Reklama

Śmierć George'a Michaela. Czy przyczyną były narkotyki?

W brytyjskich mediach coraz głośniej o tym, że policja podejrzewa, że przyczyną śmierci George'a Michaela mogły być narkotyki.

W brytyjskich mediach coraz głośniej o tym, że policja podejrzewa, że przyczyną śmierci George'a Michaela mogły być narkotyki.
George Michael (1963-2016) /fot. Vittorio Zunino Celotto /Getty Images

George Michael zmarł w pierwszy dzień Bożego Narodzenia (25 grudnia) w swej posiadłości, w miejscowości Goring, w wieku 53 lat. Michael Lippman, menedżer wokalisty, powiedział, że przyczyną śmierci artysty była niewydolność serca.

Lokalna policja szybko poinformowała, że traktuje śmierć artysty na tym etapie śledztwa jako "niewyjaśnioną, ale nie podejrzaną". Wciąż nieznane są jeszcze wyniki testów toksykologicznych, co podsyca medialne spekulacje. Tym razem tabloid "The Sun" pisze, że policja sprawdza, czy przyczyną śmierci wokalisty były narkotyki. Przywoływane są też dawne problemy Michaela z nielegalnymi używkami i jego liczne wizyty w klinikach odwykowych.

Reklama

"Śledztwo nabiera tempa. Oficerowie rozpoczęli przesłuchania tych, którzy byli w okolicy, gdy George zmarł i podczas kilku dni przed jego śmiercią" - mówi informator gazety.

"Chcą wyjaśnić okoliczności ostatnich siedmiu dni życia George'a" - czytamy. "The Sun" podaje, że do współpracy zaangażowano doświadczonych detektywów z wydziału zajmującego się najpoważniejszymi przestępstwami i zbrodniami. Poproszono już agencje fotograficzne z Londynu o dostarczenie ostatnich zdjęć domu wokalisty.

W planach jest też przesłuchanie Fadiego Fawaza, ostatniego partnera wokalisty, który znalazł jego ciało. Mężczyzna podawał sprzeczne informacje o okolicznościach tego, co zdarzyło się w dniu śmierci Michaela.

Fryzjer początkowo mówił, że spędził weekend w domu wokalisty, przyznając jednocześnie, że ich relacje w ostatnim czasie były "skomplikowane". Później Fawaz przekonywał, że noc wigilijną spędził w samochodzie przed domem Michaela. Wreszcie na jego profilu na Twitterze pojawiły się wpisy, z których wynikało, że George popełnił samobójstwo. Fawaz tłumaczył, że jego konto zostało zhakowane i to nie on publikował te szokujące wpisy.

Prasa w Wielkiej Brytanii pisała już wcześniej, że na przełomie 2014 i 2015 roku George Michael spędził rok w klinice odwykowej w Szwajcarii. Wtedy rzecznik piosenkarza zaprzeczał. Twierdził, że wokalista "zrobił sobie przerwę od życia publicznego".

Także "Daily Mail" powołując się na członka rodziny donosił o problemach George Michaela z narkotykami. "Nasze najgorsze obawy stały się faktem" - miał powiedzieć w niedzielę kuzyn gwiazdy Andros Georgiou. To jego żona miała w 2015 roku zdradzić dziennikarzom, że Michaelem nadużywał heroiny, alkoholu i marihuany. Palił nawet 25 skrętów dziennie.

Styl życia, jakie prowadził wokalista, wpłynął na jego wygląd. W ostatnim czasie George Michael bardzo przybrał na wadze, miał opuchniętą twarz. Według znajomych, bardzo przejmował się swoją niekorzystną przemianą i dlatego wycofał się z życia publicznego.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: George Michael
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama