Reklama

Nie będzie koncertu TVP w Kielcach 10 czerwca. Wiceprezydent miasta dementuje

"10 czerwca nie odbędzie się w Kielcach 'Koncert Polskiej Piosenki', które miasto planowało zorganizować z TVP" - poinformował w poniedziałek PAP wiceprezydent Kielc Andrzej Sygut.

"10 czerwca nie odbędzie się w Kielcach 'Koncert Polskiej Piosenki', które miasto planowało zorganizować z TVP" - poinformował w poniedziałek PAP wiceprezydent Kielc Andrzej Sygut.
Andrzej Sygut (po lewej) oświadczył, że koncert Telewizji Polskiej w Kielcach nie obędzie się 10 czerwca /Dariusz Gacek/Andrzej Iwańczuk /Reporter

Andrzej Sygut dodał, że szczegóły sprawy mają być przedstawione podczas wtorkowej konferencji prasowej w Kielcach z udziałem "obu partnerów".

W piątek wiceprezydent miasta informował, że samorząd Kielc wspólnie z TVP zorganizuje 10 czerwca w amfiteatrze na Kadzielni "Koncert Polskiej Piosenki". Podkreślał wówczas, że nie będzie to "festiwal, a koncert".

Organizacja przedsięwzięcia miała być skutkiem wypowiedzenia w przed tygodniem przez władze Opola umowy TVP o współorganizacji 54. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki. Impreza miała się rozpocząć 9 czerwca.

Reklama

Jako powód wypowiedzenia umowy prezydent Opola podał rezygnację kilkunastu artystów z udziału w imprezie (wycofali się m.in. Maryla Rodowicz, Andrzej Piaseczny, Michał Szpak, a także prowadzący Artur Orzech i Tatiana Okupnik oraz reżyser Konrad Smuga), co zdaniem władz miasta skutkowało brakiem możliwości wywiązania się TVP z umowy, jaką spółka zawarła z Opolem - posiadaczem znaku towarowego KFPP Opole.

W odpowiedzi na decyzję miasta władze TVP zapowiedziały organizację festiwalu w innym miejscu. Wśród najbardziej prawdopodobnych lokalizacji wymieniane były Kielce. Miasto Opole i TVP zapowiadają, że będą dochodzić nawzajem wielomilionowych odszkodowań.

W piątek (26 maja) wiceprezydent Kielc informował, że "rozmowy między miastem a TVP, poza jednym punktem, zostały zakończone". Miasto miało zapewnić logistykę koncertu, a telewizja miała odpowiadać za część artystyczną przedsięwzięcia.

Sygut podkreślał też wówczas, że stolica regionu świętokrzyskiego nie zamierza konkurować z Opolem. W jego ocenie to, co się "stało w Opolu i wokół tego, świadczy o jednej rzeczy - festiwal w Opolu przeszedł do historii". "To, co powstanie w tej chwili, nawet w Opolu, będzie zupełnie czymś innym, bo zostanie stworzone w zupełnie innych warunkach. Opole było jedno, telewizja była jedna. W tej chwili mamy trzy wielkie koncerny medialne i około 10 miast konkuruje o miejsce po Opolu. Tutaj nikt nikogo nie okradł, nikt nikomu nic nie ukradł. Prezydent Opola 'położył na stole' Telewizję Polską i próżnię po festiwalu. I dlatego tyle miast o to walczy" - zaznaczył wcześniej Sygut.

Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski komentując w piątek sprawę dla PAP ocenił, że "ze swoim pomysłem na organizację koncertu w Kielcach zamiast festiwalu w Opolu TVP przypomina 'Titanica', który pędzi na spotkanie z górą lodową". Zaznaczył też, że typu impreza nie jest w stanie zastąpić trzydniowego spotkania z muzyką polską, która ma już ponad pół wieku tradycji.

Na konferencji prasowej 23 maja prezydent Opola zapowiedział, że miasto jest gotowe do samodzielnej organizacji KFPP jesienią tego roku i jest przekonany, że może zapewnić festiwalowi wysoki poziom artystyczny przy współpracy z innymi, niż TVP mediami.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: TVP | Kielce | Festiwal w Opolu | Jacek Kurski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy