Reklama

T.Love: Nie stać się karykaturą

- Nie chcę stać się karykaturą samego siebie - zapewnia w rozmowie z INTERIA.PL Muniek Staszczyk, wokalista grupy T.Love. Po nagraniu następnej płyty zespół zrobi sobie dłuższą przerwę w koncertowaniu, podczas której zapadnie decyzja co do jego dalszych losów.

40-letni Staszczyk wyznaje, że na scenie wciąż czuje się młodo i zdarza mu się zachowywać w sposób, jaki nie przystoi dojrzałemu mężczyźnie.

- Po wejściu na scenę wyłączam się i zachowuję się jak gówniarz, który zostawił gdzieś mózg - łamię statywy, robię burdel, wyrządzam różne szkody.

Wokalista ma jednak świadomość, że kiedyś może być postrzegany jako karykatura samego siebie sprzed lat.

- Uważam na to, aby nie stać się taką karykaturą. Myślę, że stary jeszcze nie jestem, ponieważ gramy koncerty, widzę, że przychodzą na nie ludzie młodzi, więc nie jest to band, który, że tak się wyrażę, schodzi do lamusa i starzeje się ze swą publiką.

Reklama

Po nagraniu następnej płyty studyjnej - co stanie się w ciągu najbliższych dwóch lat - Muniek ma zamiar na jakiś czas zerwać z rockandrollowym życiem.

- Co się stanie potem, tego nie wiem. Na pewno nie rozwiążę T.Love, na pewno nie skończę z muzyką. Zastanawiałem się nad tym wiele razy i doszedłem do wniosku, że jest to jedyna rzecz, którą kocham i którą zawsze chciałem robić, i nadal tego chcę.

- Generalnie, chcę sobie zrobić przerwę w koncertach i w tej przerwie pomyśleć. Kiedy jesteś ciągle w ruchu, nie masz na to czasu.

Przeczytaj cały wywiad.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wokalista | Muniek Staszczyk | T. Love
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy