Reklama

Marilyn Manson uniewinniony. Jest decyzja sądu

Od kilku miesięcy pojawiają się kolejne oskarżenia kierowane w stronę Marilyna Mansona. Kilka kobiet twierdzi, że muzyk wykorzystywał je seksualnie i stosował przemoc fizyczną. Sąd podjął decyzję w sprawie jednego z pozwów.

Od kilku miesięcy pojawiają się kolejne oskarżenia kierowane w stronę Marilyna Mansona. Kilka kobiet twierdzi, że muzyk wykorzystywał je seksualnie i stosował przemoc fizyczną. Sąd podjął decyzję w sprawie jednego z pozwów.
Marilyn Manson walczy w sądzie z byłymi kobietami /Robert Kamau /Getty Images

Marilyn Manson oskarżony o przestępstwa seksualne

Afera wokół Marilyn Mansona (sprawdź) zaczęła się po wyznaniu jego byłej narzeczonej, aktorki Evan Rachel Wood, która wprost nazwała gwiazdora osobą, która się nad nią znęcała. "Miałam wyprany mózg, byłam manipulowana" - pisała.

Aktorka w ten sposób uruchomiła lawinę wyznań, a wkrótce też pozwów przeciwko Mansonowi. Wiosną wszczęte zostało również oficjalne dochodzenie przeciwko Mansonowi w związku z licznymi oskarżeniami go o przemoc domową.

Reklama

Krytycznie na temat wokalisty wypowiedziała się też część przedstawicieli branży muzycznej. Muzyka opuścił jego wieloletni menedżer, stracił kontrakt z agencją menedżerską oraz wytwórnią. Współpracę zerwały również dwa seriale, w których Manson miał się pojawić.

Marilyn Manson - jest decyzja sądu

Jedną z kobiet, która pozwała muzyka, była niejaka Jane Doe. Według doniesień TMZ, oskarżyła go o wykorzystywanie seksualne i zmuszanie do oglądania "dziwnych filmów pornograficznych". Para miała spotykać się od 2011 roku.

Teraz portal TMZ dotarł do dokumentów prawnych, które mówią, że sędzia oddalił pozew, wskazując na przedawnienie roszczeń. Kobieta twierdziła, że stłumiła złe wspomnienia w sobie i dlatego nie zdecydowała się przyjść do sądu wcześniej. Dostała 20 dni na złożenie kolejnej skargi wraz z wytłumaczeniem dotyczącym jej zaników pamięci oraz przedawnienia sprawy. 

Manson komentuje zarzuty

"Oczywiście, moja sztuka i moje życie od dawna są magnesem dla kontrowersji, ale te ostatnie twierdzenia na mój temat są strasznymi wypaczeniami rzeczywistości" - napisał Manson w oświadczeniu już na początku sprawy.

"Moje intymne związki zawsze były całkowicie konsensualne z podobnie myślącymi partnerami. Niezależnie od tego, jak - i dlaczego - inni decydują się teraz przeinaczać przeszłość, taka jest prawda" - dodał.

Prawnicy Mansona w jego imieniu komentowali zarzuty w sądzie, gdzie obecnie wokalista walczy m.in. z byłą partnerką Esme Bianco. Adwokaci tłumaczyli, że aktorka "Gry o Tron" jest jedną z przedstawicielek "zorganizowanego ataku" wielu kobiet, które miały "cynicznie i nieuczciwie wykorzystywać #MeToo do zarobienia".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Marilyn Manson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama