Poison kończy nagrywanie nowej płyty
Rikki Rockett, perkusista amerykańskiej grupy Poison, poinformował media, że zespół jest bliski zakończenia prac nad nowym albumem studyjnym. Płyta powinna mieć swoją premierę w maju. Miesiąc później Poison wyruszy na długą trasę koncertową.
"Wszystko przebiega wspaniale. Niebawem udam się do studia, aby zarejestrować partie perkusji, a dzień później nagramy chórki i to już będzie koniec. Swoje partie przygotowałem jeszcze przed świętami. Płyta powinna ukazać się w kwietniu, a w maju wyruszymy na trasę koncertową, na którą przygotujemy specjalne niespodzianki" - zapewniał dziennikarzy Rikki.
Bębniarz mu już nawet pomysł na tytuł albumu - "Say It, Don't Spray It", z czym wiąże się ciekawy powód.
"Za każdym razem, gdy ktoś podchodzi do mnie i mówi mi, że kocha Poison, niemal pluje mi w twarz. Dlatego chciałbym, aby było jasne, że tego nie lubię" - żartował Rockett.
Poison zamierza zagrać długą trasę koncertową promującą nowy album. Muzycy będą chcieli zrekompensować fanom fakt, iż w ubiegłym roku musieli wycofać się z tournee "Glam Slam Metal Jam", u boku Quiet Riot, Warrant i Enuff Z'nuff, z powodu urazu basisty Bobby'ego Dalla. Dlatego myślą o zaproszeniu do towarzysztwa równie wielkich niegdyś sław amerykańskiego rocka. Wymienia się między innymi Twisted Sister i Cinderellę, ale żadne nazwy nie zostały jeszcze potwierdzone.
"Mówimy o zorganizowaniu czegoś tak wielkiego jak Ozzfest" - ujawnił Rikki.