Reklama

Judge Dread zakazany przez BBC: 20 lat od śmierci na scenie

Dwuznaczne teksty o tematyce seksualnej sprawiły, że wokalista Judge Dread do dziś dzierży tytuł artysty, który ma na koncie najwięcej utworów zakazanych przez BBC. 13 marca mija 20 lat od jego niespodziewanej śmierci.

Dwuznaczne teksty o tematyce seksualnej sprawiły, że wokalista Judge Dread do dziś dzierży tytuł artysty, który ma na koncie najwięcej utworów zakazanych przez BBC. 13 marca mija 20 lat od jego niespodziewanej śmierci.
Judge Dread na okładce płyty "Rub-a-dub" /

Judge Dread naprawdę nazywał się Alexander Hughes. Brytyjczyk poznał jamajską muzykę, gdy pracował jako bramkarz i ochroniarz (m.in. podczas koncertów The Rolling Stones) w londyńskich klubach w latach 60.

Jednym z jego mentorów był Prince Buster, jeden z prekursorów ska i rocksteady. To właśnie od tytułu jednego z utworów Bustera swój pseudonim wziął Hughes.

W 1972 r. Judge Dread zadebiutował nagraniem "Big Six", które nawiązywało do "Big Five" Bustera. Kolejne single również zawierały teksty przepełnione aluzjami i podtekstami seksualnymi - "Big Seven", "Big Eight", "Big One", "Big Nine" czy "Big Ten".

Reklama

To sprawiło, że wszystkie te utwory nie zostały dopuszczone do emisji na antenie BBC. W sumie 11 nagrań dostąpiło tego "zaszczytu", dzięki czemu Judge Dread znalazł się w Księdze Rekordów Guinessa. Mimo braku wsparcia radiowców wokalista umieścił w latach 70. w sumie aż 10 piosenek na brytyjskiej liście przebojów.

W pierwszej dziesiątce znalazły się "Big Seven" oraz przeróbka "Je t'aime... moi non plus" Serge'a Gainsbourga i Jane Birkin.

Wybór nagrania na cover nie był pewnie przypadkowy - "Je t'aime..." to jedna z najbardziej kontrowersyjnych piosenek późnych lat 60. Rozerotyzowana kompozycja z odgłosami kobiecego orgazmu dotarła do samego Watykanu, który ekskomunikował dystrybutora singla Serge'a Gainsbourga i Jane Birkin we Włoszech.

Wracając do Judge Dreada - nie samymi skandalami słynął Brytyjczyk. Był pierwszym białym artystą reggae, który odniósł sukces na Jamajce, gdzie wielokrotnie występował na żywo.

Magazyn "Rolling Stone" przypomniał, że Dread w latach 70. wśród artystów reggae w liczbie sprzedanych egzemplarzy w Wielkiej Brytanii ustępował jedynie Bobowi Marleyowi.

13 marca 1998 r. wokalista występował w The Penny Theatre w Canterbury. Gdy przewrócił się na scenie, widzowie myśleli, że to część spektaklu. Uczestniczący w koncercie jako widz ratownik medyczny zorientował się, że to nie jest udawane i rozpoczął próbę reanimacji wokalisty. Dread został przewieziony do szpitala, gdzie jednak oficjalnie stwierdzono jego zgon z powodu ataku serca. Wokalista miał 52 lat.

"Oklaski dla zespołu" - to miały być jego ostatnie słowa.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy