Reklama

Mick Taylor: Byłem głupi

Mick Taylor, były gitarzysta The Rolling Stones, który jako solista gościł w Polsce w 1999 roku, przyznał, że najgłupszą rzeczą, jaką zrobił w swym życiu, było odejście przed 25 laty z tego zespołu. Wówczas wydawało mu się, że grupa zmierza donikąd. Dziś rozumie, iż bardzo się pomylił.

Mick Taylor, były gitarzysta The Rolling Stones, który jako solista gościł w Polsce w 1999 roku, przyznał, że najgłupszą rzeczą, jaką zrobił w swym życiu, było odejście przed 25 laty z tego zespołu. Wówczas wydawało mu się, że grupa zmierza donikąd. Dziś rozumie, iż bardzo się pomylił.

Kiedy w 1969 roku Taylor zastąpił w The Rolling Stones zmarłego tragicznie Briana Jonesa, w serca fanów wstąpiła nadzieja. I muzyk jej nie zawiódł, nagrywając z grupą tak wspaniałe płyty jak "Let It Bleed", "Sticky Fingers" czy "Exile On Main Street". Na odejście zdecydował się po nagraniu albumu "It's Only Rock'n' Roll" w 1975 roku, po kłótniach ze swoim imiennikiem - Mickiem Jaggerem. "Sądziłem, że grupa zmierza donikąd. Teraz widać jak bardzo się myliłem. Mick obiecał mi, że zostanę podpisany jako współkompozytor kilkunastu utworów. Kiedy nie dotrzymał słowa, bardzo się wkurzyłem i odszedłem. Byłem dość impulsywny, gdy byłem młody" - wspomina Mick Taylor.

Reklama

Muzyk, który solo nigdy nie osiągnął nawet namiastki sukcesu, którego zasmakował jako członek The Rolling Stones, wyznał, że bardzo chętnie by wrócił do dawnych kolegów, gdyż uważa, iż teraz muzycy ci są lepsi niż przed laty. "Gdybyśmy znów zagrali razem we właściwym miejscu i czasie, byłoby zabawnie" - marzy Mick Taylor.

WENN
Dowiedz się więcej na temat: odejście | The Rolling Stones | Taylor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama