Reklama

Liczne afery wokół zmarłej gwiazdy. Film o Amy Winehouse już w kinach

Film "Back to Black. Historia Amy Winehouse" już od momentu ogłoszenia wzbudzał wiele kontrowersji. W związku ze zbliżającą się wielkimi krokami premierą media przez ostatnie miesiące chętnie przypominały postać artystki. Zachęcały także bliskie jej osoby do wywiadów i wspomnień. W jaki sposób produkcja przedstawiła sylwetkę wokalistki?

Film "Back to Black. Historia Amy Winehouse" już od momentu ogłoszenia wzbudzał wiele kontrowersji. W związku ze zbliżającą się wielkimi krokami premierą media przez ostatnie miesiące chętnie przypominały postać artystki. Zachęcały także bliskie jej osoby do wywiadów i wspomnień. W jaki sposób produkcja przedstawiła sylwetkę wokalistki?
Film o Amy Winehouse wzbudza wiele kontrowersji /Chris Christoforou/Redferns /Getty Images

Filmowa biografia Amy Winehouse (sprawdź) w Polsce miała swoją premierę 19 kwietnia. Widzowie kin w Wielkiej Brytanii mogli obejrzeć ekranizację premierowo 12 kwietnia. Natomiast w Stanach premiera zapowiedziana jest na 10 maja.

Za kamerą "Back to Black" stanęła Sam Taylor-Johnson, która była przyjaciółką artystki. Ciąży na niej duża odpowiedzialność i presja generowana przez fanów. Chcą oni, aby historia Amy została przedstawiona w jak najbardziej dopracowany sposób. Kobieta ma doświadczenie w kręceniu filmów o podobnej tematyce. Była nominowana m.in. do nagrody BAFTA za produkcję o Johnie Lennonie"Chłopak znikąd". To ona nakręciła także głośny film "50 twarzy Greya".

Reklama

W głównej roli Amy Winehouse wystąpiła znana z serialu HBO "Branża" Marisa Abela. Aktorka zagrała także w głośnej produkcji "Barbie", jednak wciąż niewiele osób potrafi przypisać twarz do jej nazwiska. 

Kontrowersje na planie "Back to Black"

Główna rola w biografii kultowej piosenkarki mogła być dla Marisy Abeli zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Młoda aktorka w jednym z wywiadów wspomniała, jak wyglądał czas na planie zdjęciowym. Film był kręcony od końca, co było dla niej niemałym wyzwaniem. "Zaczęliśmy kręcić sam koniec naszego filmu, w momencie, w którym Amy jest najsłabsza, więc miałam czas, aby przygotować się do tego fizycznie" - wyznała Marisa. Bardzo trudno było jej doprowadzić zdrowy organizm do tak skrajnego stanu. Groziły jej różnego rodzaju komplikacje. Była w stanie jednak kontrolować swoją wagę i stan zdrowia dzięki opiece dietetyków. Nie zmienia to faktu, iż ryzyko związane z rolą było ogromne. 

Przyjaciel wokalistki krytykuje film

Przyjaciel Amy, który zdecydował się wypowiedzieć na temat wokalistki, przy okazji premiery "Back to Black" to Tyler James. Miał on okazję uczestniczyć już w seansie filmowym i nie spodobało mu się to, co zobaczył. "Nie spodziewałem się, że film będzie realistyczny i bardzo dokładny, ale było gorzej niż myślałem. To było okropne, film nie oddaje jej sprawiedliwości. Prześlizgnęli się po jej życiu, pomijając duże jego fragmenty. Można było powiedzieć o wiele więcej, co stworzyłoby lepszy i pełniejszy obraz tego, kim była Amy. Film był oderwany od jej życia i było w nim wiele nieścisłości" - wyznał w wywiadzie. Poczuł, że musi stanąć w obronie historii swojej przyjaciółki, która jego zdaniem została przedstawiona w zbyt drastyczny sposób.

"Film jest uogólniony, niejasny, nie ma w nim żadnego sensu. Nie podobało mi się, że często błędnie odczytywano i ukazywano jej charakter, na przykład to, że na początku kariery była bardzo pewna siebie na scenie. To nieprawda, Amy taka nie była, nie była zarozumiała. Nieprawdą jest również to, że sama prosiła o odwyk" - dodał Tyler James. 

Fani oburzeni filmem o Amy Winehouse

Kontrowersyjnym zabiegiem użytym w filmie, który media i internauci komentowali już wiele razy, jest użycie śpiewu innej osoby, zamiast prawdziwego głosu Amy. Nie podoba się to zarówno przyjaciołom zmarłej wokalistki, jak i jej wiernym fanom. Głosu Amy Winehouse nie sposób pomylić bowiem z żadnym innym. Był głęboki i unikatowy. To dzięki niemu gwiazda dostała się do świata show-biznesu. 

Dla fanów problematyczną sprawą jest również zaangażowanie w produkcję Mitcha Winehouse'a, który od lat jest uważany przez słuchaczy Amy za osobę, będącą współodpowiedzialną za jej śmierć. Krytyczne opinie na temat ojca wokalistki jedynie umocnił dokument. Po nim do Mitcha przylgnęła łatka człowieka, który za wszelką cenę chciał zmonetyzować sukces swojej córki. 

W związku z licznymi skandalami i rzekomym kłamliwym przedstawieniem historii o Amy Winehouse, fani artystki nawołują do bojkotowania filmu "Back to Black". "Proszę, nie wspierajcie filmu o Amy Winehouse. To obrzydliwa próba zgarnięcia pieniędzy przez tych samych ludzi, którzy poniżali ją w przeszłości. Jej ojciec ją porzucił, następnie przylgnął do jej sławy, a teraz buduje filmem swój fałszywy wizerunek" - pisze jedna z fanek. "To jest oburzające", "Możemy się wszyscy zgodzić, aby zbojkotować ten film, gdy się ukaże?" - kontynuują inni niezadowoleni słuchacze.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Amy Winehouse
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy