Reklama

Po tragedii w Roskilde

Przeszło tysiąc osób, w tym przedstawiciele rządu i parlamentu Danii oraz władz lokalnych, uczestniczyło w mszy w kościele w Roskilde, zorganizowanej w niedzielę ku czci ośmiu osób, które tragicznie zginęły podczas piątkowego koncertu grupy Pearl Jam. Do rodzin ofiar trafią pieniądze, które przeznaczone były dla zespołów Pet Shop Boys i Oasis. Po tragedii obie grupy odwołały swoje występy, narażając się jednak na krytykę ze strony organizatorów imprezy.

Przeszło tysiąc osób, w tym przedstawiciele rządu i parlamentu Danii oraz władz lokalnych, uczestniczyło w mszy w kościele w Roskilde, zorganizowanej w niedzielę ku czci ośmiu osób, które tragicznie zginęły podczas piątkowego koncertu grupy Pearl Jam. Do rodzin ofiar trafią pieniądze, które przeznaczone były dla zespołów Pet Shop Boys i Oasis. Po tragedii obie grupy odwołały swoje występy, narażając się jednak na krytykę ze strony organizatorów imprezy.

Leif Skov, dyrektor festiwalu w Roskilde, poinformował, że zamierza stworzyć fundusz pomocy rodzinom ofiar. Pierwsze pieniądze, które wpłynęły na to konto, pierwotnie miały trafić do kieszeni muzyków Oasis i Pet Shop Boys. "Inne zespoły zapewniły nas, że zamierzają przekazać nam część swoich honorariów. Podobne zapewnienia złożyło wiele klubów sportowych w Danii" - mówi Skov.

Dyrektor imprezy był pierwszą osobą, która ostro skrytykowała muzyków Pet Shop Boys i Oasis za odwołanie występów. Zarzucił zespołom, że swoją nierozważną decyzją mogą spowodować zamieszki. Neil Tennant, wokalista i lider duetu Pet Shop Boys, nie pozostał głuchy na zarzuty. Powiedział: "Organizatorzy są w szoku i chyba nie wiedzą, co mówią. Obrazili nas. Twierdzili, że odwołanie naszego występu może spowodować zamieszki. Sami natomiast wypowiadali się po tragedii w sposób bardzo prowokacyjny".

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pet Shop Boys | PET
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy