Reklama

Jay Z i Timbaland w sądzie: Ruszył proces w sprawie "Big Pimpin'"

Według mediów to może być jeden z najbardziej skomplikowanych procesów dotyczących praw autorskich w historii. Jay Z i Timbaland bronią się przed gigantycznym odszkodowaniem za wykorzystanie sampla w utworze "Big Pimpin'".

Według mediów to może być jeden z najbardziej skomplikowanych procesów dotyczących praw autorskich w historii. Jay Z i Timbaland bronią się przed gigantycznym odszkodowaniem za wykorzystanie sampla w utworze "Big Pimpin'".
Timbaland (po prawej) oraz Jay Z (obok niego) zapłacą gigantyczne odszkodowanie? /Christopher Polk /Getty Images

Utwór "Big Pimpin" powstał  w 1999 roku i natychmiast podbił listy przebojów. Jeden z najpopularniejszych singli Shawna Cartera wyprodukował Timblanad, a w trakcie nagrań użył sampla z egipskiej piosenki "Khosara, Khosara".

W 2007 roku Jay Z i Timbaland zostali pozwani przez Osamę Fahmy (bratanek kompozytora Baligha Hamdiego), który posiada prawa do utworu, na kwotę 5 milionów dolarów. Proces artystów ruszył dopiero po 8 latach.

Trudność procesu polega na fakcie, iż pozew został wniesiony na podstawie egipskiego prawa autorskiego, w którym istnieje m.in. zapis o prawie moralnym autora do piosenki. Ponadto sąd musi ustalić, czy któraś z arabskich wytwórni muzycznych mogła również dysponować prawami do piosenki.

Reklama

Jay Z w sądzie:

W trakcie pierwszych przesłuchań (13 października) Jay Z zeznał, że początkowo nie miał pojęcia, że w bicie stworzonym przez Timblanada jest w ogóle jakiś sampel, dodając, że producent znany jest z rzadkiego używania takiego środka.

Jay Z w późniejszych zeznaniach przyznał, iż nie miał obowiązku sprawdzać, czy Timbaland posiadał sampel legalnie:

"Nie tym się zajmuję. Robię muzykę" - stwierdził Jay Z.

Kolejne pytania nie były prostsze. Adwokat pozywającego zapytał rapera, dlaczego dołączył piosenkę w 2010 do płyty "Jay-Z: The Hits Collection, Volume One", zwłaszcza, że w 2007 roku wniesiony został pozew dotyczący "Big Pimpin'". 

Jay Z wytłumaczył, że według jego wiedzy sprawa została wtedy załatwiona i nie miał pojęcia, że pozostały jakieś niejasności. Amerykańskiemu milionerowi chodziło najprawdopodobniej o zawartą przez EMI umowę ze spadkobiercami Baligha Hamdiego.

Zobacz klip "Big Pimpin'":

Timbland zeznał natomiast, iż piosenkę znalazł na płycie bez licencji. A o jakichś prawach dowiedział się dopiero, gdy prawnik Fahmy poinformował, go że być może prawa autorskie nie obejmowały albumu, jednak na pewno dotyczyły poszczególnych piosenek.

Producent zdradził, że dodatkowo w 2001 roku on i Jay Z zawarli porozumienie z wytwórnią EMI Arabia oraz Sout El Phan, co miało ostatecznie załatwić sprawę. Teraz sędziowie będą musieli jednak ustalić, czy arabski oddział EMI mógł dysponować licencją piosenki "Khosara, Khosara".

Jay Z i Timbaland są przekonani, że wszystkie dokumenty są legalne. Sami za załatwienie formalności mieli zapłacić 100 tysięcy dolarów.

Zawiłość prawna sprawi, że najprawdopodobniej proces będzie ciągnął się jeszcze przez jakiś czas. Wydaje się jednak, że dwójka artystów zrobi wszystko, by nie przegrać i nie płacić odszkodowania.

Posłuchaj utworu "Khosara, Khosara":

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: timbaland
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy