Reklama

Najbardziej irytująca żaba świata powraca! Crazy Frog wyda nową piosenkę

​Pamiętacie jeszcze jedną z najbardziej zapadających w pamięć, ale też najbardziej irytujących śpiewających animacji? Jeśli nie, to w grudniu będzie szansa, by sobie ją przypomnieć! Wytwórnia Sony Music zamierza powtórzyć światowy sukces, jaki w 2005 odniosła niebieska, animowana, szczerbata żaba, imitująca dźwięk uruchamianego silnika dwusuwowego. Jak podaje BBC, 10 grudnia do sieci trafi nowy utwór Crazy Froga.

​Pamiętacie jeszcze jedną z najbardziej zapadających w pamięć, ale też najbardziej irytujących śpiewających animacji? Jeśli nie, to w grudniu będzie szansa, by sobie ją przypomnieć! Wytwórnia Sony Music zamierza powtórzyć światowy sukces, jaki w 2005 odniosła niebieska, animowana, szczerbata żaba, imitująca dźwięk uruchamianego silnika dwusuwowego. Jak podaje BBC, 10 grudnia do sieci trafi nowy utwór Crazy Froga.
Crazy Frog wyda kolejny przebój? /YouTube /materiał zewnętrzny

Popularność szaroniebieskiej żaby zaczęła się od powszechnie używanego na początku naszego stulecia dzwonka na telefon komórkowy. Dzwonek "Crazy Frog" brzmiał jak naśladowanie przez istotę o cienkim głosiku odgłosu odpalania starego silnika dwusuwowego. Jego nazwa wskazywała zaś, że tą istotą jest żaba, choć gdy szwedzki artysta Erik Wernquist po raz pierwszy zaprezentował filmik z ową postacią, okazała się ona antropomorficznym stworem o głowie żaby z zębatą paszczą i kończynami jak u małpy lub człowieka. W owej pierwszej animacji Crazy Frog udawał, że odpala silnik wyimaginowanego motocykla.

Reklama

Crazy Frog w 2005 roku trafił do stacji radiowych na całym świecie z utworem, zmiksowanym na bazie motywu z "Gliniarza z Beverly Hills", autorstwa Harolda Faltermeyera. Animowana żaba zepchnęła z list przebojów... Coldplay! Utwór okupował pierwszą pozycję przez cztery kolejne tygodnie. Sam Crazy Frog stał się gwiazdą. Idąc za ciosem, "nagrał" płytę "Crazy Hits" z przeróbkami rockowych i popowych utworów, a zaraz po niej: "More Crazy Hits". W 2009 roku powstał jeszcze trzeci album, "Everybody Dance Now", a potem żabi idol zamilkł i zniknął.

Teraz jednak powraca. Jak podaje BBC, płaz powróci 10 grudnia tego roku. Jego najnowszy utwór będzie "mieszanką klasycznych hitów inspirowanych trendami na TikToku". Potwierdził to Wolfgang Boss, szef odpowiedzialnego za pozyskiwanie artystów i ich rozwój działu A&R w Sony Music Entertainment, a zarazem producent i właściciel praw do twórczości Crazy Froga. Skąd pomysł na to, by reanimować tę postać? Boss stwierdził, że powrót stwora wynika ze wzrostu zainteresowania nim na YouTube.

Wspomniane wyżej hitowe wideo zostało do tej pory odtworzone w tym serwisie blisko 3,1 mld razy. Co ciekawe, jest to wersja ocenzurowana. W tej oryginalnej Crazy Frog miał wyeksponowane genitalia. Przez to teledysk został np. zakazany w USA do czasu, aż dokonano korekt maskujących przyrodzenie. Teraz, jak zapewnił Wolfgang Boss, stwór ponownie ma wystąpić z penisem na wierzchu, czyli będzie taki, jak go stworzył animator. "Pewnie znowu będziemy musieli zrobić ocenzurowaną wersję, bo amerykańskie media nie pokażą oryginalnej" - stwierdził Wolfgang Boss.

Wiele wskazuje na to, że powrót śpiewającej żaby był przygotowywany od dawna. Dowodem może być fakt, że już w ubiegłym roku Crazy Frog dorobił się konta na Twitterze. Teraz udostępnił tam artykuł BBC zapowiadający jego powrót. "Zaznacz w swoim kalendarzu 10 grudnia" - czytamy we wpisie.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Crazy Frog
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama