Reklama

Nie żyje Aston "Family Man" Barrett. Nazywano go "Architektem reggae"

W wieku 77 lat zmarł Aston "Family Man" Barrett, wieloletni basista grupy Bob Marley & The Wailers. To on był współproducentem płyt króla reggae i muzykiem odpowiedzialnym za aranżacje.

W wieku 77 lat zmarł Aston "Family Man" Barrett, wieloletni basista grupy Bob Marley & The Wailers. To on był współproducentem płyt króla reggae i muzykiem odpowiedzialnym za aranżacje.
Aston "Family Man" Barrett i Bob Marley - Birmingham, 18 lipca 1975 r. /Ian Dickson/Redferns /Getty Images

Informacje o śmierci Astona "Family Man" Barretta przekazał jego syn - Aston Barrett Jr.

"Z ciężkim sercem, przekazujemy wieści o odejściu naszego ukochanego Astona 'Family Man' Barretta po długiej walce z chorobą. Świat stracił nie tylko ikonę muzyki i kręgosłup The Wailers, ale także niezwykłego człowieka, którego dziedzictwo jest równie ogromne, jak jego talent. Nasza rodzina prosi o uszanowanie prywatności w tym trudnym czasie, ponieważ słowa nie są w stanie wyrazić naszej głębokiej straty" - czytamy we wpisie.

Wieloletniego muzyka grupy Bob Marley & The Wailers pożegnało wiele gwiazd, nie tylko ze sceny reggae. "Mój nauczyciel odszedł" - napisał zrozpaczony Ziggy Marley, jeden z synów Boba. "To on zaczął wszystko" - komentował basista Robbie Shakespeare, który później stworzył słynny duet Sly & Robbie. "Pionier, unikat, wyznaczający trendy muzyczny rewolucjonista" - tak o Astonie w pożegnaniu napisał facebookowy profil Boba Marleya.

Reklama

Aston "Family Man" Barrett nie żyje. Nazywano go "Architektem reggae"

Aston Barrett (tworzył sekcję rytmiczną ze swoim młodszym bratem - Carltonem Barrettem, który został zastrzelony w 1987 r. przed swoim domem w Kingston na Jamajce) współtworzył brzmienie grupy Bob Marley & The Wailers, grając w tym zespole od płyty "Soul Rebels" z 1970 r. do wydanej już po śmierci Marleya "Confrontation" (1983).

"Perkusja jest niczym bicie serca, a bas jest kręgosłupem" - mówił obrazowo Aston Barrett.

Jego pseudonim Family Man powstał, jeszcze zanim został ojcem - wówczas był głową muzycznej rodziny The Wailers, stając się muzycznym liderem zespołu. Później okazało się, że dosłownie był "rodzinnym człowiekiem" - według różnych źródeł miał przynajmniej 50 dzieci.

"To za sprawą tego brzmienia The Wailers odnieśli międzynarodowy sukces" - podkreślał Stephen Bate, który w 2006 r. reprezentował Astona Barretta w procesie z wytwórnią Island Records. Muzyk domagał się 60 milionów funtów tytułem niezapłaconych tantiem, jednak przegrał proces.

Aston "Family Man" Barrett pracował też z takimi gwiazdami jamajskiej sceny, jak m.in. Burning Spear, Augustus Pablo, Lee "Scratch" Perry’s the Upsetters, the Aggrovators, Peter Tosh, Max Romeo, Keith Hudson i I-Roy.

"Jego wpływ na reggae jest poza możliwością oceny. Niewiele mówił, ale jego słowa niosły ze sobą mądrość, dobroć i miłość. Jego linie basu były nie tylko podstawą muzyki The Wailers, ale także sercem gatunku, który poruszył serca na całym świecie" - napisał w pożegnaniu syn 77-letniego muzyka.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje | The Wailers | Bob Marley
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy