Reklama

Grzegorz Markocki: Musiałem zrezygnować z "Idola"

W telewizji Polsat od połowy września emitowana jest druga edycja programu "Bar". Prawie jednocześnie na sklepowych półkach pojawił się album "Królem być rock'n'rolla" Grzegorza Markockiego, finalisty pierwszej części. Wokalista próbował swych sił także w programie "Idol", ale w końcu postawił na "Bar". W rozmowie z INTERIA.PL przyznał, iż dobrze zrobił.

Grzegorz Markocki był zdecydowanie jedną z najbarwniejszych postaci w programie "Bar". Po transmitowanym na żywo ślubie z Izą Kowalczyk przeszedł do historii - stali się pierwszą na świecie parą, która poznała się i pobrała w programie telewizyjnym.

Ponadto w "Barze" co wieczór koncertował przed liczną publicznością i mógł być - jak twierdzi - sobą. Na to nie pozwalałby mu udział w "Idolu".

- Kiedy okazało się, że trafiłem do "Baru", wiedziałem, że nie mam szans na to, aby jednocześnie jeszcze pracować przy "Idolu". To było fizycznie niemożliwe. Musiałem zrezygnować, co by nie mówić "Bar" dawał mi większe możliwości. W "Idolu" musiałbym poddać się pewnemu formatowi. Prawda jest taka, że ja nie znoszę ograniczeń, muszę mieć swobodę. W tym programie nie było na to miejsca.

Reklama

- Nie mówię, że byłem murowanym kandydatem do zwycięstwa, bo mogło być różnie, ale rzeczywiście, może mój wizerunek nieco by ucierpiał, ale najbardziej to chyba ja sam czułbym jakiś dyskomfort - powiedział Grzegorz w wywiadzie dla INTERIA.PL.

Przeczytaj cały wywiad.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: druga edycja | idole | Grzegorz Markocki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy