowi Krawczykowi! Kapele z całego kraju składają hołd polskiemu Elvisowi, dewastując jego szlagiery. 25 muzycznych masakr wprost z najgłębszych i najbardziej plugawych czeluści!" - czytamy w opisie.

Na liście wykonawców znaleźli się m.in. metalowi jajcarze z grupy Cremaster ("Mój przyjacielu" przerobiony na "Mój przyjaciulu"). Po ten sam przebój sięgnęli także Discordia feat. Karolina 'Gigi' Więcek i Unborn Suffer. Z kolei "Byle było tak" nagrali AnalTonda oraz Final Six, a kultowy "Parostatek" - Kanalia oraz SARS.

Ekstrema metalu spod znaku grindcore'a wykorzystała również takie hity, jak m.in. "Chciałem być", "Za tobą pójdę jak na bal", "Bo jesteś ty" i "Ostatni raz zatańczysz ze mną".

Wydawnictwo zauważył Andrzej Kosmala, wieloletni przyjaciel i menedżer Krzysztofa Krawczyka, a także autor niektórych jego tekstów.

Krzysztof Krawczyk. Kim był "polski Elvis"?

Życie gwiazdora obfitowało we wzloty i upadki. Wśród wielu sukcesów komercyjnych, które odnosił w latach 70., a także w XXI wieku, były momenty, gdy jego utwory były cenzurowane. Z tego powodu opuścił Polskę (właśnie pod koniec lat 70.) i podejmował różne prace w Stanach Zjednoczonych - był m.in. taksówkarzem czy robotnikiem fizycznym. Próbował także być naśladowcą Elvisa Presleya, ale jak sam mówił "nie był jedynym podobnym do Presleya w Stanach".

Wokalista był znany z wielu scenicznych duetów. Począwszy od Andrzeja Piasecznego, Krawczyk nagrywał z niemal wszystkimi najpopularniejszymi polskimi muzykami - od Macieja Maleńczuka przez Marylę Rodowicz, Katarzynę Nosowską czy Muńka Staszczyka.

Do powrotu z emigracji był namawiany głównie przez Ninę Terentiew, która doprowadziła do renesansu jego sławy w połowie lat 90.  poprzez zaproszenie m.in. na festiwal w Sopocie czy organizację koncertów benefisowych. 

Dzięki kolejnym występom jego gwiazda po kilkunastu latach zaczynała błyszczeć coraz mocniejszym blaskiem. Na początku lat dwutysięcznych zaczął współpracę z Goranem Bregovicem. Ich bałkańskie przeboje spodobały się milionom Polaków, czyniąc z Krawczyka gwiazdę numer jeden w Polsce.

Muzyk niemal do końca życia był aktywny zawodowo. Jeszcze w 2018 roku występował na 55. KFPP. W ostatnich latach był bardzo popularny u młodej widowni, głównie za sprawą nowych wersji jego hitów "Chciałem być" i "Parostatek". Krzysztof Krawczyk w 2011 roku został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za swój wkład w rozwój polskiej kultury.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Krzysztof Krawczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy