Reklama

Mumford & Sons krytykują Tidal

Brytyjska grupa Mumford & Sons nie ma zamiaru przyłączać się do "rewolucji" Jaya Z.

Przypomnijmy - Jay Z wykupił norweski serwis streamingowy Tidal i namówił inne gwiazdy, m.in. Madonnę, Jacka White'a, Rihannę, do zainwestowania w ten projekt. Tidal reklamowany jest jako wielki przełom w muzycznym show-biznesie. Gwiazdy za 20 dolarów miesięcznie oferują użytkownikom ekskluzywne treści i rzekomo najlepszą jakość dźwięku. Tidal ma być konkurencją dla Spotify, ale przede wszystkim ma zagwarantować gwiazdom większe wpływy z odsłuchów online.

Entuzjastą projektu Jaya Z nie jest z pewnością zespół Mumford & Sons.

"Nie dołączylibyśmy, nawet gdyby nas poproszono. Nie chcemy należeć do tego plemienia. Uważamy, że mniejsze zespoły powinny dostawać więcej pieniędzy. Ale wielkie zespoły mają inne sposoby na zarabianie, więc nie powinniśmy narzekać. Zespoły naszego kalibru nie mają powodów do niezadowolenia. A kiedy słyszę, że Tidal jest serwisem artystów, to od razu trzeba dodać, że jest serwisem tych najbogatszych artystów" - powiedział Marcus Mumford w rozmowie z Buzzfeedem.

Dużo bardziej dosadny był jego kolega z zespołu, Winston Marshall, który nazwał gwiazdy związane z Tidal "p...ną plutokracją".

Marcus Mumford podkreśla, że dla Mumford & Sons najważniejsze jest po prostu granie muzyki i docieranie z nią do słuchaczy.

"Nie chcemy sprzymierzać się ze Spotify, Beats, Tidal czy czymkolwiek. Chcemy, żeby ludzie mogli słuchać naszych piosenek w najbardziej komfortowy sposób. Jeśli nie chcą za to płacić, to mnie to nie przeszkadza" - podsumował wokalista.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mumford & Sons
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama