Reklama

John Lydon nie może się pogodzić z odejściem żony. "Jest gorzej niż myślałem"

Ten rok był wyjątkowo trudny dla Johna Lydona. Po kilkuletniej walce z chorobą Alzheimera, w kwietniu, w wieku 80 lat zmarła jego ukochana żona, Nora Forster. Muzyk wyznał, że wciąż nie może pogodzić się z jej odejściem. I choć od jej śmierci minęły trzy miesiące, nada trzyma blisko prochy swojej ukochanej.

Ten rok był wyjątkowo trudny dla Johna Lydona. Po kilkuletniej walce z chorobą Alzheimera, w kwietniu, w wieku 80 lat zmarła jego ukochana żona, Nora Forster. Muzyk wyznał, że wciąż nie może pogodzić się z jej odejściem. I choć od jej śmierci minęły trzy miesiące, nada trzyma blisko prochy swojej ukochanej.
John Lydon opowiedział, jak radzi sobie po śmierci żony /Gus Stewart/Redferns /Getty Images

"Sądziłem, że sobie z tym poradzę, ale jest znacznie gorzej niż myślałem" - wyznał Lydon w rozmowie z "The Times". "Lubię spać z prochami Nory, trzymam je w szafce obok łóżka, bo nie ma nadziei na ponowne spotkanie z nią w tym życiu. A jeśli istnieje życie po śmierci... cóż, nie wszystkich zasad przestrzegałem, to nie wróży dobrze i może rodzić pewne problemy" - wyznał.

Para poznała się w 1975 roku w butiku Vivienne Westwood i pobrała cztery lata później. I choć obojgu przyjaciele odradzali tę znajomość, Lydon wyznał, że między nim i 14 lat starszą modelką, od razu zaiskrzyło. 

Reklama

"To miłość. Zawsze kochałem tę kobietę i ona o tym wie. Kiedy się poznaliśmy, nie spodziewaliśmy się, że się dogadamy, ale to było natychmiastowe zauroczenie i przyciąganie. I to nigdy nie zniknęło" - przyznał w rozmowie z "The Guardian" artysta. Miłość, która przetrwała wyjątkowe próby - jego sceniczny styl życia i chorobę Alzheimera, którą u Nory zdiagnozowano w 2018 roku.

Mówiąc o tym, jak wyglądało ich życie po diagnozie, Lydon zawsze podkreślał, że mimo pogłębiającej się choroby, nie stracili łączącej ich więzi. "Dla mnie ta osoba wciąż tam jest. Osoba, którą kocham, wciąż jest przy mnie w każdej minucie każdego dnia" - opowiadał w rozmowie z ITV, dodając, że wciąż razem tańczą, oglądają telewizję, wspominają wspólne wakacje, co pozwalało podtrzymywać coraz bardziej ulotne i zacierające się migawki ich wspólnego życia.

Artysta deklaruje swoje oddanie i wierność żonie także po jej odejściu. Zapewnia, że w jego życiu nie ma miejsca dla innej kobiety niż jego ukochana.

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: John Lydon | Sex Pistols
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy